znacie jakies zadziwiające historie o zdradach?

Czasami zastanawiam się czy są prawdziwe. Ale w każdym razie słyszałam je na własne uszy! Podzielmy się 1) Z. - kolega z dawnych lat - zdradził swoją żonę na podróży poślubnej, drugiego dnia. Po prostu żona dobrała sobie koleżankę do pogawędek, razem chodzili na wycieczki, on się zanudzał..ale któregoś dnia ta koleżanka użyczyła mu swojego ciepła w środku nocy jak wyszedł z pokoju. 2) T. - znajomy mojego męża - był świadkiem na ślubie, pannie młodej się zrobiło niedobrze, później niedobrze i smutno i kazała się odprowadzic do domu, no i z tej rozpaczy się bzyknęli.. T. nie odwiedził tego małżeństwa ani razu więcej, od 5 lat, a wcześniej był najl.kumplem

:-/ Mam nadzieję, że panna młoda podczas tego bzykania nie zwymiotowała, skoro tak jej było niedobrze.

mnie zdradziła żona (wielokrotnie) w pracy gdzie spotkała kolege z lieceum... zakochała się w nim na zabój! (powiedziała, że jak mu coś zrobię to mi zabije matkę i resztę rodziny)

heh, to mnie sie kiedys przypomnialo jak sie bzykalam z moim kochankiem kiedys ( dzis moj mąż) wpada jego wkurwiona zonka i zaczyna nas napieprzac XD haha szkoda ze nikt tego nie widzial wyobrazcie sobie, my na golasa a ona z piesciami i nas laje na lozku i ryczy... to byly czasy.....

;-) opowiesc żonatego kolegi w pracy: "Byliśmy na wyjeździe integracyjnym w poprzedniej firmie. O trzeciej w nocy poszedłem pod prysznic i bzyknąłem szefową. " ;/;/ A pracowałam kiedys w firmie gdzie chodzenie na dziwki było jak chleb powszedni dla facetow. Wszyscy żonaci albo zaręczeni...