Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anabella112

jak się pozbyc nachalnych gości?:/

Polecane posty

Gość anabella112

Mamy z mężem problem. Otóz czesto odwiedza nas pewne małżeństwo. Problem w tym że my ich wogóle nie zapraszamy, oni po prostu przyjezdzają i już. A co najlepsze my do nich wcale nie jezdzimy, ani nas nie zapraszają. Sytuacja jest bardzo męcząca. Ostatnio przyjechali DO NAS oblewać zakup auta. No az się we mnie zagotowało coś:/ Jak się pozbyc takich osób???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
ma ktoś jakies sprawdzone sposoby??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hugfug
Zróbcie to samo co i oni. wpadnijcie do nich w sobotę przed 7 i siedzcie do wieczora, w niedziele tak samo, w tygodniu po pracy też ich nawiedzajcie. moze zrozumieją aluzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że nie możecie dzisiaj dłużej zostać. ,,Zaraz wychodzimy do znajomych", albo ,, Robimy dzisiaj wielkie porządki, a skoro już jesteście to napewno nam pomożecie, prawda?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
My nie mamy zbyt dużo czasu żeby tak jeździć... Pracujemy. Mąż prawie cały dzień- wraca o 18, a ja na zmiany. Wekendy zwykle mamy wolne i chcieli byśmy czasem wieczorem gdzieś wyjść. Czy do kina czy na kolację no ale nie ma jak bo GOŚCIE. Zresztą jak wracamy z pracy to nasze marzenie to kolacja kąpiel i łóżko. Nie rozumiem skąd się biorą tacy ludzie :/ We wrześniu była sytuacja - to miał być piątek kiedy miałam drugą zmianę, i kończyłam pracę o 22. I do południa zjawił się u mnie ów kolega i mówi że robimy grila (oczywiście u nas) tłumaczę mu że wrócę późno i będę zmęczona a on na to- przecież nic nie musisz robić... Taaa a ciekawe kto musiał myć te wszystkie naczynia na następny dzień... I sprzątać po gościach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam nawyk że
nikomu nie otwieram drzwi, jeśli dzwoni lub puka bez zapowiedzi, niestety otwieram kiedy zapowie się np. człowiek spisujący liczniki i czasami nadziewam się wtedy na bandę akwizytorów lub zebraków :/ jak zadzwonią na telefon komórkowy to mówię, ze nie ma mnie w domu, stacjonarnego nie mam, ale gdybym miała to bym nie odbierała jak zamknę za soba drzwi do mieszkania to jakbym zamknęła fortecę, nikt więcej tam nie ma wstępu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
Kilka razy (w lecie) po prostu im nie otworzyliśmy. Ale teraz trudno udawać że nas nie ma bo pali się światło... Nie da się po ciemku siedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
W mieszkaniu jest prościej, no ale my dom mamy ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam nawyk że
kochana, chyba nie boisz sie ze się obrażą ? przeciez o to chodzi, zeby się obrazili i więcej juz nie wrócili ! niech pali się światło, niech samochód stoi pod oknami, nie ci ludzie widzą ze nie chcecie ich wpuścić, moze dotrze w koncu do nich że nie są mile widziani !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zwyczajnie nie
wpuszczam do domu niezapowiedzianych gości, nawet domofonu nie odbieram. Jak ktoś chce się ze mną spotkac to są telefony od tego by uprzedzić i kropka! jeszcze by tego brakowało żebym źle się czuła we własnym domu przez jakiś ludzi. MÓJ DOM MOJA TWIERDZA i koniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
Tak się też niestety nie da bo dzwonek słyszą również osoby dzwoniące :( Już nie mam siły ani pomysłów:/ Jeszcze żeby byli jacyś normalniejsi to spoko, przeżyła bym, ale oni przyjadą do nas i się ze sobą kłócą..... Już słuchać się nie daje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
Jestem z reguły osobą gościnną, ale też BEZ PRZESADY. Nie chcę żeby się obrazili bo on to w sumie taka nie daleka rodzina... No i mógłby nam opinię niezłą wyrobić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam nawyk że
to niech słyszą, że dzwonek dzwoni, a jakbyś wiedziała ze pod drzwiami stoi złodziej/bandzior to też byś mu otworzyła, bo widział światło lub usłyszał, że dzwonek działa ? NIE WPUSZCZAJ I JUZ i niech robią co chcą, w razie gdyby wcisneli dzwonek i trzymali mozesz na chwile wyłączyć prad a najlepiej wtedy otórz i wyrzuć ich, jak to sie mówi NA ZBITY PYSK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zwyczajnie nie
o rety :-O bez sensu, w ogóle nie umiecie być asertywni :-O to jak przyjdą to się otwiera drzwi i mówi:"przepraszam nie mieliśmy pojęcia że przyjdziecie. Może nastepnym razem zadzwońcie jak będziecie chcieli wpaść, bo my właśnie mamy gości/ pilną pracę do zrobienia, pa pa" i zamykasz drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam nawyk że
ah, nie chcesz zeby sie obrazili ? no to cierp :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
Dzięki za rady... papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zwyczajnie nie
ja ci powiem, ze mam taką sąsiadkę, młodą dziewczynę 29lat. Od kiedy się wprowadziłyśmy wpadała niemal codziennie i o każdej porze. Nienawidze czegoś takiego z całych sił no i nie pozwoliłam na takie coś długo...max 2 tygodnie. po tym czasie zwyczajnie nie otwierałam jej drzwi, choć ona widziała u mnie światło (mam wysokie drzwi, a nad drzwiami szeroką szybę). Przychodziła i pukała z tydzień / dwa az sama wpadła na pomysł by zadzwonić najpierw. I mimo, ze mieszak nade mną od tamtej pory (4 lata) ZAWSZE wcześniej zadzwoni lub napisze eska:mogę wpaść? i ja wtedy w zależności od nastroju odpisuję tak lub nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zwyczajnie nie
i jakoś się nie obraziła... albo się obraziła, ale jej przeszło.. mam to gdzieś, najwązniejsze, że wszystko jest po mojemu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwaaaaaa
A ja podobnie jak niektore dziewczyny, nie otwieram jak nie jestem z nikim umówiona ...mieszkam na 10 piętrze...więc muszą dzwonić domofonem...nigdy nie odbieram...jak nie było wcześniejszego zapowiedzenie... ostatnio nawet tatę puściłam tak z kwitkiem..nie odbierałam, a że on nie ma komórki, żeby ewentualnie zadzwonić i zapytać czy nie mam mnie w domu...to pojechał z powrotem:) Od tej pory jak chce przyjechać to dzwoni wczesniej, że bedzie o tej i o tej i ja wtedy wie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella112
Muszę coś zrobić z tym bo już dosyć mam . Sytuacja ciągnie się już prawie rok :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiająca baba
a wy jesteście od nich jakoś zależni że musicie ich tak gościć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moze ja jestem jakas dziwna
ale ja sprobowalabym po prostu porozmawiac... Mam kolezanke, ktora bardzo lubie, ale ona ma tendencje do przeciagania wizyt... np. zaprosilam ja w pt. na urodziny, a ona zostawala do pon. rano kiedy musialam isc do pracy :o Powiedzialam jej, ze ja lubie, ale czasem chcialabym pobyc sama / posprzatac / odpoczac i ona powiedziala ze rozumie. Teraz jak ja zapraszam, mowie, zeby przyszla o 16, ale o polnocy chce sie polozyc itp. A jesl imoge i chce i to proponuje jej nocleg. Jezeli jednak nie dotarloby do niej... coz, nie potrzebuje znajomych egoistow. Wole miec ich malo, ale sprawdoznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy autorka rozwiązała już problem. Tacy goście to zwykłe egoistyczne pasożyty roszczeniowe. Najprościej mówić wprost jak akurat faktycznie nam nie pasuje. "Mamy inne plany. Zadzwońcie następnym razem, to się umówimy na konkretny termin" "Dziś nie damy rady, a w ogóle to uważam, że to u was powinniśmy wreszcie się spotkać". Poważnie. Nie rozumiem ludzi, którzy robią z siebie cierpiętników jak autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×