Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Praska

Mąż unika seksu

Polecane posty

Gość mialam podobnie jak autorka
Nie marnuj sobie zycia dziewczyno! W imie czego?? Jakby dobrze poszlo, to bys jeszcze mogla uniewaznienie slubu koscielnego uzyskac, bo malzenstwo nieskomsumowane ;) ze np. Ty chcesz dzieci, ale jak masz sobie sama zrobic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Ja też przestaję już walczyć, chciałabym mieć obok siebie normalnego człowieka:) zafascynowanego mną, doceniającego mnie i moje ciało... Już odpuszczam. Chcę wszystko spłacić, uwolnić się od wspólnych obowiązków i niech każdy odejdzie w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie jak autorka
Nie boj sie tego. To nie koniec swiata! Mysl o sobie w tym momencie. Ty powinnas byc dla siebie NR 1!!! Zrobilas co moglas. Jego nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w klubie... Przy czym ja mam to szczescie, ze nie jestem mezatka. I przysiegam na wszystko, ze jesli TEN problem w naszym zwiazku nie zostanie rozwiazany, to nie zwiaze sie z tym czlowiekiem na stale...NIGDY. Jesli chodzi o mojego faceta, to tez mam wrazenie, ze on lubi zupelnie inny typ kobiety, niz ja. Tylko w jego przypadku nie sa to kobiety starsze, a raczej mlodsze. Niby to sie zgadza, bo ja jestem od niego sporo mlodsza, ale chodzi o charakter. On ma chyba w glowie taki model "sportowej nastolatki" - rozumiecie o co chodzi: taka mala, bezczelna, o wysportowanym cialku. Ja jestem inna - jestem wrazliwa romantyczka i ciezko mi udawac kogos, kim nie jestem. Nie umiem tak... Tez widzialam jego strony porno, ktore odwiedza: ma jakis fetysz na punkcie sportu :O Kreca go sceny np. na silowni, na sali gimnastycznej, najlepiej, gdy 2 dziewczyny "obsluguja" jednego faceta... Ale wiecie, co pomoglo? Ja sie od tego odizolowalam. To sa jego fantazje erotyczne. Ma do nich prawo. Ja mam swoje. Warunek jest jeden: albo te fantazje zintegrujemy w nasz zwiazek (np. wspolne ogladanie tych filmow, opowiadanie o wlasnych pragnieniach), albo: koniec zwiazku. I zauwazylam, ze od kiedy przestalam byc o to "zazdrosna", od kiedy juz go nie potrzebuje... zaczelo dziac sie lepiej. Nie udawajcie dziewczyny, ze nie potrzebujecie wlasnych mezczyzn, sprawcie, zebyscie ich rzeczywiscie nie potrzebowaly :) Wiem, to ciezkie, ale pusccie ich wolno... Im bardziej bedziecie plakaly, prosily, rozmawialy, tym bedzie gorzej. Oni czuja sie przyparci do muru i dlatego im w lozku nie wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie jak autorka
I jeszcze te strony na necie ze starszymi kobietami.... widocznie takie mu lepiej pasuja, tylko po co zenil sie z Toba???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie jak autorka
No wlasnie ja sie odizolowalam zupelnie i co ??? i NIC!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Chciałabym by on zrozumiał dokładnie moje życie z nim i moją decyzję. Dziś dam mu przeczytać ten topik. Niech wie dlaczego chcę odejść i jak się czuję teraz, jak się czułam przez ostatnie lata. Nie boję się, nie wstydzę się, ja zawsze byłam zwolenniczką żeby nie owijać w bawełnę ale mówić co mi leży na sercu. Może dlatego nigdy nie pozostawiam niedomówień między mną a mężczyzną:) Chciałabym też by zobaczył ze to co ja do niego mówiłam przez lata to nie jest mój wymysł, ale realna sytuacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie jak autorka
Za bardzo myslisz o nim, a za malo o sobie. Wczesniej pisalas, ze si emartiwsz czy on sobie da rade, kto mu bedzie sniadanie robil i obiad... Moja droga, on sobie swietnie da rade, jest dorosly, ma dwie sprawne rece, dwie sprawne nogi... Nie martw sie! Nie matkuj mu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Tak to też prawda, za bardzo się martwię. Stąd właśnie te wyrzuty sumienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prasko...obawiam sie, ze jesli to zrobisz, to znaczy - ze jesli tym topikiem udowodnisz mu, ze to Ty masz racje...to wtedy bedzie juz koniec. On sie zamknie calkowicie... Jesli chcesz, zeby cos sie zmienilo, pokochaj siebie. On jest jaki jest, trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mario43
http://forum.gazeta.pl/forum/f,15128,_Brak_Seks_u_w_malzenstwie.html Praska myślę ze twój mąż ma zdecydowanie mniejsze potrzeby seksualne .Poczytaj to forum .Szansa że się zmieni jest bliska zeru.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani_Zima
Ale ja kocham siebie, doprawdy robię dla siebie wiele, całkowicie siebie akceptuję. Uważam się za ładną dziewczynę, ładnie się ubieram nie straciłam swojego kobiecego ja. Po prostu przy tym mężczyźnie nie czuję się kobietą. Jednak gdy inni mnie komplementują uśmiecham się. Kocham siebie, wielu z moich przyjaciół i bliskich może to potwierdzić ze tak łatwo nie oddam swojego życia na stracenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze, ze tak jest. Byc moze rzeczywiscie pojdziecie innymi drogami, byc moze i z mojego zwiazku tez nic nie bedzie... Ale wiesz co, ja widze, ze Ty tej jego akceptacji potrzebujesz, ze jestes od niej uzalezniona, ze uzalezniasz swoje szczescie od jego pozadania! A to nie tak. Jesli siebie kochasz, to jestes wolna od jego akceptacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolnoślązaczka....
Praska - Proszę nie zastanawiaj się zbyt długo... Szkoda życia. A zapewniam Cię,że gdy są dzieci jest dużo trudniej się rozejść :-( Jesteś młoda, atrakcyjna. Poradzisz sobie i twój mąż też - nie martw się. Widać, że nie pasujecie do siebie. Zdarza się - takie życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Dolnoślązaczka dzięki - ja też z D.Ś:) dzięki za miłe słowa pełne otuchy. "Wszystko jest trudne nim stanie się łatwe"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeby byly dzieci musi byc seks
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolnoślązaczka....
Czasem wystarczy sex 1 x w m-cu i jest potomek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesiek40
Praska co zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona_żona
Nie-nastka "Jesli siebie kochasz, to jestes wolna od jego akceptacji..." ale ładnie napisałaś:) Praska Na początek nie mam dla Ciebie dobrych wieści. Ja tkwię w takim małżeństwie 10 lat. Niedawno przeszłam depresję, jestem po terapii psychologicznej. Brak zainteresowania mną przez mojego męża sprawił, że stałam sie zakompleksioną i nie wierzącą w siebie kobietą. Sytuacja była a właściwie jest podobna: brak seksu, ale wielka przyjaźń. Z tym, że.. odkryłam, że mój mąż flirtuje z mężczyznami. Więc mam podejrzenia, że jest krypro-gejem jak ktoś tutaj napisał. Ale, tak naprawdę nieważne jest, czy mężczyzna zdradza z innym mężczyzną czy ze starszą kobietą, ważne że nie ma więzi emocjonalnej jak między kobietą i mężczyzną. I prawda jest taka, że nigdy nie będzie. Przyjaciel to przyjaciel, a mąż/partner to zupełnie co innego. Ktoś już tu mądrze to podsumował. To są zupełnie inne zobowiązania, inne relacje. Twoje niespełnienie rodzi słuszną frustrację. Obwinianie się zamień na myślenie rozsądne w kierunku: robię to dla siebie bo mam prawo do seksu z partnerem, to jest moja potrzeba jak np. oddychanie. Poza tym przekieruj myślenie: zrobię mu krzywdę odchodząc na: robię dla niego przysługę, będzie mógł realizować to na co ma ochotę beze mnie. Odzyska wolność i ja mu ją daję, bo ma też do niej prawo tak samo jak ja. [mój mąż płacze, kiedy mu to mówię, bo wie, ze to prawda]. Nie trać swoich najcenniejszych lat. Pamiętaj, że masz prawo do bycia tu i teraz szczęśliwą. Seks to potrzeba jak każda inna, nie jest ani gorsza ani lepsza od innych potrzeb człowieka. Jest i już! Zaakceptuj fakt, że on taki jest i się nie zmieni, choćbyś była Merlin Monroe po 40-tce. Daj sobie i jemu wolność. Jemu już nie tłumacz nic, to bez znaczenia. On wie co robi, wierz mi. Nie próbuj już mu nic wyjaśniać, bo to walenie grochem o ścianę. Przerabiałam to i nadal przerabiam.. Obudź w sobie wolnego człowieka, który ma prawo żyć tak jak chce. Nie kładź na szali swojego szczęścia i jego szczęścia. Każdy z nas powinien troszczyć się o siebie, ponieważ nikt inny nie zna nas lepiej niż my sami. Musiałam odbyć długą drogę, żeby to zrozumieć a potem oswoić, szkoda, że okupiłam to utratą zdrowia.. Nie myśl o jutro, myśl o dziś. Źle się czujesz w tym związku, więc daj sobie prawo odejść. I myśl o sobie dobrze. Jak najlepiej. Może będzie Ci lżej jeśli zrzucisz wszystko na niezgodność charakterów ? Uwolnij się z tej złotej klatki,czego i sobie życzę! ps. dużo tu mądrych opinii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona_żona
Nie-nastka "Jesli siebie kochasz, to jestes wolna od jego akceptacji..." ale ładnie napisałaś:) Praska Na początek nie mam dla Ciebie dobrych wieści. Ja tkwię w takim małżeństwie 10 lat. Niedawno przeszłam depresję, jestem po terapii psychologicznej. Brak zainteresowania mną przez mojego męża sprawił, że stałam sie zakompleksioną i nie wierzącą w siebie kobietą. Sytuacja była a właściwie jest podobna: brak seksu, ale wielka przyjaźń. Z tym, że.. odkryłam, że mój mąż flirtuje z mężczyznami. Więc mam podejrzenia, że jest krypro-gejem jak ktoś tutaj napisał. Ale, tak naprawdę nieważne jest, czy mężczyzna zdradza z innym mężczyzną czy ze starszą kobietą, ważne że nie ma więzi emocjonalnej jak między kobietą i mężczyzną. I prawda jest taka, że nigdy nie będzie. Przyjaciel to przyjaciel, a mąż/partner to zupełnie co innego. Ktoś już tu mądrze to podsumował. To są zupełnie inne zobowiązania, inne relacje. Twoje niespełnienie rodzi słuszną frustrację. Obwinianie się zamień na myślenie rozsądne w kierunku: robię to dla siebie bo mam prawo do seksu z partnerem, to jest moja potrzeba jak np. oddychanie. Poza tym przekieruj myślenie: zrobię mu krzywdę odchodząc na: robię dla niego przysługę, będzie mógł realizować to na co ma ochotę beze mnie. Odzyska wolność i ja mu ją daję, bo ma też do niej prawo tak samo jak ja. [mój mąż płacze, kiedy mu to mówię, bo wie, ze to prawda]. Nie trać swoich najcenniejszych lat. Pamiętaj, że masz prawo do bycia tu i teraz szczęśliwą. Seks to potrzeba jak każda inna, nie jest ani gorsza ani lepsza od innych potrzeb człowieka. Jest i już! Zaakceptuj fakt, że on taki jest i się nie zmieni, choćbyś była Merlin Monroe po 40-tce. Daj sobie i jemu wolność. Jemu już nie tłumacz nic, to bez znaczenia. On wie co robi, wierz mi. Nie próbuj już mu nic wyjaśniać, bo to walenie grochem o ścianę. Przerabiałam to i nadal przerabiam.. Obudź w sobie wolnego człowieka, który ma prawo żyć tak jak chce. Nie kładź na szali swojego szczęścia i jego szczęścia. Każdy z nas powinien troszczyć się o siebie, ponieważ nikt inny nie zna nas lepiej niż my sami. Musiałam odbyć długą drogę, żeby to zrozumieć a potem oswoić, szkoda, że okupiłam to utratą zdrowia.. Nie myśl o jutro, myśl o dziś. Źle się czujesz w tym związku, więc daj sobie prawo odejść. I myśl o sobie dobrze. Jak najlepiej. Może będzie Ci lżej jeśli zrzucisz wszystko na niezgodność charakterów ? Uwolnij się z tej złotej klatki,czego i sobie życzę! ps. dużo tu mądrych opinii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksynomena-kunegunda
Nie-nastka ma rację - on wie co robi. Wydaje mi się, że tak jak mój były mąż celowo chce zrzucić podjęcie decyzji na ciebie. Wtedy sam sie przed soba usprawiedliwi, że to nie jego decyzja, nie jego odpowiedzialność, bo nie on podjął decyzję. Znam to, aż za dobrze. Trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kffffiatek zielony
on sie nie zmienia i nic nie próbuje zrobić bo: albo ma taki temperament zerowy i z tym nic nie zrobisz (powiem ci ze u nas odwrotnie, to ja nie mam ochoty, nie wiem czemu, chemia opadła po latach i mi sie najzwyczajniej w swiecie nie chce, wole sie wyspac czy cos innego porobic i uwierz ze takich par znam mnostwo), ALBO nie chce nic zmienic bo wie ze i tak nie odejdziesz bo tylko straszysz i nic z tego nie wynika. Odejdz od niego, chocby na próbe, nic nie tracisz. Niech widzi ze to nie tylko takie gadanie ze zostanie sam i moze przemysli sprawe jak Ciebie mu zabraknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praska co tam u Ciebie?
Zmienilo sie cos na lepsze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwalona totalnie
Matko jedyna...Jestem w totalnym szoku...Jak przeczytałam ten topik, cały, caluśki!!To jakbym pisała o sobie... Praska, jak ja Cie rozumiem... Widzę, ze topik stary ale może jeszcze kiedyś tu zajrzysz;) Mam identyczną sytuacje, identyczną-jota w jotę, z tym, że mąż ma 32 lata, ja 31...ale jest tak samo!! Oboje pracujemy, mąż jest dobrym, szlachetnym człowiekiem tylko cała reszta nie gra:( Seks raz na rok, masakra!! Jestem atrakcyjną kobietą, dbam o siebie bardzo, bardzo...nie ma faceta, który by mi nie prawił komplementów, tylko nie mój mąż!!Nie dotyka mnie, nie pocałuje, nie przytuli-tak sam, z siebie...ja mu daje mnóstwo czułości, rozmów miliony, dobrze dwa dni i znowu dupa! Przytulam go a ten-dobra, no już, starczy...Generalnie życie by za mnie oddał!!ale jak przyjdzie co do czego, to dupa...Mój temperament nie zna granic, jego jest fajny, raz na rok, bo tak wypada!! Doszło do tego, ze poszłam do wyra z pierwszym, napotkanym facetem, którego podnieciłam...i dal mi taki ogień i takie ciepło, że szok...czuje się jak szmata, zdzira...ale jak człowiek jest głodny to i kajzerką nie pogardzi!!Nie żałuje, było cudownie...ktoś mnie pożąda, TO SZOK!!Ktoś mnie pragnie, SZOK!! Dla kogoś jestem kobietą!!Dopiero szok!! Jestem dla niego piękna, kobieca, boska, zwariowana, cudowna!! Szkoda, ze nie dla człowieka, którego tak bardzo kocham... Odejdę, podjęłam decyzje, tylko muszę sobie to poukładać w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prostowoczy
a odchodź zdziro... szkoda fajnego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mialam seksu od roku
tylko, ze ja nie jestem mezatka i nie zyje w zwiazku, ale tez przechodzilam przez cos takiego bylam kilka lat z facetem ktoremu seks raz na tydzien w przerwie na reklamy wydawal sie cudownym i czestym przezyciem, chodzilam sfrustrowana, wiecznie sie z nim o to klocilam, czulam sie niekochana strasznie brzydka (co zostalo mi do dzis), beznadziejna, wykrzykiwalam mu, ze nie jest dla mnie mezczyzna, nie umie mnie nawet porządnie zerżnąc, wiem jak to brzmi, ale uwierzcie ta frustracja i mój charakter sprawialy, ze nie bylam w stanie sie powstrzymac, oto ja kobieta z temperamentem, wtedy jeszcze seksowna i szczupla (bo kiedy mnie odtracal zajadalam te problemy) trafila na faceta, ktory seksu nie inicjuje, raczej unika, opowiada jaki to on zmeczony i wiecie co....ja nie umialam go zostawic, bylam nieszczesliwa, ale nie umialam w koncu od mnie zostawil i zwiazal sie z inna kobieta, czasami sie zastanawiam i jest to dla mnie chyba najbardziej nurtująca kwestia - jak u nich z seksem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny facet ze mnie
Moja żona też narzeka, ale nie jest znowu tak rzadko jak tu. Po prostu warunków brak, dzieci idą późno spać, człowiek chce też mieć trochę prywatności, wyskoczyć na trening, coś poczytać wieczorem... A żona sama też za bardzo nie inicjuje, a często nie chcę jej budzić. Jak czasem ponarzeka, to jakiś czas ma tego więcej. Może to nie sprawia mi już tyle radości co kiedyś (żona ta sama cały czas, tylko starsza), ale satysfakcję żonie daję. Chodzi tylko czasem o częstotliwość. Ale ja też mam prawo do innych rzeczy, a nie tylko prywatnego 100% czasu z żoną albo z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzu unikający
a ile czasu juz z tą zoną zyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×