Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość littledesire

tak mi źle, smutno, czuję się jak...

Polecane posty

Gość littledesire

śmieć, czuję,że jestem życiowym nieudacznikiem, jestem beznadziejna, mam ochotę zakopać się pod kołdrą i miec już wszystko w dupie:(:(:( jestem na siebie wściekła, tak bardzo zła na siebie,że jestem taka...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledesire
widzicie nawet nie chcecie ze mną gadać, nie chcecie mnie pocieszyć-taka jestem beznadziejna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulo Rossi
jeszcze Twoich cycków nie widziałem ale masz moje votum zaufania i mnie już stanął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledesire
nie poszłam na magisterkę, bo nie mam kasy, kasy nie mam bo nie pracuję, nie stać mnie na nic, ciągłe poszukiwania pracy tak mnie dołują (a raczej to że nic z nich nie wynika), do tego mam taki charakter, który uniemożliwia mi normalne kontakty, rozmowy z ludźmi, a mianowicie pochłania mnie stres, ogarnia panika, przed np. rozmową kwalifikacyjną, zastanawiam się czy to nie choroba, fobia... jak dojdzie już do rozmowy to zapominam języka w gębie, bełkoczę coś bez ładu i składu, odbiera mi rozum, zachowuję się jak jakiś baran bez wiedzy i większej inteligencji... dlatego chyba nie moge znależć pracy... nie pójdę do lekarza, bo lekarza też się boję:( to straszne, zawsze miałam ambicje, ale przez ten ciągły stres mam problemy ze zdrowiem. nie jestem głupia, nie jestem brzydka, jestem po licencjacie, czuję się niespełniona, do tego mam ciągłą presję, bo mój chłopak zarabia kolosalne sumy, czuję się gorsza od niego, próbuję coś robić,żeby mu dorównać choć trochę, a zamiast tego, przez ciągłe siedzenie w domu tracę poczucie własnej wartości i moja samoocena = 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, chyba przesadzasz.. skoro masz licencjat to znaczy ,że już do czegoś doszłaś!! Dlaczego tak Ci zależy aby dorównać swojemu facetowi?,nie martw się mój też zarabia dużo więcej ode mnie. A z pracą może skoro się tak boisz tych rozmów... zacznij działać na własną rękę idź do urzędu pracy zapisz się do bezrobotnego... wszytko powoli i coś się znajdzie... może własna działalność gospodarcza? A facet pogadaj z nim :) skoro z Tobą jest pewnie bardzo Cie kocha! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledesire
kocha i to bardzo, ale ja też chce wnieść coś do tego związku, chcę tez go czasem zabać na kolację kupić prezent na święta, nie chcę,żeby on zawsze tylkowykładał kasę, to nie w moim stylu, chcę byc niezależna finansowo... Działalność? ale co? nie mam pomysłu, tyle wszystkiego w koło się naotwierało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledesire
licencjat w tych czasach może zrobić każdy i każdy go prawie ma, to żaden wyczyn, nie czuje że zrobiłam coś ważnego w swoim życiu, do niczego nie doszłam, nie mam doświadczenia w pracy, studia mnie nie usatysfakcjonowały, chciałabym zrobić jeszcze tyle rzeczy w życiu... myslimy już o slubie, ale mi się odechciewa jak sobie pomyślę,że nie mam stałej pracy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie tak zrobiłam... otworzyłam własną działalność.. A teraz nie narzekam... hmm może coś związanego z tym co Cię interesuje? Wiek kiedyś miałam podobnie wszytko kupował on prezenty, kolacje... ,ale teraz powiem szczerze ,że nigdy nie pozwala i tak zapłacić za coś... więc pewnie z Twoim byłoby podobnie :* A jak dostanie prezent to mówi "oj głuptasku dziękuje, ale po co wydawałaś pieniążki" :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledesire
ja wiem, wiem,że facet i tak zawsze będzie chciał płacic za kobietę, ale ja potrzebuje na wszystko, począwszy od srodków higieny na slubie kończąc, jak zbierać jak się nie pracuje, to frustrujące do tego stopnia,że graniczę z depresją:( a można wiedzieć co otworzyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja? Działalność wodno-kanalizacyjna :) Z tego względu ,że dużo ludzi się teraz buduje i jest dość duże zapotrzebowanie na tego typu usługi! :) Jeśli coś takiego Cie interesuje. Tzn własna działalność i co zrobić aby uzyskać pieniążki na jej otworzenie chętnie posłużę radą :) Może to będzie dla Ciebie lepsze rozwiązanie!:) Będziesz szefem sama dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledesire
gratuluję odwagi, ja nie potrafie ryzykować, mój chłopak chciałby otworzyć firme dla mnie żebym ja się zajmowała wszystkim, pyta się co bym chciała, ale ja czuję,że sie nie nadaję, tak bym chciała porozmawiać ze specjalista, mam problemy emocjonalne z którymi sobie nie radzę, może wyolbrzymiam, ale każdego dnia płaczę, jestem załamana i wściekła na siebie,że jestem taka słaba, poddaje sie tak łatwo, nie walczę o swoje, nawet najmniejsza porazka to dlamnie życiowa katastrofa po której coraz bardziej się zamykam w sobie o tracę pewność siebie:( mój chłopak mówi,że przesadzam,że jestem mądra i wykształcona i że wszystko jest ok... ale brak mi w charakterze czegoś, co pozwoliło by mi życ bardziej na luzie nie nie zamartwiać się bzdurami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co to już jest chyba użalanie się nad sobą... Ciesz się dziewczyno ,że nie masz raka ,że masz 2 nogi i masz co jeść! Pewnie Twój facet ma racje... Proponuje weź się w garść bo może być też tak ,że Twój mężczyzna nie wytrzyma tego marudzenia... ,a wtedy to będzie z Tobą jeszcze gorzej! pogadaj z jakimś specjalista.. przejdź się do przychodni tam Ci doradzą. A jeśli też tego się boisz to może pogadaj z facetem o tym niech idzie z Tobą lub z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledesire
z tym że ja właśnie duszę wszystko w sobie i z nikim o tym nie rozmawiam, no oprócz tego jednego razu z chłopakiem. Nie chcę go zadręczać swoimi problemami, wiem,że nikt nie rozumie i nie zrozumie tego co przeżywam w środku i jak bardzo boje sie ludzi i nowych sytuacji, ile nerwów kosztuje mnie choćby pójście do kościoła czy sklepu, nie wspomnę o rozmowie kwalifikacyjnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedynaaaaaaaaaaaa
masz chłopaka prawdopodobnie przyszłego męża doceń to kobieto bo miłość jest w życiu najważniejsza ja tez mam taki charakter jak Ty - trzeba po prostu nad sobą pracowac żadne leki za Ciebie tego nie załatwią trzymam kcukersy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×