Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość foocus

BEZNADZIEJNE są te studia!!!

Polecane posty

Gość foocus

Wpakowałam się w niezłe bagno... Studiowałam rok biologię dziennie. Interesowała mnie zawsze biologia: zoologia, anatomia itp. Ale okazało się, że tak różowo nie było. Zawalili nas jakimiś chemiami, fizykami, matmami. W sumie to przedmiotów stricte biologicznych dość mało było. No i zrobiłam jedną z najgłupszych rzeczy w życiu. Zrezygnowałam na półtora miesiąca przed sesją letnią. Cóż, nie jestem osobą silną ani odporną psychicznie- po prostu się wykończyłam psychicznie. Ten ciągły stres, nieprzespane noce, ciągłe zakuwanie przedmiotów ścisłych, sprawozdania. Nie dałam rady. Teraz myślę, że gdybym się zawzięła to byłaby szansa prześlizgnięcia się przez te beznadziejne przedmioty. Wahałam się długo co robić. Tak naprawdę tę ostateczną decyzję o rezygnacji podjęłam za czyjąś namową... i teraz żałuję. Spotkałam ostatnio znajomą z kierunku. Okazało się, że udało się nawet tym osobom, które miały gorzej ode mnie (bo jakby tego było mało, to wcale nie miałam takich złych ocen). Niektórzy mieli podobno po 3 poprawki, a jednak się przecisnęli. To mnie jeszcze bardziej dobiło. Poszłam na inny kierunek- pedagogikę. Z opowiadań znajomych wnioskowałam, że może być ciekawy i w miarę przyjemny. Jak obejrzałam plan zajęć to też wydawał się interesujący... Akurat! Jedno wielkie g***o. Nie dość, że absolutnie NIC tam nie jest ciekawe, to jeszcze lataj sobie i sam szukaj wszystkich informacji (na biologii było ciężko, przyznaję, ale chociaż wszystkie potrzebne wiadomości, przynajmniej z przedmiotów stricte biologicznych, nam przekazywali na wykładach i ćwiczeniach). Pluję sobie teraz w twarz. Znajomi z biologii już pewnie nie będą mieć tyle ścisłych przedmiotów, a ja się będę męczyć na najnudniejszym kierunku świata. Na biologii przynajmniej część przedmiotów była ciekawa, a tu? Jak dla mnie to większość tych przedmiotów to jakieś zupełnie niepotrzebne zapychacze czasu. Najchętniej je***** bym te studia w cholerę i poszła do pracy ( nawet na kasę do tesco). Ale matka cały czas mi powtarza: "masz rentę po ojcu (do 25 roku życia, oczywiście o ile się uczę). Nie zmarnuj tego. Młoda jesteś, masz 20 lat, napracujesz się jeszcze. Jak masz rentę to ucz się, próbuj. Poza tym takie czasy, że nawet do najprostszej roboty, ot choćby w głupim banku, pracodawcy chcą jakikolwiek papierek uczelni (tu ma akurat rację, przykładami z życia mogłabym sypać jak z rękawa)." No i mam dylemat. Lubię się uczyć, ale jestem raczej typem samouka- uczę się kiedy mam ochotę i tego, na co akurat mam ochotę. Nienawidzę podporządkowywać się pod "system nauczania". Najbardziej odpowiadał mi układ, kiedy pracowałam w wakacje: wracałam z pracy i czytałam to, na co miałam ochotę- raz była to książka historyczna, raz biologiczna a innym razem jakaś dobra lektura. Szlag mnie trafia, gdy po powrocie z zajęć, zamiast pogłębiać wiedzę na temat tego, co mnie interesuje, muszę ryć na jakieś beznadziejne kolokwia. Może nie jestem typem nadającym się na studia? Tam teoretycznie kształci się w jednej dziedzinie. A ja jestem raczej typem "renesansowym"- co ma wiele zainteresowań i mnóstwo rzeczy ciekawi. Z drugiej strony wiem z autopsji rodziny i znajomych, że "papierek" naprawdę może się przydać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuuukkha
nie ma takiego kierunku, na którym wszystko jest ciekawe! masz nierealistyczne wyobrażenia o studiach. moja mama nie dostała się na biologię, o której marzyła i w związku z tym poszła na weterynarię- dziś uważa, że nie przyjmując zrobili jej ogromną przysługę= po biologii pewnie by uczyła w szkole, a tak ma ciekawą pracę i niezłą kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra87
Wez próbuj sie zalapac na jakiegos erasmusa. Moze w innym kraju studiowanie bedzie ciekawsze? W przynajmniej nauczysz sie obcego jezyka. Nowi ludzie, nowa kultura, inne doswiadczenia, dobrz ci to zrobi! Ja Cie troche rozumiem, bo sama studiuje ekonomie i nawet mi sie to podoba, ale nie chce isc na mgr, a matka mnie meczy stasznie. Ja mam teraz ostatni rok licencjata i chce isc potem do pracy, a nie jeszcze dalej studiowac cos, czego sama nie jesem pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko co za ciemnogród
są studia międzywydziałowe, moja koleżanka w ten sposób studiuje historię, psychologię i coś tam jeszcze. są kierunki takie dość interdyscyplinarne, np. inżynieria środowiska - masz tam i biologię, i chemię, i fizykę.jest wiele możliwości, przejrzyj sobie na spokojnie ofertę edukacyjną wybranej przez Ciebie uczelni i startuj na przyszły rok a teraz idź do pracy żeby zarobić pieniądze jakieś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historyjka jakich wiele.....
Kilka lat temu dostałam się na dwa kierunki-pedagogikę i chemię. Wybrałam to drugie i dobrze zrobiłam.Bo po pedagogice na pewno nie miałabym takiej dobrej pracy. Było ciężko zwłaszcza przez pierwsze 2 lata, bo mnóstwo fizyki, matmy i różnych rodzajów chemii. Orłem w fizyce i w matmie nigdy nie byłam, ale się zawzięłam i przebrnęłam przez te przedmioty. Także szkoda,że nie zostałaś na biologi, bo po pedagogice trudniej znaleźdź pracę, a po biologi jest wiele możliwości: można zostać pracownikiem naukowym, można uczyć w szkole biologi i chemii (dzięki blokowi pedagogicznemu podczas studiów), można pracować w różnych branżach przemysłowych i dodatkowo udzielać korepetycji. Swoją drogą miałam wielu znajomych na biologii i żaden z nich po skończeniu studiów nie ma pracy, a po pedagogice różnie bywa. Jesteś młoda, lepiej zrezygnować z czegoś w czym się nie widzisz i mieć w plecy 1-2 lata, niż potem sie męczyć całe życie i dręczyć się,że mogłaś zrobić tak a nie inaczej. Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×