Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LadyLady24

wątpliwości przed slubem

Polecane posty

Mam problem, otóż za parę miesięcy wychodzę za mąż. To będzie moje drugie podejście (poprzednie zakonczyło się miesiąc przed) i jakoś tak dziwnie się czuję, na początku zamawiania kamery, zespołu, sali cieszyłam się, wszystko mi się podobało, było super, teraz zaczynam wątpić, czy to co juz ustalone będzie ok, czy go kocham, a z drugiej strony nie wyobrażam sobie bez niego życia i nie oglądam się za innymi, nie szukam. Nie rozumiem, skąd to wszystko sie bierze??? Czasami zastanawiam się, czy ja wogóle sama siebie znam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerwatywk@ 32
a robiłaś mu już loda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem tak jest, ale to raczej świadczy o dojrzałym podejściu, skoro pojawiają się obawy. Ślub to ważna decyzja, która zamyka pewien rozdział w życiu. Włącza się mechanizm obronny, bo zmiany będą jednak spore, trudniej się będzie w przyszłości wycofać- rozwód, podział majątku, opinia bliskich, samotne macierzyństwo, bla, bla. To jak dzwon, który budzi Twoją podświadomość. Nie ma się co martwić. Jeśli się kochacie, narzeczony to dobry człowiek- to głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja:
a mi się wydaje, że za dużo energii i radości tracicie (Wy którzy organizujecie wesela) na cieszenie się kamerzystami, zaproszeniami i sukienkami, a później euforia opada... ja podeszłam do sprawy od drugiej strony, zapisałam się na cudowne spotkania, które zaliczają mi kurs przedmałżeński, ale są o wiele bardziej rozbudowane, a co więcej świadome, zastanawiamy się dużo nad istotą związku i przysięgi, chociaż nie jesteśmy nawet narzeczeństwem. a jak się okaże, ze chcemy to w 2 miesiące zorganizujemy sobie ślub bez zbędnych pierdół ;) skup się teraz na sakramencie i odkryj jego wartość, a nie pisz, że cieszyło się zamawianie zespołu i kamerzysty, bo sens wszystkiego ulatuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja:
aha, a wątpliwości będą zawsze- to charakteryzuje myślącego człowieka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
jeśli są wątpliwości to NIE WYCHODŹ ZA NIEGO!! tak jak napisała poprzedniczka to ważna decyzja, bardzo ważna i odpowiedzialna!!! Zatem jeśli masz obawy poczekaj z tym ślubem, do ślubu trzeba dorosnąć, dojrzeć!!! a nie wyjść za mąż i potem mysleć jak tu się rozstać... jeśli on jest Ci pisany to poczeka ... z tym ślubem, a tak na marginesie po co my się wszystkie tak pragniemy tego ślubu?? Jestem mężatką od 4 l. i gdybym miała drugi raz wybierać (nie to, że jestem nieszcześliwa... itp.) ale zastanowiłabym się dwa razy, albo przynajmiej poczekała aż dojrzejemy oboje... Moja rada to poczekać jeszcze aż będziesz pewna, ale to Twoje życie, Twoje decyzje... pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Mój Narzeczony jest dobrym człowiekim, wartościowym, mozna powiedzieć ze juz prawie mieszkamy razem (bo baaardzo żadko on bywa w domu u siebie) a mimo wszystko jakoś tak czuję sie czasami rozerwana na częsci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja:
zła Anna ---> no co Ty, ja do nie dawna w ogóle nie chodziłam do kościoła, ale do pewnych spraw podchodzę bardzo duchowo i pierdzielę wesela. nie wiem jak my się dobraliśmy z moim chłopakiem, ale oboje jesteśmy takimi sobie katolikami, ale kwestie duchowe mamy na podobnym poziomie i może dlatego ;) kurcze, wiedziałam, ze po mojej wypowiedzi ktoś mnie do sekty przypisze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@a ja: bo tak zabrzmiało. :) @Lady nie ma się czym przejmować, naprawdę. Co chcesz potem wspominać? Stres i obawy? Daj spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja:
a poza tym, zła Anno myślisz bardzo stereotypowo, jak ktoś przekłada inwestycje w związek i uczucia nad kolorowe zaproszenia to już musi mieć coś wspólnego z fanatykami kościelnymi, żałosne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Jeśli miewasz duże dylematy, że nie możesz spać, funkcjonować normalnie, to na pewno tego lekceważyć niemożna, ale jak czasem coś pomyślisz, że może jeszscze poczekać, to to jest norma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja:
Zła Anno - ok może i ja nadinterpretowałam Twoją wypowiedź, sorry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
O ile to związek z solidnymi podstawami, to zmiany wcale nie są duże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@a ja: Właśnie się zastanawiałam, gdzie to wyczytałaś? :P Akurat należę do nielicznej grupy kobiet, która wzięłaby ślub cichaczem, najlepiej w ogóle bez wesela. Może mi się uda taka opcja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja:
idąc moim tokiem myślenia (moim, czyli subiektywnym i oczywiście nie musisz się z nim zgadzać) , jak masz wątpliwości, to pomyśl, czy wzięłabyś ten ślub teraz, bez tego wesela, tylko np. kameralnie w gronie 10 osób, a wtedy dowiesz się, czy Twoje wątpliwości są podstawne- czy robisz to dla uczucia, czy dla tej szopki zwanej weselem i dla rodziny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×