chory facet czyli koniec świata

Czy w waszych wziązkach też tak jest że jak facet jest chory to dużo mniej się odzywa?? U mnie niestety tak jest:(Los dość go ostatnio doświadczył bo ma 2 antybiotyki i do tego boli go ząb - ma tam jakiś stan zapalny i do tego kolejny antybiotyk który zacznie zażywać dopiero jak skończy tamte czyli umiera z bólu. Do tego musi chodzić do pracy na nocki. Rzeczywiście masakra... ale niestety zachowuje się tak jakby o mnie zapomniał:(nic nie napisze ani nie zadzwoni pierwszy tylko ja. Oczywiście nie zamęczam go tylko napisze raz na dzień jak się czuje no i zawsze odpowiedź jest że źle i że to jego najgorszy rok pod względem stanu zdrowia, no i w tym tyg czeka go internista, dentysta, laryngolog (bo on zęba rzuciło mu się na ucho) i Bog wie co tam jeszcze. No a ja? Czuje się tak jakbym już dla niego nie istniała:(

POMYSL O NIM A NIE OS OBIE

krysia ty jestes egoistka:)

Faktycznie myślisz tylko o sobie, mnie teraz boli krtań i też nie odbieram telefonów, bo po prostu ciezko jest mówic z takim bólem, nie dziw mu sie pracuje a do tego czuje sie okropnie

naprawdę wychodzę na egoistkę?

ze innych musisz pytac o cos takiego? Uzyj swojego rozumku, a podobno kobity maja rozwiniety zmysl empatii, chyba jestes uposledzona pod tym wzgledem

autorko walnis sie w leb ? On jest chory do kurwy nedzy ? Co ma skakac w okol krolewny ?

z katarem który marudzi okrutnie a tu powaznie chory , małomarudzący, pracujący facet i pretensja laski że jakoś ją zaniedbuje :O kuźwa, dziewucho, weź się w garść, pomyśl trochę Gdzie tu wsparcie, gdzie pomoc? rozumiesz, ze ktoś się może źle czuć? i potrzebuje odpoczynku, troski, zroumienia, pomocy, albo świętego spokoju współczuję Twojemu facetowi takiej upierdliwej laski skoncentrowanej tylko na sobie

ak to gdzie wsparcie, przecież nie robię mu żadnych wyrzutów że się nie odzywa tylko ja do niego piszę i dzwonię pierwsza, zawsze tylko pytam jak się czuje i że będzie ok. Komentarze macie troche przesadzone

Wiesz Autorko, wydaje mi się że to Ty powinnaś teraz właśnie do niego pisać, odzywać się, nie zamęczać go nieistotynymi problemami. Musisz teraz starać się ze wszystkich sił ułatwić mu to, przez co teraz przechodzi. Pamiętam, jak mój facet miał wypadek i o mało nie zmiażdżyło mu kości, to dla mnie nie było rzeczy niemożliwej. Robiłam wszystko, żeby go wesprzeć i żeby tylko mu ulżyć, wszystkie moje "problemy" stały się nagle takie nieistotne i idiotyczne - Tobie zalecam to samo.