On sie ciagle spóźnia! Wasi tez?

Otóż poznałam pewnego chlopaka. Jest naprawde fantastyczny :) nie widze w nim żadnych wad procz tego ze... ciagle sie spóźnia! caly czas :o juz mnie to pomalu zaczyna irytować... :o czy to moze oznaczać ze mu na mnie nie zalezy? ... Co prawda zapewnia ze jestem dla niego ważna itp. ale nie wiem czy mu wierzyć. Co o tym myślicie?

moj sie nigdy nie spoznial a jak cos wypadlo musial dluzej zostac w pracy itp to pisal albo dzownil ze przeprasza bo to i to i bedzie pol godiznki pozniej ale rzadko to sie zdarzalo pamietaj spoznialstwo oznacza brak szacunku dla ciebie nie wyobrazam sobie zwiakzu bez szacunku brak szacunku rowna sie brak zwiazku to jest dopiero poczatek i taka blaha sprawa a mpmysl co bedzie pozniej w znacznie powanziejszych kwestiach jak on juz teraz cie nie szanuje

P.S. dzisiaj jestesmy malzenstwem

on tez mi zawsze pisze ze sie spóźni np. o pol godzinki bo cos tam :P ale te jego pol godziny potrafi sie przeciągnąć w godzine. Mi naprawde na nim zalezy ale teraz juz nie wiem...

jestem załamana normalnie... :o

To go naucz, że jak się spóźnia to traci. Jak umawiacie się na mieście, odczekaj studenckie 15 minut i wracaj do domu. Jeśli umawiasz się z nim w domu, odczekaj 15 minut i jak przyjdzie - to Cie nie ma. Zaskutkuje. A jeśli nie to znaczy że Cie nie szanuje więc nie ma sensu sobie zawracać głowy.

Czym jesteś załamana? Jego spóźnianiem? Każdy człowiek ma jakieś niedociągnięcia, jeśli spędza Ci to sen z powiek, to naucz go punktualności albo zaakceptuj to uchybienie. Mężczyźni rzadziej trzymają się czasu, tak mi się wydaje.

nie klocimy sie w ogole "pamietaj spoznialstwo oznacza brak szacunku dla ciebie nie wyobrazam sobie zwiakzu bez szacunku brak szacunku rowna sie brak zwiazku". Przesadzasz, i to grubo. Ja jestem kobietą i spóźniam się prawie zawsze i wszędzie, i wcale nie dlatego, że nie szanuję tych osób. Wręcz przeciwnie - szanuję ich bardzo i zawsze dzwonię, ile się spóźnię, a wszyscy już do tego przywykli. Nie mogę zdążyć, choćbym nie wiem ile wcześniej wyszła. Jak mam więcej czasu, to albo trafi się po drodze akurat okropny korek (mimo że w innych częściach miasta go nie ma, to musi być akurat tam, którędy ja gdzieś jadę :-D ), a to zdarzy się jakaś awaria, a to wypadek po drodze, a to coś innego równie nieprzewidzianego. Kiedyś się złościłam z tego powodu, teraz już przestałam, bo i tak niczego to nie zmieni, więc szkoda nerwów. Co do mężczyzn, to też żaden wskaźnik szacunku. Znam faceta, który na wszystkei randki przychodził nawet nieco wcześniej, tłumacząc koleżance, że nie chce, aby ona czekała, bo tak ją niby szanuje, a niebawem wyszlo na jaw po całym jego zachowaniu względem niej i innych osób, że on wcale nie szanuje kobiet.

oela. "on tez mi zawsze pisze ze sie spóźni np. o pol godzinki bo cos tam ale te jego pol godziny potrafi sie przeciągnąć w godzine. Mi naprawde na nim zalezy ale teraz juz nie wiem..." Jeśli to tak duże spóźnienia, to rzeczywiście on sobie chyba bimba. Ja się nie spóźniam więcej niż 10 minut, a tak dużego spóźnienia sobie nie wyobrażam, o ile wyjątkowo nie stało się coś naprawdę poważnego.