problem z tesciami i dlugiem....sprobujecie poradzic cos??

powiedzcie jak wybrnac z tej glupiej sytuacji...jakis czas temu kupilismy samochod po bardzo atrakcyjnej cenie, ale postanowilismy go sprzedac swoim tesciom, gdyz mielismy jeszcze jeden a tamten jakos nie przypadl mi do gustu. Oczywiscie moglismy na tym jeszcze zarobic i sprzedac go komus obcemu za 2 razy wiecej niz kupilismy, ale tescie akurat mieli swoj uszkodzony i mysleli o kupnie drugiego wiec postanowilismy. Ale nie mieli gotowki zeby nam zaplacic, umowilismy sie ze splaca nam w ratach w najblizszym czasie....i puki co dali nam tylko 1/4 czesc kwoty na jaka sie umawialismy, i to tez po moich ponaglaniach. Sprawa wyglada tak ze oni tez maja sporo dlugow i rat i czesto po prostu brakuje im kasy...ale wdl mnie nie umieja rozporzadzac nia, po po wyplacie szastaja kasa a potem narzekaja ze brakuje. Ja jestem winna swojej mamie wlasnie tyle za ile sprzedalismy auto...zadeklarowalam sie ze oddam calosc juz w listopadzie, i chcialoam wlasnie oddac z tych pieniedzy za auto... teraz ciegle musze sie upominac o ta kasa, nawet czesc...glupio mi przed mama, nie umiem jej spojrzec w oczy bo nie mam jej oddac nawet czesci a wiem ze potrzebuje. I ponaglam tescia ale on ciagle jak by na zwloke, mowie ze bedzie mial w pon, potem ze w pt a potem nie odpisuje na smsy...wiem ze gdyby mieli to by dali ale ja tez potrzebuje bo tez musze pooddawac kase moim.Przeciez sie umawialismy...jak z tego wybrnac??nie chce wyjsc w ich oczach na materialistke, ale byla umowa przeciez..poradzcie. Moze macie jakis pomysl??

kicha a co mąż na to? nie potrafi wygarnąć swoim rodzicom ,ze lecą w KULKI!?

nie robi się interesów z rodziną

bo z jednej strony rodzice twojego męża bez kasy a z drugiej twoi

maz...no niby tez tam im gada i wogole ale wiecie jak to jest...mowi ze po mojej stronie i uwaza tak jak ja ale..co do nich to juz nie taki stanowczy... moim zawsze lepiej sie powodzilo finansowo od tesciow, wiem ze mama nawet by mi darowala ten dlug(kiedys pozyczylam od niej na pralke, mialam splacic jak pojde do pracy ale dziecko sie nie dostalo do przedszkola i do pracy nie poszlam) no ale teraz tez maja problemy finansowe, mama bardzo zachorowala, brat ktory mieszka z nimi starcil prace..mama mi czasem mowi ze ciezko u nich z kasa i niby napomknie czasem cos o tym dlugu ale tak delikatnie, i mowi mi ze jak wyjda z dolka i jakos posplacaja wszystko to mi daruje juz ta kase...ale mi jest bardzo glupio i nie umiem jej spojrzec w oczy jak przyjade i dalej nie mam oddac nawet czesci. A tesciowie tez maja niewiele, tyle co do pierwszego ale jak juz pisalam to z ich winy...pierwszego na zakupy, szastaja, na fajki i piwko zawsze maja... a potem sami pozyczaja...ale tesciu mowi ze wezmie z roboty te kilka stow am potem sie nie odzywa..juz nie mam sil.

Nie mam na samochód ,to drałuje piechotą.Prosta zasada.

sprzedaj na wolnym rynku, zwróć mamie kase

Jeśli jest sprawny, to sprzedajcie go, oddajcie teściom to co już spłacili i będzie jak przedtem.

Od razu, jak tylko mąż przyniesie wypłatę, oddaj ją mamie. Jak będzie pusta lodówka i brak pieniędzy, to albo wtedy teściowie oddadzą pieniądze, albo muszą sprzedać samochód, bo idźcie do nich i powiedzcie, że nie macie "na chleb".

niby rozwiazanie z ta pousta lodowka...ale jak nie pomoze to zostaniemy z niczym...