Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to-tu

jak pokonać strach przed prowadzeniem samochodu?

Polecane posty

Gość dzzzzzzzzzzz
dziewczyny wspolczuje wam... powiem szczerze ze ja na jazdach z instruktorem jezdzialm okropnie, facet byl bardzo wporzadku wyrozumialy itp, spokojny uczy mnie wszystkiego, ale jakos nie umialam za bardzo jezdzci, i koniec koncem zdawalam 7 razy egzamin!! wstyd bylo mi dzwonic do niego i umawiac sie na kolejne jazdy, juz mialam zrezygnowac, ale coa mnie podkusilo by ten opst raz sprobowac... no i poszlam po raz 7! udalo sie! chcociaz wspominam egzamin fatalnie kilka razy auto m gaslo, moze ze 3, bodajze przekroczylam predkowac, ale to nic najwazniejsze ze zdalam, byla bardzo bardzo szczesliwa:) teraz jezdzac utem tak naprawde widze ze dopiero teraz nauczylams ie jezdzic, chcoiaz niektorych elementow nadala nie porafie (np. koperty) ale iwdze ze te 30 godzin zalezy tez dla kogo ale dla mnie to bylo nic tak naparwde, dopiero gdy sama wyjechalam na ulice gdy wiedzialam ze nie bede miala sie kogo zapytac, nikt mi nie pomoz, zmierzylams ie z tym i jezdze sama jezdze, nauczylam sie, nie boje sie i tego tez wam zycze:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaM
No widzisz sama, ze sa postepy, bo jazda na wsi to juz nie dla Ciebie :-) Ja na poczatku jezdzilam w strefie ekonomicznej za miastem, w niedziele, gdzie nie bylo wcale ruchu. Na poczatku panikowalam, jak ktos jechal z naprzeciwka, albo z tylu za mna. Teraz juz sie przyzwyczailam :-) Jak sie nauczysz w duzym miescie, to nic Ci nie straszne, haha. Ja sie boje duzych miast i kilkupasmowych skrzyzowan - jeszcze nie ten etap. Co do samochodu, to absolutnie zaden grat! Po co sie jeszcze stresowac, ze padnie na srodku skrzyzowania lub tak jak piszesz, bedzie powolny (wiec i niebezpieczny). Ja kiedys wsiadlam w starego poloneza i to byla masakra - po tej przygodzie pewnie nigdy bym nie wsiadla za kierownice, gdybym miala jezdzic czyms takim. Ja kupilam autko troche starsze (zeby tak nie bylo zal, jak porysuje, podrapie itp.) ale w bardzo dobrym stanie. I tak by mi bylo szkoda, jakbym gdzies cos wgniotla, no ale roznie bywa. Jechalam dzis niedaleko, ale po bardzo waskich ulicach, wracalam jak bylo ciemno jak w d... a to najgorsze - swiatla Cie raza, guzik widac, a ja jeszcze slepa, hahaha :-D Ale dalam rade - do odwaznych swiat nalezy, hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaM
A i jeszcze jedno - jak Cie 10 minut jazdy stresuje, to jezdzij wlasnie chocby tylko te 10 minut, ale czesto. Musimy trenowac, chocby krotko, ale codziennie. Ja jak kilka dni nie jezdzilam, to mialam wrazenie, ze sie cofam - musialam znow oswoic sie z autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to-tu
dzzzzzzzzz budzą we mnie nadzieję takie przykłady, bo wygląda na to, że raczej każdy się nauczy, ale jeden po 30godzinach a drugi po 200 ;) AnitaM - moja dzisiejsza trasa to były 2 skręty w prawo i jeden w lewo hehe ;) w nocy faktycznie dużo rzeczy przeszkadza, ale dla mnie najważniejsze są w miarę puste drogi, więc coś za coś ;) muszę chyba gdzieś zgłosić, że jak wyjeżdżam na miasto, to niech wszystkie samochody zostaną w domu- wtedy dojadę wszędzie :P Do odważnych świat należy - zawsze mnie to hasło przerażało, bo ja tak z wieloma rzeczami panikuję ;) ech - następna jazda możliwa dopiero w czwartek - ale już nie mogę doczekać się niedzieli- chyba o 6.00 rano wyciągnę tatę na jakieś dłuższe jeżdżenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to-tu
AnitaM - racja! :) spróbuję robić tak: jak najczęściej i systematycznie o jedno skrzyżowanie dalej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dax
insktruktor chce jak najviecej zarobic pienidzy czyli nie mozesz liczyc na to ze on tobie duzo pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to-tu
dax - za pierwszym razem instruktor był beznadziejny fakt, ale teraz jeżdżę (tzn. już mi się na to kasa skończyła :( ) z rewelacyjnym, u którego większość osób zdaje za pierwszym razem - ma za to podobno premie od szefa, więc myślę, że jednak nie zawsze jest tak jak piszesz. zresztą on mi po każdej jeździe mówi, żebym już się z nim nie umawiała, tylko jeździła sama, bo szkoda tyle kasy w jazdy pakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zrobiłam prawko zaraz jak odebrałam dowód osobisty...i co z tego... jak nie jeżdże, a to wszystko przez moja mame zawsze mnie straszyła, że deszcz, albo za duże słońce. Zawsze było cos i teraz mam problemy z opanowaniem jazdy, kurcze.A chce załozyć własna firmę i samochód chce kupic na przyszły rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam odwrotnie
mam prawko, a tak bardzo chciałabym jeździć, ale nie mam czym, owszem czasem tam sie zdarzy mi sie przejechac,ale bardzo rzadkoo i tego nie mozna nazwac jezdzeniem-mam pol roku prawko i przejechalam z 5razy po moim malym miescie i z dwa razy do Poznania i to wszystko:-( poki co zbieram na swoje autko, ale pewnie jeszcze dluugo mi to zajmie, ale zanim kupie ten samochod i tak pewnie bede musiala wykupic pare godzin u instruktora, bo gdzie skoro tak dlugo sie nie jezdzilo wsiasc za kolko? ehh czekam cierpliwie...znam takie osoby-jedna ma prawko od 15lat i jezdzi codziennie-praca dom-male miasteczko, gdzie tylko same znaki sa, a do wiekszego miasta-w tym przypadku Poznan nie wyjedzie!zawsze jedzie tam autobusem lub pociagiem, druga osoba tak samo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to-tu
aaaaa dziś trasa z tatą: rodzice-babcia-sklep-rodzice (3km+3km+6km) :D do domu musiałam wracać tramwajem, bo mi się tak rozdygotała lewa noga :P ale coraz fajniej, i lubię to moje kurduplaste auto ;) tzn. mojego taty. szału nie ma, ale przełamuje się codziennie o 1% - zawsze to do przodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaM
Brawo, brawo :-D Bedzie coraz lepiej, zobaczysz :-) Tylko trza jezdzic. Ja dzis nie zaliczylam jazdy, bo sie strasznie zle czulam :-( Mam nadzieje, ze jutro sie uda :-) Bo w sobote ja musze sama jechac do wiekszego miasta - mam kurs na 8 rano i nie chce budzic moich chlopakow. A wracac bede kolo 14-15, wiec w godzinach szczytu... kurcze, nie wiem, jak to bedzie... typowa kobita - i chcialabym i sie boje, hahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to-tu
wow, podziwiam Cię - sama w samochodzie i to w godzinach szczytu :) - ja nie wiem kiedy się na to zdecyduję. hehe ja zawsze twierdziłam, że kobiety są dużo gorszymi kierowcami, dlatego uważam, że skoro jesteśmy kobietami, to mamy prawo do kobiecych emocji - jak to idealnie ujęłaś - chcę i się boję -rozumiem doskonale, bo czuję to samo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaM
No wiec to bylo tak... w sobote moj synek obudzil sie o 6.30, wiec pojechalam z nim i z mezem na kurs. Potem oni wrocili metrem i zostawili mnie z samochodem w tym miescie. Coz mialam robic, musialam wrocic. Juz pod koniec kursu zaczynalam dostawac pietra, potem poszlam na zakupy, ale tez myslalam tylko o tej jezdzie. No i w koncu wsiadlam. Pierwszy raz sama, samiutenka... slyszalam wlasne mysli, jak sie tluka w glowie. Na poczatek od razu zarylam w kraweznik, bo musialam troche cofnac... ale nic, nie zrazam sie, jade dalej... panika mnie paralizuje, lapska mokre slizgaja sie na kierownicy... a potem... muza na full i jazda :-D Poszlo calkiem niezle, poradzilam sobie na budowie, bo byla po drodze. Nawet jedna reka majsterkowalam przy radiu. Tylko pod domem musialam zaparkowac i sie troche szarpalam z tym - jak na zlosc sasiad stary dziad stal przy plocie i sie gapil :-( Ale dojechalam :-D Juhuuuuuuuuu.. pierwszy raz ponoc najgorszy. Dawno nie mialam takiej dawki adrenaliny we krwi! Po powrocie do domu walnela sobie mocnego drinka na rozluznienie, bo mnie wszystkie miesnie bolaly z napiecia :-D Tak mysle, ze zaczne powoli jezdzic sama, najpierw do wiochy obok na stacje benzynowa, chocby zeby odkurzyc auto. Potem do sklepiku i tak dalej. Trzeba oswoic ten strach :-D To-tu napisz jak Ci idzie! I czy jezdzilas??? Bo ja Cie tez musze motywowac, zebys tego nie rzucila w cholere, hihi :-D Pozdrowionka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to-tu
o rany, a ja myślałam, że się już nie odezwiesz :D ale mamy podobne myśli- ja jak przyjechałam z rodzicami do sklepu, to oni sobie rozluźnieni oglądają wszystko, a ja cały pobyt w sklepie tylko myślałam, że będę musiała wracać samochodem - ale wstyd, bo i tak nie jechałam sama... no i zawsze mam obawy, że jak będę parkować pod blokiem, to akurat będzie mnóstwo osób stało i się gapiło strasznie mnie to krępuje.. i jak wysiadam z samochodu to mam taką trzęsawe lewej nogi, że ledwo do domu dochodzę :P i muszę walnąć browarka na rozluźnienie- szkoda, że nie mogę przed :P a jeżdżę i tak całkiem niedalekie trasy no i cholercia nie mam na stałe samochodu i jakoś okazji ostatnio brakuje do jeżdżenia, a im dłuższa przerwa tym gorzej.jesssssu jaka długa droga przede mną jeszcze. albo wpakuje się do samochodu i przejadę na drugi koniec miasta przez centrum i niech się dzieje co chcę, bo czuję, że nie mogę przejść do następnego etapu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika83
witam:) może tutaj temacik odżyje:) prawko mam od 10 lat...nie jeździłam prawie w ogóle;/...teraz kupiłam mały samochodzik bo mnie juz wkurza to , że widze stare babki jak zapieprzają po mieście a ja w pełni rozkwitu stoję i moknę na przystanku;/.... ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcfkd
żyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kierowca do ...y
Odkopalam stary topik, bo samam mam ten sam problem. Prawo jazdy zrobione wieki temu. TEraz, po latach, moj partner sie w koncu zdenerwowal ze nie jezdze i kupil mi samochod. A ja probuje, probuje i coagle jest zle, ciagle cos robie nie tak, mam normalnie black-out na wiekszym skrzyzowaniu, nienawidze wjazdu na autostrade. Dodam ze w Polsce gdzie robilam prawko w ogole lekcji na autostradzie nie bylo, nei wiem jak jest teraz. Dobrze sie czuje gdzy ktos siedzi kolo mnie, ew. sama gdy doskonale znam trase. Gdy tylko jade w nowym miejscu, ogarnia mnie panika. Nie umiem ocenic sytuacji na drodze, nie dostrzegam jakichs zagrozen, ktore podobno sa oczywiste, TEraz juz jestem tak zestresowana, ze mi sie wydaje, ze mi po prostu za przeproszeniem w mozgu czegos brakuje i nie jestem w stanie sie nauczyc. Czy ktos pokonal taki etap? Jak sobie poradzilyscie? Genialnie byloby, gdyby wypowiedzialy sie dziewczyny, ktore tu na tym topiku przed laty dyskutowaly i teraz juz smigaja jak Holowczyc..... Piszcie kobietki, pocieszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny, jak dobrze
wypowie sie ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×