Kto ma rację?

Wiele razy powtarzam rodzinie, ze nie jeżdzę cudzym autem , to moja zasada, nie pożyczam i nie chcę tego robić ...myślę ze to zrozumiałe, mam prawo i nie pracuję więc jestem pod ręką wszystkich sąsiadów, sasiad daje mi auto i mówi podwieź tego czy tego, a ja sie nie zgadzam bo myśle ze gdybym cos rozwaliła lub spowodowała wypadek to było by źle a oni wszyscy mają mi za złe ze nie pojade gdzies, ale ja im mówię ze swoim mogę jechać ale nie...bo trzeba by bylo dac mi na paliwo...masakra z tymi ludzmi

przecież mam prawo tak postąpić, po co oni chodzą do mnie wciąż skoro wiedzą ze nie chce jechac czyims

I dobrze robisz. Szofera szukają za darmochę

tylko dlaczego o to musi być kłótnia w domu, ze jestem nieużyta tak na mnie mówią, ze nikomu w potrzebie nie pomagam, ale co to za potrzeba jechac na zakupy na bazarek..ile razy odmawiam tyle razu jest oburzenie

jeśli chodzi o to by zawiesc kogos do szpitala czy lekarza ok..ale na pewno nie bede szoferem na zawołanie

dobrze robisz kiedys przestana prosic i bedzie spokoj

nie daj sie im!!! tak trzeba! niech sami sie wożą!

tu nie chodzi o to ze jestem zła czy cos, ja mam auto z automatyczna skrzynia, odzwyczaiłam sie od manualnej wiec nie dziwota ze sie obawiam ...nie chce po prostu później płacić

weź raz sie przejedż którymś z ich aut, pizgnij gdzieś w plot to przestaną ci więcej "D" zawracać:D

nie wiem czasami co robic