Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kerra

Nie moge przestać walczyć, ale co zrobić mam?

Polecane posty

Hey pisałam do was wcześniej na forum: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4589541 z tym chłopakiem dalej pisze sms'y i w ogóle, ale on jest taki zimny wobec mnie, czuję, że sie totalnie zmienił. Że to inna jest osoba niż była te 3 miesiące temu. Po odejściu jego ode mnie na początku się kłóciliśmy, później pisaliśmy jakoś normalnie. Wyjechał on do pracy pisał miło, czasami nie. Ostatnio napisał mi sms'a : ''Budowaliśmy dom długi czas... Zburzyliśmy go. Zostały tylko fundamenty. Fundament to glowna czesc domu bo dom na nim stoi. Skoro sa fundamenty to dlaczego mielibyśmy nie budowac go na znowu? A otoz dlatego ze to sa stare ceglu prawda? Cegłu po starym zburzonym domu wiec z nichnie oplaca sie budowacbo znowu on zostanie zburzony... tak wiec trzeba zalatwic nowe cegly tak? VBy znowu zaczac budowle. Mam nadzieje ze to zrozumiesz ale nie uzywaj znowu tych samych cegiel prosze! powoli dazmy do budowly'. Powiedziałam do niego , że ja tego sms'a rozumiem w sensie pozytywnym. On powiedział, że dobrze, że tak myślę. Ale na następny dzień wyjaśnił mi, że te 'cegły' to są nowi ludzie. Bo tak na prawdę to poszedł on teraz na studia. Wcześniej tylko okazjonalnie pił alkohol. A ostatnio pije codziennie, jak napisał by 'zapomnieć o swoich smutkach'. To bardzo boli, gdy nagle w Tobie umiera tak ważna osoba. Ciągle prosiłam by wrócił itp. Ale on nic.. Wczoraj mi powiedział, żebym po prostu była normalna, żebym uśmiechała się i pokazała, że jestem silna. Ale wiecie co? Ja sobie nie radze. Tyle sie we mnie przez ten czas zmieniło. Zmieniło na dobre. Byłam chorobliwie zazdrosna, ale już taka nie jestem, bo wiem, że to była tylko głupota... Nie zrezygnuję z niego.. Nawet było tak, że kilka dni ja byłam zimna wobec niego, ale później zauważyłam, że nic on nie pisze do mnie, więc zadzwoniłam, ale tego później żałowałam. Nie chcę innego mieć faceta, nie chcę rozumiecie? Bardzo mnie to wszystko przeraża jest mi źle, ale staram się być silna. Bo w końcu i tak tyle już przeszłam w tym głupim życiu. Te cierpienie i olewanie jest najgorsze... Wiem, że mnie nie znacie itp.. Ale po prostu już nie wiem co mam z sobą robić, koleżanki mówią 'olej' ale ja nie potrafię. On też napisał żebym go 'olała' bo zobaczy że mnie traci, ale wiem że to nic na prawdę nie da. Jest mi bardzo źle z tym wszystkim, bo ja go kocham, ciągle mi się śni w nocy, gdy jesteśmy razem, gdy jest tak dobrze. Tyle razem chwil pięknych spędziliśmy. Nie umiem i nie chce żyć bez niego, ale również nie chce związku na siłę. Czuję po prostu, że on ze mnie zrezygnował, że mnie już nie kocha.. Piszę do was i płaczę, płaczę jak opętana jakaś :(. Wiem, że moje wołania nic nie dadzą. A i jeszcze bardzo ważna rzecz: powiedział mi, że nawet gdyby poczuł się źle gdyby poczuł że brakuje mu mnie to i tak nie bylibyśmy razem, bo powiedział, że nie byłoby to moralne. Mam jego zdjęcia w swoim pokoju, w portfelu. On dawno już usunął mnie ze swojego zycia, nie ma moich zdjęć, nie ma niczego związanego ze mną, nawet widziałam, że breloczka nie ma którego dostaliśmy od jego siostry... Takiego serca przełamanego na pól.. Niby taka głupia rzecz a boli boli... Chcę z nim być poczuć się wreszcie szczęśliwa i bezpieczna. Ja za rok również idę na studia, były takie plany jak byliśmy razem, że za rok przyjadę do niego i razem zamieszkamy ja pójdę do tego miasta do którego on wyjechał i będzie super. A teraz co? Wszystkio sie nagle plany posypały, ja wiem, że nie będziemy razem, czuje to... Ale nie wiem. Próbowałam go jakoś sobą oczarować, jakoś pokazać że jestem warta jego, że jestem piękna, kochana urocza, że jestem jego... Ale to niestety nic nie dało. Bardzo na nim mi zależy. Ani razu nie usłyszałam od jakiegoś miesiąca od niego słowa 'kocham'. ostatnio nawet napisałam do niego, czy gdy jest tam sam, czy pomyślał, że barkuje mu mnie? a on powiedział, że tak że nieraz chciałby żebym tu była, gdy on wróciłby ze studiów do domu. Martwię się o niego, o to że pije ten alkohol, może nie pije dużo, ale pije z głupot: 'bo dostał jakiegoś minusa na studiach' bo o bo tamto.. :(* Nie potrafie tak go olać, bo wiem, że itak nic to nie da... moje wołanie do niego też nic nie dają, więc co robić mam. Nie nie znajde innego faceta bo brzydzę się, nie będę szukała kogoś na siłe skoro kogoś innego kocham i z nim chce być.. Prosze o pomoc :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo tez czuje ze on juz zrezygnowal coraz rzadziej sie odzywa. nie wiem co robic nie wiem juz czy naprawde go kocham czy tylko to silne zauroczenie jeszcze trwa... ehhh ;( czasami sobie mysle ze moze czeka na moj ruch, ale ja nie chce sie osmieszac pewnie by mnie wysmial dlatego sie nie odzywam.. ale nie ma dnia, godziny zebym o nim nie myslala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na sile sie nikogo nie zmusi nawet nie chcialabym byc z kims na sile. to on ma tego chciec jesli nie trudno bede plakac cierpiec musze przez to przejsc wierze ze jeszcze spotka mnie cos dobrego wiara czyni cuda. pamietaj ze po chcwilach smutku przychodzi radosc. po burzy slonce. a on i tak bedzie w moim sercu przez najblizszy czas napewno... a co bedzie dalej czas pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo tez czuje ze on juz zrezygnowal coraz rzadziej sie odzywa. nie wiem co robic nie wiem juz czy naprawde go kocham czy tylko to silne zauroczenie jeszcze trwa... ehhh ;( czasami sobie mysle ze moze czeka na moj ruch, ale ja nie chce sie osmieszac pewnie by mnie wysmial dlatego sie nie odzywam.. ale nie ma dnia, godziny zebym o nim nie myslala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dawno rozmawiałam właśnie z NIM przez telefon, powiedział, że z jakąś dziewczyną się umówił, aby mu matme pomogła zrozumieć...Poza tym ówił, że jest ona bardzo fajna, itp. Mnie nazwał głupia.. :(Czuję że sie przed nim płaczsze.. nie umiem tak dłuzej, chyba zrezygnuje i bede w milczeniu myśleć. Tak w ogole za miesiąc miałam do niego na weekend przyjechac, ale on powiedział, ze zdanie jednak zmienił... od 4 dni poje alkohol, ja mu powiedziałam żeby przestał i wzial sie za siebie bo niby dużo duzo ma do nauki... powiedziałam że powodzenia zdania egzaminów, a on sie rozłaczył, przeprosiłam bo wiedziałąm ze go uraziłam, aledlacego on mnie nie przeprosi gdy ja zostaje urazona? chyba czas i pora wylaczyc telefon i zapomniec, tylko ciezko jest schowac te wszytskie zdjęcia itp... wspomnien i uczuc nie schowam w kat :( Chyba właśnie ten moment w moim życiu nadszedł żeby zamknąć to wszytskom bo już chyba to nie wróci, nie chyba anawet na pewno :( boli to wszytsko, cholernie boli... to prawda wiada czyni cuda, chyba trzeba zaczac wierzyć, a nie płaszczyc sie przed nim... ;/ bo to bez sensu, nie kocha to nie trudno, a ja bede cierpiała. on i tak juz dawno mnie w dupie ma i trakuje mnie jak zwykla zabawke :( tylko co nieraz zerkam na tel czy nie napisał, czy nie zadzwonil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana on ci mowi ze jestes glupia ?? nie no nie rozumiem takiego czegos! nie zawracaj sobie nim glowy wiem tak sie tylko latwo mowi jedyne czego trzeba to czasu czasu i jeszcze raz czasu... przejdzie zobaczysz jeszcze bedziesz sie z tego smiac z tej sytuacji ktora masz teraz. jesli mozna zapytac ile masz lat i ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
Kerra ty na razie jestes dzieciak, dletego tak wszytsko przezywasz.... Za 10 lat spowazniejesz, 18 latki zawsze zakochuja sie " na zabój"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu widzę ewidentnie, że facet już się oderwał od Ciebie, a Ty dalej mu żyć nie dajesz. Tak wynika z relacji, którą nam zdałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieciak? Może i uważasz, że jestem dziciak, ale ja uważam, że jeśli z kims się było prawie 2,5 lat to jest jednak przywiązanie do kogoś, jeslisię tego kogos kocha... Wczoraj powiedział mi, z tą dziewczyna, która będzie mu tłumaczyła te matematyki, powiedział, że może zaprosi ją do kona... Ech.. przykre to jest, bo wczoraj jeszcze umawialiśmy się że przyjade do niego za 3 tygodnie, a teraz zmienił zdanie... Po prostu żal jest na sercu, nie ma nocy w której bym nie płakała, a on co? po prostu zapomina o mnie i tyle... musze sie z tym pogodzić, wim. Ale niestety jest cięzko, nie potrafię tak sobie się pogodzić z tym wszystkim... :( tylko najgorsze było to, że ciągle była nadzieje, ciągle dawał mi tę nadzieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo jest mi ciężko pogodzić się z tym wszytskim nie potrafię, już widzę że on odchodzi że już go nie widać, stoi we mgle nidługo na zawsze odejdze, a go nie zobacze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×