Coś poważego... żałoba, czyli tato wróć

:(

życie..

Bardzo dobrze Cie rozumiem. Mi niedawno zmarla mama. Zmarla nagle. Swiat rozsypal sie na kawalki.

temat nieodowiedni na forum... pewnie wiecej bedzie glupich zartów niz kogos kto pomoze

dziś mija 2 miesiące, tata zmarł nagle a ja tak cholernie tesknie za jego głosem, peka mi serce

mam przyjeciół znajomych ludzi którzy sie o mnie troszcza ale z tym, bolem musze poradzic sobie sama, dzis mam jeden z gorszych dni, pisze to i placze

jeszcze dużo czasu upłynie zanim zaczniesz normalnie funkcjonować...ale i tak będziesz tęsknić i wspominać

:(

Oj tym gorzej...Moja mama tez zmarla nagle. Rano chodzila po domu i nagle stracila przytomnosc. Ja fukcjonuje teraz na lekach, inaczej nie jestem w stanie isc do pracy

mi tata tez zmarł nagle, jeszcze godzie wczesniej rozmwialam z nim przez telefon, jesttaki ból którego nie da sie wypłakać, bardzo Ci wspolczuje, wiem co przezywasz

gdy sobie pomysle ze juz nigdy nie zadzwoni ze nie usłysze jego glosu to chce byc tam, gdzie on

Ja z mama rozmawialam w pokoju 5 min przed tym jak stracila przytomnosc. Mama poszla do kuchni i nagle uslyszalam halas. Lezala w progu. Wezwalam pogotowie, caly czas trzeslam sie jak porazona, wylam z bolu. Mame reanimowano 20 minut!!! U mnie mija 1,5 miesiaca...nie moge sie z tym pogodzic.Doskonale rozumiem Twoj bol...Mnie poza moim facetem, rodzina, jedna kolezanka- nikt nie rozumie

:(( Tak bardzo współczuję. Wiem co czujesz, bo przeżyłam śmierć taty-. Śmierć niespodziewaną...

Rozumiem ze mama miała zawał i nagłe zatrzymaie krazenia? o tate walczyli 50 minut ja nawet ie zdazyłam dojechac bo miaszkam w innej miejscowoci... czy kiedys bedzie lepiej?

szkoda, że życie musi nas tak doswiadczac

Nie, mama miala krwotok w mozgu. Lekarze walczyli o jej zycie jeszcze kilka dni. Codziennie chodzilam do niej, trzymalam ja za reke, mowilam do niej...niestety przegrala walke

dobrzy ludzie zawsze odchodza za wczesnie, zadna z nas sie tego nie spodziewala, moj tata mial 65 lat, ..... i wiem ze przezd nim bylo jeszcze wiele rzeczy kt. powinien zobaczyc

Będzie lepiej, ale musi jeszcze trochę czasu upłynąć...

Moja mama miala 56 lat...

Mój był jeszcze młodszy. Miał 47 lat.

musicie myśleć o tym ze oni są tam szczęśliwi.... takie myślenie pomaga

moj tata zmarl 17 lat temu gdy mialem 8 lat, ale do dzis pamietam ta chwile gdy rano mama mnie budzila i jakos "delikatnie" probowala mi to powiedziec co w nocy sie stalo...

kcm bedzie ? a co sie zmieni? ja czuje sie sie z tym nie pogodze...zapomne o nim? nie chce tego i boje sie tego cholernie... naucze sie zyc bez niego? ja teraz juz potrafie zyc... ale nie radze sobie z brakiem jego glosu, brakiem telefonu od niego...

Boze, dlaczegfo tak mlodzi ludzie odchodza....Co to jest 47, 50, 60 lat a nawet 80..Niestety ale poza kilkoma osobami, przez reszte jestem wrecz ignorowana. Tak jakby nic sie strasznego nie stalo bo przeciez rodzice kiedys musza umrzec. Smierc osoby bliskiej jest okropna, niewazne ile ma lat!!!

ja jestem przerazona bo powoli zapominam mamy glos!:(

Jak ktos mi mowi ze bedzie dobrze i np smierc dziecka jest gorsza to mam ochote wbic te osobe w sciane. Czy szok i bol po stracie bliskiej osoby mozna grupowac ? na 1 miejscu smierc dziecka, na 2 miejscu smierc starszego dziecka, na 3 smierc zony/ meza, na 4....co to ma byc ??? a tak ludzie z mego otoczenia do tego podchodza!!!

Pęka mi serce KCM ma racje... z czasem ból stanie się znośny, nie zapomnisz o nim, będzie zawsze żył w twoich myślach,ale wrócisz do swojego normalnego funkcjonowania w życiu

widac jeszcze nie stracili nikogo tak bliskiego i nie wiedza jak to jest

Wypadek. Wyjechał do pracy i już nie wrócił :(( Nigdy nie zapomnisz taty, mamy. Nigdy A,ale jak mówi ->dobrze