Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niminka17

Mialam dzisiaj lewatywe...chyba doniose na osoby ktore mi je wykonywaly.NIEMILE!

Polecane posty

Gość gość
A śliwli trzeba dobrze gryźć, dlatego konfiturę też proponowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te szpitale są chore. Zero szacunku dla pokrzywdzonych. Co prawda nigdy w życiu nie miałam w szpitalu lewatywy ale głowę miałam badaną. Nie pamiętam nazwy. Ale się wjedżdża jakby do tunelu i masz słuchawki. Ja to miałam i w dokumentach miałam aby bez płynu, w zastrzyku. Daje on to że lepszy jest obraz. A przez takie podobne kretynki, pielęgniarki mam fobie i panicznie boje się igieł. Ale do sedna. Lekarka nie przeczytała dokumentów, kazała mi usiąść i przygotowała igłe. Jak nie trzepne w drzwi (zamknięte ba klucz), jak w nie nie walne! Ale udało mi się otworzyć je i uciec. Nie mogłam się przełamać, aby tam wrócić. Moja mama potem wyjaśniła co i jak. Dopiero wtedy lekarka zajrzała do dokumentów i potwierdziła:"A no faktycznie". Potem cały czas płakałam, byłam w szoku, przerażona, niczym pies pobity przez właściciela. Podczas badania cały czas próbowałam dojść do siebie. A przez słuchawki co chwile słyszałam:"Proszę przestać się ruszać". Po badaniu pędem pobiegłam do auta i nareszcie wyładowałam się z emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzek łobuzek

Słuchajcie. Tydzień temu miałam lewatywę. Bardzo bolał mnie brzuch. Mama zadzwoniła po pogotowie bo mdlałam z bólu. Po badaniach w karetce zawieźli mnie na SOR. Ratownikiem (tym który przyjechał po mnie) był mój trener. Czekał ze mną 1,5 godziny zanim przyjął mnie lekarz. Zwijałam się z bólu. Cały czas mnie wspierał. Po 1,5 godziny jaśnie pan doktorek raczył mnie zaprosić mnie do swojego gabinetu. Był młody, lecz bardzo nie miły i taki opryskliwy. Kazał podciągnąć koszulkę. Zrobiłam to. Badał mój brzuch uciskając go. Znowu zwijałam się z bólu. Krzyczałam. A on krzyczał na mnie że mam bardzo twardy brzuch i się wiercę przez co nie może mnie zbadać. Powiedział ze mam zdjąć spodnie i majtki. Zrobiłam to. Kazał położyć się na kozetce plecami do ściany z mocno podkurczonymi nogami. Zrobiłam to. Nałożył na swój palec jakiś żel i włożył mi go do tylka. Darlam się jak nienormalna. On się na mnie wydarł ze mam się nie wiercić bo mi uszkodzi coś tam. Ale ja się dalej zwijałam z bolu. Dał mi mocnego klapsa w tyłek i kazał się ubrać. Zrobiłam to. Zaprowadził mnie do pokoju zabiegowego. Czekał tam na mnie pielęgniarz i pielęgniarka. Powiedział im ze maja mi zbadać odbyt (znowu) i zrobić lewatywę. Robił mi wyszytymi pielęgniarz a pielęgniarka go pilnowała. Kazał się rozebrać od pasa w dół. Zrobiłam to. Rozkazał położyć sie na leżance twarzą do ściany z podkurczonymi nogami. Zrobiłam to. Wysmarował mi odbyt jakimś żelem. Wsadził tam palca. Zaczęłam krzyczeć i zwijać się z bolu. On krzyknął na mnie ze mam się nie drzeć. Krzyknął ze jestem spięta. Poprosił pielęgniarkę żeby odchyliła mi pośladki. Zrobiła to. A on na chama wepchnął mi dwa palce. Obracał nimi w prawo i lewo. Tak jakby wyciągał (nie do końca) i wkładał. Klepnął mnie w pośladek ze się wiercę i drę. Następnie poprosił pielęgniarkę aby przygotowała zestaw do lewatywy. Zrobiła to i dała mu. On kazał prawa nogę mieć wyprostowana a lewa maksymalnie zgięta i wypiąć się. Powiedział ze skończył mu się żel. Rurkę wprowadzał na sucho. Powiedział ze normalnie wprowadza się na ok 7-10 cm ale mi wprowadzi na 30 cm. Zaczęłam krzyczeć bo bardzo bolało jak ją wprowadzał. Zaczął lac we mnie wodę. Nie mógł wyjąc rurki i mocno szarpnął. Wylała się ze mnie woda. Wziął większa rurkę. Znowu wprowadził na sucho. Dał mi 30 miarek bo „byłam niegrzeczna”. Powiedział ze mam to trzymac 10 minut. Po pierwszej nie dałam rady i wylało się to ze mnie. Znowu gruba rurka na 30 miarek. Włożył mi w tyłek piłeczkę ze sznurkiem. Nie dawałam już rady. Po 10 minutach zaprowadził mnie do łazienki. Tam wyciągnął piłeczkę i ze mnie wszystko wyleciało. Następnie mnie umył. Potem pojechałam do domu. Dl dzisiaj mnie boli odbyt....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To opowiem i ja, jak leżałam w szpitalu po wypadku i nie mogłam chodzić to musiałam korzystać z basenu, zaznaczę że nieraz nie mogłam się doprosić przyniesienia basenu kiedy mi się strasznie siku chciało że ledwo wytrzymywałam, było to dla mnie krępujące bardzo kiedy półgłosem prawie błagałam pacjentki które leżały ze mną na sali żeby poprosiły salowe o przyniesienie basenu. To jedna sprawa a druga jest taka że miałam straszny problem ze zrobieniem kupy do basenu, trochę pewnie brak intymności a i wogole pozycja leżąca nie sprzyjała mi do zrobienia kupy, więc jeśli kilka dni nie zrobiłam to miałam przymusową lewatywę, na szczęście PODKREŚLAM że NA SZCZĘŚCIE robił mi lewatywę mężczyzna, dlatego na szczęście bo mężczyzni są delikatniejsi i mi naprawdę bardzo delikatnie robił, robił to powoli i naprawdę bardzo bardzo delikatnie obchodził się z moją pupą, nic nie poczułam żadnego bólu, nie naciskał, nie używał praktycznie wogole siły wobec mojej pupy, kiedy skończył, kazał mi poleżeć właśnie ok. 5 minut i poprosić o basen, więc tak jak wam ciężko mi było wytrzymać nawet te 5 minut bo BARDZO OGROMNE parcie czułam, ale starałam się być dzielna i trzymać jak tylko umiałam. Tylko że kiedy 5 minut minęło, a ja już czułam że nie wytrzymam ani chwili dłużej to krzyczałam że chcę basen, ale salowe nie miały czasu, a ja płakałam bo połamana byłam i chodzić nie mogłam, a kupę tak mi się chciało że bardzo się bałam że na łóżku zrobię w majtki i dopiero będą się na mnie darły jak by to musiały sprzątać i jeszcze łóżko bym poplamiła. Ja płakałam, jęczałam, stękałam, okropnie STRASZNIE się roiłam bo to samo mi zaczynało lecieć, DOSŁOWNIE w OSTATNIEJ CHWILI dostałam basen i dostałam rozkaz od Pani salowej że mam zrobić kupę na twardo, i poszła a jak przyszła po basen i zobaczyła że zrobiłam na rzadko to strasznie się na mnie darła "Mówiłam żeby TWARDĄ KUPĘ robić!!!! ciężko zrozumieć???!!!! mamy badania z tego zrobić, jak mam zrobić z tego co tu zrobione??!!!! takie trudne do zrozumienia żeby TWARDĄ KUPĘ ZROBIĆ???!!!!!????" Tak było mi przykro, miałam dopiero 15 lat i było to dla mnie straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×