Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HelloKitty32

Dobra,w tym cyklu musi sie udać!!Kto ze mną???

Polecane posty

Coś kobietki takie smutnawe się wydają. Ja to się ostatnio pogubiłam są dni, że pragnę dziecka a są i takie kiedy nie chcę go - myślę sobie to nie ten czas. ah te zycie jakoś tak pląta i pląta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja też czasami mam takie wahania nastroju. Szczególnie praca mnie martwi, bo nie mam umowy na stałe... ehhh... pliz trzymajcie za mnie kciuki żeby nam się udało też... :] poza tym mój mężuś jest niby pozytywnie nastawiony ale jednak widzę że się boi... a nie powinniśmy już w sumie czekać, czytam sobie fora i naprawdę dziewczyny bardzo długo się starają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anetu masz rację - ja sama staram się długo dla mnie czasami to aż wieki. a ostatnio właśnie przez to co pojawia się w koło zastanawiam się czy dziecko to naprawde taki dobry pomysł. Co najgorsza powiedziałam to mojej połówce - a on teraz jakby przejał moje wcześniejsze pragnienia. On teraz ciągle mówi o niemowlaczku. Zabrał mnie nawet do sklepu z wózkami i co najlepsze pytał się sprzedawczyni o wózki dla blizniaków - a ja sama nie wiem czy chcę tego maleństwa. Chyba jestem nienormalna skoro przez ponad rok czasu pragnełam tego dziecka a teraz mi wszystko jedno. Ciezko mi :( a moze to wszystko przez te złudne nadzieje, kiedy spóźniał mi się okres i juz ucieszona byłam , ze chyba sie udało a tu porażka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HelloKitty32
Czesc,faktycznie trochę smutnawo..ale sie nie dziwię,wiem jak to jest.Ale powiem Wam,ze takie wahania nastrojów to chyba normalne,człowiek się poddaje,raz zaczyna wierzyć a raz po prostu ma wszystkiego dosyc i dlatego sie wycofuje. Ja jestem w 13tc i nie myslcie,ze to sama radosc i pewnosc,ze sie dobrze zrobilo.Tak bardzo na to czekalam a teraz czasem mysle,czy to dobry czas,czy bede dobra matka,czy jestem gotowa itp.Watpliwosci sa zawsze i przed i po. Ale warto,tak mysle.Walczcie i nie poddawajcie sie.Wiara ponoc czyni cuda.U mnie chyba sie sprawdzilo. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj jakiś ostatnio depresyjny nastrój mam :( Byliśmy u znajomych i byli też znajomi z malenstwem a wszyscy do nas - a kiedy wy a kiedy wy. Kurcze, abym to ja wiedziała :( W tym cyklu sama nie wiem czego chcę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O widzę, że nie jestem sama z decyzją o dziecku. Na poprzedniej stronie pisałam, że to raczej nie ten moment. Raz to fakt, że mąż ma problemy ze zdrowiem, a dwa, że remont domu, trzy - chcę znaleźć inną pracę. Póki co do końca lutego, początku marca jest jeszcze sporo czasu więc jakby co to mamy jeszcze trochę czasu do zastanowienia się. Nie wiem jak to wszystko będzie u nas. anetu ja chętnie potrzymam kciuki i za Ciebie :) a ile czasu już się staracie z mężem? strawberry to w takim razie ja też jestem nienormalna :) bo podobnie jak u Ciebie jest mi wszystko jedno. A nawet cieszę się, że nie sypiam z mężem ( jak pisałam ma problemy ze zdrowiem) bo nie wyczekuję na dwie kreski, nie doszukuję się objawów, które by sugerowały, że tym razem się udało. HelloKitty będziesz dobrą matką zobaczysz :) Cierpliwie czekałaś pełna nadziei na maleństwo i doczekałaś się :) Za kilka tygodni poczujesz ruchy :) Przeżycie bezcenne :) strawberry u mnie z tym nastrojem jest podobnie. Czekam cierpliwie na wiosnę :) Ja wszystkim odpowiadam po 30 dopiero, jak ktoś mnie pyta kiedy będę miała dziecko :) Wszystko w swoim czasie i nic na siłę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, staramy się dopiero drugi miesiąc. Miałam nadzieję, ze może już się uda... a tu gucio. Co prawda jeszcze @ nie przyszła, ale robiłam 3 testy jak wariatka i oczywiście jedna kreseczka :( Poza tym byłam u gina, nic nie widać na usg i mam jeszcze jajeczkowanie w drugim jajniku (PCOS) - czuję się zdezorientowana :< Co do nastrojów, myślę, że czułabym się spokojniejsza gdyby mój mąż wykazywał większy entuzjazm... a on jest taki średnio zainteresowany. On nie chce dłużej czekać bo boi się, że nie będziemy mieli w ogóle dzieci. Tak poza tym to nie przepada za malutkimi dziećmi bo jak mówi "ja się boję że popsuję"... wiem, że chce mieć - mówił mi to, ale nie ma chyba rozbudzonego instynktu tatusia ;( to mnie hamuje najbardziej. Chcę dziecka ale się boję, że nie damy rady emocjonalnie z moim mężem!! Poza tym mam bardzo stresującą pracę, są takie dni ze wracam do domu na czterech i mam ochotę wszystkich rozstrzelać po drodze, łącznie z ludźmi w autobusie :D czasami myślę, że może przez tą robotę poroniłam :( Czasami myślę, że wszystko za wcześnie i za szybko... ale jak słyszę opowieści o kilku latach starań, to mnie/nas przeraża. Moja mama zanim zaszła starali się 5 lat... więc możliwe, ze my będziemy mieli podobny problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anetu przykro mi, że poroniłaś :/ Starasz się dwa miesiące to bardzo krótko, ale przecież każda z nas bez względu na ilość zrobionych testów przeżywa każde przyjście @ podobnie ! I czy staramy się miesiąc, czy rok ból i rozczarowanie jest takie samo. Choć może u starających się dłużej oprócz rozczarowania dochodzi rezygnacja, brak wiary, że się uda... Widzisz u mnie mąż poczęciem dziecka przejmuje się bardziej ode mnie. I chce czynnie uczestniczyć we wspólnych obowiązkach ( TERAZ TAK MÓWI, a potem - kochanie MECZ) Ja jestem strasznym nerwusem i cholernie boję się tego, że nie poradzę sobie sama ze sobą. Będę miała dość płaczu, będę za bardzo zmęczona itp. Przecież w pierwszych miesiącach to ciężka praca 24 na dobę. Widzisz ja boje się o swoje podejście bardziej niż o męża. Dlatego też uważam, że chyba nie jestem gotowa na dziecko, a co jeśli nigdy nie będę gotowa? Za 2 lata będę miała 30 lat - a średnio widzę siebie w roli matki, ale z kolei cudne są małe dzieci. Usłyszeć słowo - mama eh. A ile anetu masz lat? Piszesz, że "może przez tą robotę poroniłam" - czyli widzisz możesz zajść w ciążę, a to już jakieś pocieszenie. A długo starałaś się za pierwszym razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to nie staraliśmy się tak świadomie. Po prostu przestaliśmy się zabezpieczać. Trwało to może ok. roku. I nagle okazało się, że jestem w ciąży. Byłam totalnie zaskoczona, przerażona, szczęśliwa, zdezorientowana... wszystko w jednym. Byłam w 6tyg jak się dowiedziałam. A potem minęło kilka tyg i okazało się ze serduszko już nie bije :( i miałam zabieg. Przeżyłam to jakoś, od razu wróciłam do pracy żeby nie myśleć o tym co się stało i chyba nawet nie było po mnie widać, ale w sercu mam ciągle ogromną dziurę. Lekarz powiedział, że poronienie to nic nadzwyczajnego, zdarza się bardzo często i niekoniecznie znaczy dalsze niepowodzenia... i tak się boję. Mam prawie 28 lat. Fajnie Ci, że Twój mąż jest taki zaangażowany. Mój mąż boi się porodu i nie wie czy chce nawet w nim uczestniczyć...co mnie też dołuje oczywiście. Moje znajome pocieszają mnie, że niektórzy faceci tak mają - ich instynkt rozbudza się z czasem...:> zobaczymy jak to będzie. Piszesz, że nie wiesz czy jesteś gotowa... powiem Ci tak: gdyby ktoś kazał mi wtedy (zaraz przed tym jak dowiedziałam się o ciąży) powiedzieć czy jestem gotowa, to znalazłabym 1000 powodów że jeszcze nie. Ale jak już zostałam postawiona przed faktem dokonanym: jestem w ciąży i kropka - to w tym samym momencie pokochałam to Maleństwo we mnie... to było silniejsze niż te 1000 argumentów. To prawda, że jak pojawia się Ono - świat przewraca się do góry nogami. Poza tym chyba nigdy nie ma odpowiedniego momentu. Zawsze jest coś przeciwko. I proszę, nie mów że nigdy nie będziesz gotowa... chyba nie będzie aż tak źle ;) miłej nocki i sorry za moje rozgadanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piegusku, tylko dodam na pocieszenie, że w razie czego Twój mąż chce Ci pomóc. To strasznie ważne!!! Pomyśl może o tym w ten sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) "poronienie to nic nadzwyczajnego, zdarza się bardzo często" łatwo mówić to lekarzowi jak człowiek cierpli po stracie maleństwa. Powiem Ci, że my od samego początku nie zabezpieczaliśmy się, jedynie stosunek przerywany ale to żadne zabezpieczenie i martwi mnie to, że po tylu latach nie wpadłam. Może to mój mąż był taki szybki, że wiedział kiedy wyjąć :p Teraz starasz się o dziecko świadomie. Wcześniej nie myślałaś o tym tak poważnie. Koleżanki mówią do mnie - nie myśl, a zobaczysz, że się uda. No to fakt nie myślę do połowy cyklu, a potem psychicznie wysiadam. Póki mąż choruje, ja spokojnie mogę odpocząć od tych myśli :) Hello Kitty pisze by się nie poddawać ! :D Widzę, że jesteśmy w podobnym wieku :) Piszesz, że mąż boi się porodu i nie wiesz czy będzie chciał w nim uczestniczyć. Mój powiedział, że właśnie chce uczestniczyć, ale kiedyś jak zajdę w ciążę to nie życzyłabym sobie aby był na sali porodowej razem ze mną. No może przez pierwsze chwile (godziny??). Jednak potem wynocha, nie chcę by mnie głaskał po głowie, trzymał za rękę bo z bólu chyba bym Go zabiła :) a nie chcę zostać młodą wdową ;) Mam niski stopień odporności na ból więc wolę na spokojnie wydzierać się kiedy mąż byłby za ścianą :) Według mnie mimo wszystko kobiety są silniejsze od mężczyzn, potrafią wiele znieść i dalej brnąć do przodu - dlatego też nie ma co nalegać jeżeli nie będzie chciał być z Tobą przy porodzie. Wiesz jak to z facetami - nigdy nie wiadomo co im do głowy przyjedzie podczas tej chwili ;) Leti a co u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki :) Za każdym razem kiedy spóżniał mi się @ przeglądałam fora - o pomyłkach testów ciążowych. Ciągle miałam nadzieje, że to pewnie kiepski test itd. Wiem że prawie każda z was to przechodzi - bo pragniemy tego maleństwa. Później zastanawiamy się a może mi dolega to ... może tamto.... może to i naprawdę wina psychiki - ale czy da się tak na zamówienie ją wyłączyć. Tyle kobiet usuwa ciążę - a my dałybyśmy dużo aby ją mieć? Gdzie sprawiedliwość? Anetu trzymam za Ciebie kciuki i na pewno Ci się uda. Piegusek 27 masz rację nie ważne ile się staramy - zawsze to tak samo boli. Tylko pózniej masz jeszcze obawe, że coś z Twoim orgaznizmem nie tak. A odnośnie lekarzy - to trzeba na dobrego trafić. Jak mojemu ostatnio zaczęłam mówić, że kurcze co jest staramy się tyle czasu i nic? (dodam, że tak jak Piegusek 27 na początku z moim męzem nie zabezpieczaliśmy się , był tylko stosunek przerywany ) A mój lekarz na to że po 2 latach staran można mysleć o leczeniu. Teraz jeszcze próbujcie. Dla niego to tylko 2 lata - a dla mnie przecież to wieki. :( Ale w tym cyklu podbuduje moja psychikę i następnym ruszam do akcji. I wiem, że i wam się uda. w końcu i los do nas się uśmiechnie ;) pozdrawiam Was - głowy go góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Ja już po starankach, ale nie wiem czy miałam owulkę po za tym biorę duphaston dziś 3 dzień. Wiem że na pewno nic nie wyszło z moich starań więc nie robię sobie nawet nadziei. Piegusku trochę pozytywnego myślenia :) Myślisz że Ja jestem pewna wszystkiego tak na 100%. Tez mam wątpliwości bo dziecko wywraca do góry nogami. My z M bardzo lubimy ciągle gdzieś bywać uprawiać sport a jak się pojawi maleństwo to klapa przynajmniej dla mnie przez jakiś czas, a do tego mamy na razie tylko 2 pokoje bo na remont reszty domu brak funduszy a dziecko to też wydatek ..... i wiele innych rzeczy jeszcze by się znalazło. Boję się za każdym razem przed @ czy się udało czy nie mam już tak samo jak wy dośććććććććć . Trzymajcie się wszystkie i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strawberry właśnie miesiąc temu poszłam do lekarza to powiedział, że najpierw musi się mąż przebadać, a dopiero potem zajmie się mną. Fakt zrobił mi cytologię, posiew - ale nie będzie mnie faszerował tabletkami bez uprzedniego zbadania męża. Oj leti leti i od razu zakładasz "że na pewno nic nie wyszło z moich starań" ! Przytoczę Twoja słowa - "trochę pozytywnego myślenia:) " Dzisiaj mam fatalny nastrój więc życzę Wam miłej niedzielki :) Mąż pojechał po zakupy, a ja idę spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hellou no i przyszła @.... Pomyślałam, że strasznie się przejmowałam i to przejmowanie tak naprawdę nic nie dało... a więc skoro nie mam jeszcze powodu do wielkich zmartwień to moim priorytetem jest teraz wyluzowanie :] zobaczymy, czy się uda ;))) Stwierdziłam, że męża i tak wyślę na badanie podstawowe... tak dla pewności ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam odłożone starania na kolejne 2 miesiące więc zbytnio nie mam jak się udzielać bo ani nie czekam na @ ani nie doszukuję się u siebie objawów ciąży :D Ale reszta dziewczyn widzę, że zapadła się pod ziemię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam odłożone starania na kolejne 2 miesiące więc zbytnio nie mam jak się udzielać bo ani nie czekam na @ ani nie doszukuję się u siebie objawów ciąży :D Ale reszta dziewczyn widzę, że zapadła się pod ziemię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Piegusku zobaczysz te 2 m-ce szybko Ci zlecą tak jak Mi zleciały. U Mnie @ powinna przyjść wczoraj a tu nic, nawet nie mam objawów żadnych, ale fasolki raczej też nie bo test 1kreska bo musiałam zrobić jak wzięłam ostatnią tabletkę duphastonu. No i mam wszystkiego dość bo chyba znów coś się poprzestawiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijeden-3city
no ale jeśli nie zajdziecie w tą ciążę to świat się chyba nie zawali nie? przynajmniej będziecie mieć ładne ciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie dobrze, 8 tydzien i 1 dzien wczoraj gumiś miał 1,5 cm :) bylam na usg i wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takijeden-3city - Też sobie tak mówię, że póki co nie nie muszę martwić się rozstępami czy zrzuceniem 15-stu kilogramów :):) Oj jak uda mi się zajść w ciążę to będę szczęśliwa, a jak nie uda no to oczywiście, że świat się nie zawali - będziemy z mężem żyli we dwójkę :) Także już nie panikuję :) Leti - pamiętasz? Mówiłam, że teraz Twoja kolej a potem moja :):) Więc czekaj czekaj cierpliwie :) Ja już nie pamiętam jak mój organizm funkcjonował po odstawieniu duphastonu. Poczekaj kilka dni i zrób kolejny test :) sisetka super, że przekazujesz nam dobre wieści :):) 1,5 cm nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HelloKitty32
Część dziewczyny, widzę ,że trochę wyluzowałyście ze staraniami:)Może to i dobrze, odpoczniecie.A czasem właśnie wtedy sie udaje,bez musu:)Będzie dobrze!! Ja zaczęłam 15tc, mam 4,5kg do przodu(za szybko!!!),chłopiec ma ok 7cm i zaczynam się zastanawiać nad imieniem:)Jakieś pomysły? W piątek idę do gina,skończyłam kurację antybiotykową(ile ja rzeczy dowcipnie sobie nawtykałam hihihi) i zobaczymy co z moimi bakteriami. Piszcie piszcie!Ciekawe która następna straci figurę w szczytnym celu:) buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HelloKitty32
Przykro mi LETI...:( Następnu cykl będzie Twój!!!Zobaczysz!!Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×