Zrobiłybyście tak???????????????????????????????????????????????????????????????

Pare dni temu mialam pierwszą randkę z nowo poznanym chłopakiem,poszlismy do kina. Stoją w kolejce,on jakoś sie wyofał,stanął za mną,ja wybieralam miejsca... gdy przyszło do zaplaty za bilety, ja zaplacilam za dwa,jak juz stałam przy tej kasie.Poczułam się nieswojo..on tylko coś burknął pod nosem,ale nie zaprotestował. Nie chodzi o to ze ma mi kupować wszystko,ale uwazam ze pierwszy raz powinien był okazać się dzentelmanem....;/

powinien zapłacic za Was lub chociaż dla siebie. a jeżeli akurat nie ma kasy czy cos, to powinien powiedzieć, że nastepnym razem on stawia. albo chociaz zaprosić Cię gdzies po kinie i zapłacić za sok czy piwo, tak w ramach wyrównania "rachunku".

Pewnie chce żebyś mu dała i nie chce wydawać na to pieniędzy.

bez sensu.... :O i to na 1 pierwszej randce :O jak nie mial kasy na swoj bilet to po co sie do kina wybiera? ja jak nie mialam kasy to sie na randki w parku umawialam zeby nie bylo ze kogos na cos naciagam :O

z nowo poznanym facetem każdy powinien zapłacić za siebie, chyba że np. któreś z Was powiedziało na początku "zapraszam cię do kina". Może tak powiedziałaś i on to zrozumiał jako "ona zaprasza to ona płaci"?

no dokladnie, ja byłam pewna,że krzyknie tuż przed płaceniem-i zaplaci! a on nic..udał ze sie zagapił...ale wciąz mi gadał,ze sie zakochał ze nie moze przestac o mnie mysleć, zaszłam do domu,nawet butów nie zdjęłam to juz smsy.... napisałam ze nic z tego nie bedzie... cenię sobie mimo wszystko dzentelmanów

on MNIE ZAPROSIŁ DO KINA!!