Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a a d a --

moja teściowa mnie nie lubi

Polecane posty

Gość a a d a --

witam:)Mam problem z przyszłą teściową...Otóż według niej nie jestem odpowiednią kandydatką na żonę jej wychuchanego syna.Nie mam odpowiedniego wykształcenia(on to pan mgr.,a ja niestety mam tylko maturę),za dużo pracuję(mam własną firmę),więc kiepska będzie ze mnie matka,wyglądam też nie za dobrze(powinnam być szczuplejsza i wyższa),mam za duży biust(obcy gapią się w mój dekolt),nie wspomnę już o tym że tylko ona potrafi dogodzić podniebieniu swojego synka.Planuje już nawet jak wychowie nasze(!!!) dzieci.Wtrąca się do wszystkiego,bo przecież ona wie lepiej,jest starsza,mądrzejsza,bardziej doświadczona("...słuchaj mnie,bo najlepiej wiem co lubi Krzyś...").Krzyś oczywiście stoi za mną murem,mówi żebym sie nie przejmowała,bo ona jest upierdliwa i już.A mnie poprostu smutno:(Ze nie zauważa,ze się staram,że odnoszę sukcesy na polu zawodowym,że całkiem dobrze gotuję,że jestem zorganizowana,dobrze prowadzę dom i przede wszystkim,że kocham jej syna nad życie i zrobię wszystko,zeby był szczęśliwy...Chciałabym,żeby nasze relacje były conajmniej poprawne,żebym nie czuła wstrętu na jej widok...Doszło już do tego,że przed jej wizytą biorę tabletki na uspokojenie.Tak nie może dłużej być.W przyszłym roku bierzemy ślub.Już się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz czego
sie bać. Wybacz ale jesli Twój chłopak nie stanie po Twojej stronie yo zwiazek skazany jest na porażke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż. Ona nie lubi ciebie, ty jej i tyle... Tylko się nie wpakuj we wspólne mieszkanie bo szybko się wasza miłość skończy. Olej to jak ona podchodzi do ciebie. Nic złego nie robisz - tak piszesz. Odizoluj się dla swojego spokoju. A nerwy zostaw na pracę :D bo szkoda je tracić na "pierdoły". Teściowych niestety się nie zmieni. Im szybciej to zaakceptujesz, tym zdrowsza będziesz. Ja ze swoją też walczę od początku na polu wychowania dzieci. Ni groma babsko nie może zrozumieć o co mi chodzi. + to to że mąż stoi za mną murem i ma dokładnie takie podejście do wychowania dzieci jak ja... Więc nie jestem osamotniona w tej walce z wiatrakami. Ale ręce jeszcze czasem mi opadają. Tylko ja się już nie szczypię w język i mówię, że jak da dzieciom np coli to szybko znowu dzieci nie zobaczy - działa najlepiej. Starcia miałyśmy o wszystko chyba. Od karmienia, tzw. wychowania "bezstresowego" przez kąpiele po usypanie... Ona najlepiej usypiałaby na rękach albo w wózku. Kąpałaby raz na kilka dni, bo takie dziecko przecież się nie brudzi... I po co takiemu maluchowi dziąsełka myć... To nic, że chodzi mi o wyrobienie nawyku mycia... Nie dociera do niej... Gdy mały ją lał, nie reagowała wcale. Gdy robił jej histerie z rzucaniem sie na podłogę i sinieniem - ona leciała jak wariatka do przytulania, bo dziecku jakaś krzywda widocznie się dzieje... Ostatnio nie widziała dzieci 1,5 miesiąca, bo napasła je czekoladą (po co owoce dawać) a potem namówiła córkę by skłamała że plama na bluzce to nie od czekolady... Oczywiście mała przyznała się, że zjadła całą tabliczkę, ale miałyśmy z teściową awanturkę nie tylko o czekoladę ale przede wszystkim o uczenie małej kłamstwa... I tak na prawdę co wizyta coś "wymodzi". Ja już przybrałam strategię mówienia co mi na sercu leży i nie stresuję się tym tak. Powiem i zapominam. Nie wyobrażam sobie brania psychotropów przez teściową. Nie przepadam za nią i tyle, i nie uważam, żebym była zobowiązana do udawania, że jest inaczej. Mamo do niej też nie mówię, bo przez gardło mi nie przechodzi. Z kuchnią tak jak u Ciebie - ja nic nie umiem... Ja sama jestem innego zdania, potwierdzeniem na to jest, że całej rodzinie smakuje to co przyrządzam... Niestety wszystko dopiero przed tobą, a im szybciej postawisz granice tym lepiej dla ciebie. Musisz zacząć już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatkowiec
A ona jakie ma wykształcenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wygralas!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tym wyrazem - "wychowie" hahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a a d a --
Wykształcenie ma wyższe,jak wszyscy w jej rodzinie zresztą. Osoba bez mgr przed nazwiskiem jest dla niej nikim. Bo wiecie....ja,taka prosta dziewczyna tam nie pasuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej byłoby jakbyście się po ślubie wyprowadzili do innego miasta. Twój chłopak kocha Cię teraz bardziej niż mamusię, ale po ślubie - nie od razu oczywiście - pewne rzeczy się zmieniają. Nie powinnaś się z nim o nią kłócić bo synek prędzej czy później zacznie bronić mamy. I to Ty okażesz się w jego oczach zołzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a a d a --
Czyli jak się do niej zwracać po ślubie?Bo też sobie nie wyobrażam,żeby mówić jej mamo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogranicz kontakty z teściową, przestańcie się odwiedzać. Tak poz tym, to kto się jeszcze chwali że ma magistra. Teraz wszyscy mają magistra i chwalenie się tym to jest obciach jak cholera. Masz własną firmę - to jest najważniejsze że wiesz jak zarabiać pieniądze, wykształcenie w niczym nie pomaga, a już na pewno nie magister którego ma każdy. Najlepiej i najtrudniej jest powiedzieć prawdę. Nie lubisz odwiedzać teściowej, bo za bardzo ingeruje w wasze życie. I krótka piłka - albo teściowa da wam spokój, albo może sobie zabierać syna. Jeżeli facet w takiej sytuacji nie jest z Tobą, nie warto dalej inwestować w ten związek, bo po urodzeniu dziecka jego matka przechwyci swojego syna i Twoje dziecko i wtedy już się nie wycofasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra25
Nie lubi Cię to nie odwiedzaj jej,a po slubie nikt Ci przecież nie będzie kazał mówic mamo,przecież dalej możesz mówic do niej pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie moja teściowa mnie nie lubi za to ze lubie pojechac do galerii raz w miesiacu i cos sobie kupic...Nie pracuje więc podejrzewam ze o to jej chodzi iz rozwalam wypłate jej synalka...Mamy dwoch synow ale ona ich nie odwiedza zeby nie musieć na mnie patrzeć...Mój mąz jeszcze nigdy nie stanał w mojej obronie ciagle jest tylko za swoja mamusia...przeciez ja tez musze zyc a nie tylko siedziec w domu z dwojka małych dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaSynowa
Moja teściowa była miła aż do ślubu. Potem pokazała swoje prawdziwe oblicze (razem ze swoją córeczką). Każde nasze spotkanie kończy się wylewem pretensji od mojej "mamusi" i kłótnią, a moja szwagierka dzwoni do mnie z pogróżkami (bo przecież broni swojej rodziny). Mój mąż twierdzi, że jest za mną ale jakoś nie potrafi porozmawiać z teściową żeby sobie odpuściła... Początkowo jakoś to znosiłam, potem przyszedł czas na antydepresanty, a teraz zaczynam myśleć o rozwodzie, bo skoro minęło tyle czasu i tyle krwi zostało upuszczone a mój mężuś dalej nie zamierza nic z tym zrobić, to chyba nie jest wart całego zachodu. Szkoda tylko, że moja teściowa zrobiła się taka dopiero po ślubie. Może miałabym jeszcze szansę się wycofać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaSynowa
Podobno najbardziej denerwująca jest obojętność. Ja nie byłam obojętna i dzięki temu moja teściowa jest teraz górą, ale Ty możesz. Pokaż, że masz ja głęboko i nie przejmujesz się tym co robi i mówi, że są granice i nie może kierować Waszym życiem - miała swoje... A mężowi wytłumacz, że jak czegoś z "tym" nie zrobi, to będzie kiepsko. Trzymam za Ciebie kciuki. Oby Ci się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniushykrolewski
same będziecie w przyszłości teściowymi, to się odkujecie hhahahhahahahahahhahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaSynowa
koniushykrolewski Obawa przed przedłużeniem gatunku jest silniejsza od mojej chęci macierzyństwa. A co jeśli urodzi się następny potwór z linii mojego męża?? haha. :D A tak serio. Ja wierzę w karmę i w to, że każdy otrzyma w życiu zapłatę za swoje czyny. I kiedyś moja "mamusia" otrzyma zapłatę za swoje czyny, a wtedy będzie sama. Teraz jest cudowna dla rodziny, dba o nią, walczy, ale wszystko się kiedyś kończy. Znałam ją 8 lat przed ślubem i nigdy bym nie uwierzyła, że jest tego typu osobą. Ale zabrałam jej ukochanego synusia (jak mi powiedziała: ukradłam go podstępem) i niestety za to muszę cierpieć. Nie życzę nikomu takiego losu, a jej życzę z całego serca aby dostała to, na co zasługuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsynowa
Co to znaczy same bedzievie tesciowymi to sie odkujecie....ja nigdy nie bede zla tesciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko.. mnie też nienawidzi ale jak do dziewczyny przyjeżdżam robi pozory że mnie lubi i jest dla miła i wgl a jak od dziewczyny wracam to na mnie nadaję mam tego dość i chyba ona chce rozpierdolić nasz związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio się wkurzyłem na nią ale trzymałem to w sobie bo mi awanturę zrobiła to sie od dziewczyny dowiedziałem ze jak bym wybuchł to jej matka by mnie w***********a z domu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorąąącoooooo
moja matka i była teściowa mnie już zakwalifikowały na listę windą w dół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo teściowe chcieliby księcia na białym koniu co by zarabiał dobrze miał dobrze płatną pracę jeszcze żeby był bogaty żeby utrzymał córkę a rzeczywistość jest całkiem inna.. właśnie dlatego bo teściowe mają za wysokie mniemanie o sobie.. właśnie dlatego mój związek zmierza ku upadkowi tylko dlatego ze dobrze nie zarabiam ze dopiero jestem w poszukiwaniu mieszkania ze tamto ze sramto ... i wiecie co ... już mam dość tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przychodzę do dziewczyny i ciągle jest o mnie ze to źle że tamto źle ... że to sramto... człowiek ma swoje granice wytrzymałości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to własnie teściowa jak przychodzę do dziewczyny to na mnie naskakuję za każdym razem ma problem do mnie za każdym! jesZe nie było tak żeby nasz związek wspierała .... nie każdym razem ma jakiś do mnie problem i to nie tak że powie co mam powiedzieć.. ona potrafi się na mnie wydrzeć zrobić mi taką awanturę że mnie od razu ciśnienie podniesie ... a na koniec podziękuję "kochanej" teściowej ze s**********a nasz związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×