Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miętoowka

Jak zerwac z uzaleznieniem emocjonalnym od partnera?

Polecane posty

Gość Miętoowka

Jest maminsynkiem, ma mnie w dupie, potrafi nie odzywac sie kilka dni, nie jest ani przystojny, ani szczegolnie inteligetny i mozna by jeszcze wiele wymieniac, ale... chyba kocham go, a przynajmniej jestem uzalezniona. Kiedy sie nie odzywa to doslownie wariuje - mam nerwice. Jednak chce zerwac, bo to jest toksyczny zwiazek. Boje sie tylko, ze bede zalowac. Na pewno wpadne w dolek, a teraz nie mam na to czasu - nadmiar nauki. Na pewno zlamie sie i zadzwonie. Mysle, zeby po prostu przestac sie odzywac i odbierac telefony (ktore pewnie zaczelyby sie dopiero po tygodniu...). Wtedy moze to do mnie az tak nie dotrze... Nie wiem... Ktos wygral z uzaleznieniem? W jaki sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laslilit
Ja jestem w podobnej sytuacji. Mam nadzieję że Ci sie uda. I mi też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz przez cały czas zajmować się czymś innym, żeby nie myśleć. Potem stopniowo dopuszczać do siebie myśl, że to już koniec i sukcesywnie budować w sobie akceptację. Pewnie będziesz płakała, biła się po głowie, ale zignoruj to. Minie jakiś tydzień i sytuacja stanie się normą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miętoowka
Problem w tym, ze jak kiedys wyjechal na miesiac - prawie skakalam po scianach przez caly ten czas... Pewnie bede potrzebowac z pol roku... To cholernie ciezkie. Probowalam sie czyms zajac, ale na nic nie mialam ochoty. Teraz skonczylam teorie na prawie jazdy i od listopada zaczynam jazdy, wiec chociaz to jest jakis plus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, wydaje Ci się, że to będzie pół roku. Minie miesiąc, może dwa i zaczniesz żyć normalnie. Zacznij się umawiać na randki - poczuj się WOLNA! Bo uzależnienie od partnera Cię zniewala. Stajesz się więźniem i będzie coraz gorzej. Zakończ to i znajdź osobę, która będzie Cię szanować i kochać, a nie szantażować emocjonalnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, i nie odbieranie od niego telefonów to jest zły pomysł. Bo cały czas chcesz zwrócić jego uwagę na siebie, bo myślisz, że może on się zmieni, albo chcesz mu udowodnić, że też tak potrafisz jak on. To błąd. Zbierz się w sobie, ubierz się teraz, ładnie pomaluj i jedź do niego zakończyć ten związek - teraz odrazu. Bo zachowujesz się jak osoba, która chce przejść na dietę. Od poniedziałku zaczynam, od 1-wszego się odchudzam. Bzura! Trzeba zacząć odrazu! Stań przed nim i powiedz: "przyjżyj mi się uważnie, bo widzisz mnie po raz ostatni" i zakończ to! I zacznij być WOLNA! Na pewno spotkasz jeszcze swoją miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miętoowka
Najlepsze jest to, ze on mnie nie szantazuje... Tylko np. wlasnie nie odzywa sie (zawsze musze ja 1), a tlumaczy to wiecznie brakiem pieniedzy na koncie... Jak wiem, ze byl u matki to mowie, ze mogl na gg napisac (u siebie nie ma neta), a on, a ze nie wlaczal komputera... Problem w tym, ze nie mam sie z kim umawiac. Poza tym mam sporo kompleksow i ta mysl, ze nikt mnie wiecej nie zechce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chc\
hmm byłam z facetem 2 lata, kochałam , zle mnie traktował, w koncu zdradził odciełam sie od niego, znalazlam nowego, nadal kochając exa, ale wkrótce przerzuciłam uczucia na nowego i było ok . klin klinem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miętoowka
jagg nie chce do niego jechac, wczoraj jak zawsze byla wazniejsza mamusia, nie chce go ogladac. zreszta jak mu powiem, ze to koniec on sobie nic z tego nei zrobi, bo juz tak wiele razy robilam, ale za kazdym razem bylam za slaba. i tak jak konczylam to za tydzien on dzwonil i 'hej, co tam'... a jak nie obieralam to on przychodzil do domu. wiem, ze wszystko zle robie, jestem beznadziejna. ale po prostu paralizuje mnie ten strach przed samotnoscia. przyjaciol tez za wielu nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba ze wsi i miasta
zostaw go , sama widzisz ,że to dupek! nie rób błędu tak jak ja ,już na drugi dzień po ślubie jakby mi ktoś odsłonił zasłone z ócz , całe moje wyimaginowane uczucia do niego znikły!:D bo juz go"miałam' -jaką idiotką byłam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfgt
lekiem jest chyba drugi facet... nie wiem ile sie znacie czy to poważny związek i jak to wszystko wygląda. Ja jakiś czas temu też to przechodziłam, wariowałam jak dzwonił, pisał. Fakt ze to jeszcze nie był związek, ale w końcu dotarło do mnie że nic z tego dobrego nie będzie, usunełam jego numer z telefonu i poprostu przestałam się kontaktować. Myślałam o nim, myślałam nie kontaktując się, aż w końcu zapomniałam i tyle. Napisał po pół roku, a ja nawet nie odpisałam, jakoś mnie to już nie wzruszało.. teraz to w ogóle żałuje że go poznałam i niepotrzebnie tak to przeżywałam, nie warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miętoowko, musisz to zrobić! Jak nie chcesz do niego jechać, to zadzwoń i mu powiedz, że to koniec i nie tłumacz dlaczego. Jak przyjedzie po tygodniu, albo zadzwoni i będzie się dopytywać to powiedz mu, że go nie kochasz - to będzie niepodważalny dla niego argument. Musisz być silna!!!!!!!!! I choć byś miała płakać przez 2 tygodnie po nocach, nie możesz pozwolić, by tak Twoje życie wyglądało! Wierz mi, że po pewnym czasie spotkasz kogoś, kto Cię pokocha i doceni. I jak teraz wydaje się Tobie, że nie masz za wielu przyjaciół, to zacznij odświeżać stare kontakty, wychodź z domu, umawiaj się-nawet na siłę, a w końcu odniesiesz sukces. Rozumiem Cię i Cię wspieram! Dasz radę - uwolnij się!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jego zazdrosc rani mnie
tez to prazechodze. toksyczne zwiazki... rozmum mówi zeby uciekac jak najdalej ale serce odwrotnie. mysl ze ta osobe mozna stracic potrafi sprawic ze wybacza sie wszystko czego wybaczyc sie nie powinno. nie jestem dobra w odchodzeniu z chorego związku ale moge ci powedziec ze inny facet duzo daje a na poczatek imprezy ze znajomymi tak by poczuc ze zycie bez niego tez jest mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będziesz żałowała, tego się nigdy nie żałuje. Może przez jakiś czas się będziesz zastanawiała, ale żałować nie będziesz. Wręcz przeciwnie, po wyrwaniu się z toksycznego związku przychodzi może nie od razu, ale po jakimś czasie wielka ulga i poczucie wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Mam dokladnie ten sam problem.. mimo ze nie mam ku temu podstaw panicznie boje sie ze maz mnie zostawi.. nawet przez to ze np wlosy mi wypadaja i wszedzie sa, kiedys bylam silna kobieta.. gdy poznalam meza.. szybko zdecydowalismy sie na dziecko.. z czasem zaczelam panikowac histeryzowac.. mala sprzeczka a ja juz placze krzyce zeby mnie nie zostawial.. ciezko opisac wszystko w tym o okienku.. dzisiaj jade do psychologa.. bardzo pomogla mi rozmowa z Pania.. u ktorej obecnie wynajmujemy mieszkanie.. powiedziala ze jest osrode ktoy pomaga takim kobietom.. ze musze zrobic ten krok.. dodam ze maz klamie.. duzo klamie i oszukuje mnie...nie.w.sensie zdrad.. tylko robi jakies przekrety pieniezne nie oplaca wiel spraw.. generalnke juz nie raz ja odpowiadalam za jego oszustwo.. mimo wszystko nadal z nim jestem.. nietety kiedy zaczynam powazna rozmowe on zlapie jedno zdanie.wmowi mi ze to moja wina nie chce dalej rozmawiac np wczoraj zapropnowalam rozwod.. zycie razem ale bez slubu zeby mnie w koncu nie zamkneli.. Zaczal mi wmawiac ze zaczelam rozmowe od slow "nie chce byc twoja zona " oczywiscie nie bylo tak..i juz kolejny raz tak wjechal mi na psychike i znow to ja z placzem prosilam nie zostawiaj mnie.. moglabym pisac bez konca.. tak strasznie boje sie.. chxialabym odejsc ale serce mi peka jak mysle ze moglby byc szczesliwy z inna kobieta i mimo wszystko on tak emocjonalnie mnie neka.. i nie wyobrazam sobie bez niego zycia.. nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta.. ale..czy ktoras z wasma tak samo... lub gorzej nie wiem co mam robic.. nie czuje sie jiz jak kobieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×