No, i od dzisiaj nie pracuje. Wygarnąłem szefowi prawdę.

Dziś rano mnie wezwał i powiedział, że nie jest ze mnie zadowolony, że stracił wiele okazji do sprzedaży przez moją przesadną uczciwość i namawianie klientów, żeby sprawdzili to i owo. Zanim się spostrzegłem, wybuchła wielka awantura. Bolała mnie głowa, miałem ohydny niesmak w ustach i jeśli chce awantury, niechże ją ma. Powiedziałem, co się powinno zrobić z jego paskudnym biznesem, z jego oszustwami i nieuczciwością, a on powiedział, że w głowie mi się poprzewracało i że to była łaska, że mnie w ogóle zatrudnił. Wtedy ja, że jest ciemnym łajdakiem, który myśli tylko o nieuczciwych zarobkach i może jeszcze o uganianiu się za młodymi dziewczynkami i alkoholu, on na to, że mnie oskarży o zniesławienie i Bóg wie co. Po czym kazał mi opuścić miejsce pracy i rozwiązuje ze mną umowę ze skutkiem natychmiastowym. Na to ja, że przepraszam, zagolopowałem się, żeby dał mi szansę :o ale nie pomogło jestem na bezrobociu od dzisiaj. Nie chce mi się wyjśc z domu. Gardzę sobą...

Czy ten "ohydny niesmak w ustach" masz z robienia szefowi loda ?

trochę się zagalopowałeś,ale generalnie to trzeba się bronić.Tylko bardziej asertywnie ,bez oskarżania.Przestań sobą gardzić,tylko pisz CV i pamietaj,że nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło :)

a znasz jakiegoś szefa co NIE UGANIA się za młodymi dziewczynami ? jak takiego szukasz to powodzenia życze

wspolczuje cie ale jak juz powiedziales co myslisz nie powinienes byl przepraszac, bo za pewnepowiedziales prawde. W koncu i tak juz bylo wiadomo ze cie zwolni :/ szukaj nowej, dasz rade :) trzymam kciuki