TEŚCIOWA + BRATOWA rujnują mi życie............

Hyba mam plan B na następną wizytę....... Mam zapas małży w lodówce....może dla odmiany powinnam przy każdej wizycie częstować i wmuszać w mamusię wszelkie skorupiaki, morskie stworzenia i dania które mogą uciec z talerza?...złośliwa już się robię z tego wszystkiego ;-))))))

dobry pomysl z tymi malzami....i malo tego! ja zawsze ilekroc mialaby sie zjawic to tylekroc w lodowce bylyby owoce morza i NIC INNEGO!! Albo...mowila do swojego ze dzis robicie sobie kolacyjke we dwoje;) i masz nadzieje ze "gosci" miec nie bedziecie......

ha ! mam też prasowane algi do sushi i koreański garnek do gotowania ryżu...coż mi się zdaje, że jeśli zakupy pozostana dalej na mojej głowie to wyposażenie lodówki się zmieni. S. jada wszelkie wynalazki , więc problemu nie ma....jak jeszcze trochę się zdenerwuję nawet kawę zastapię mielonym korzeniem cykorii :-p żart oczywiście, ale chyba też zacznę częstować gości na siłę

albo! ....zawsze!! gdy czarownice sa w mieszakaniu rozpalaj swojego do czerwonosci jak tylko one nie widza i go zostawiaj.....z niewinna minka i tekstem typu..."jaka szkoda ze nie jestesmy sami":P:D

genialna jesteś ;-*****

;* jak cos wymysle to jeszcze skrobne;)

albo otwieraj okno i mow, ze zawsze jak sie kladziecie spac to otwierasz okno :P

zona.............. tez to wypróbuje - dobre! autorko mysle że nawet nie bedziesz musiała rozmowy przeprowadzać - S sam to załatwi po takich akcjach hahahhaah

Na początek współczuję. Powinnaś porozmawiać "twardo" z chłopakiem i powiedzieć, że ma wyjaśnić swojej rodzinie, że nie może być tak jak jest teraz. ON MUSI z nimi porozmawiać i załatwic sprawę. TY MUSISZ być konsekwentna. Twój dom-Twoje zasady. Nikt nie ma prawa tak panoszyć sie w twoim domu i w twoim życiu. Niestety jeżeli twój facet nie będzie po twojej stronie i nie ukróci zachowań swojej rodziny to na sielskie życie z nim nie licz. To smutne ale prawdziwe. W takim przypadku poważnie powinnaś rozważyć kwestę jak ważna jesteś w jego życiu i czy on będzie starał się o wasze wspólne szczęście. Przeprowadzki i ucieczki nic nie dadzą, bo mimo to będzie to ucieczka od problemu a nie jego rozwiązanie. Twój partner musi wiedzieć, że jego jak i jego rodzinę względem ciebie obowiązuję dobre zasady, maniery i szacunek a także poszanowanie Twojej prywatności. Dlaczego ci to piszę? Właśnie dlatego, że sama jestem już kilka lat w podobnej sytuacji. Rodzina mojego męża mnie nie znosi i nie starają się tego ukryć. Biorąc ślub myślałam, że wiążę się z nim, a nie z jego rodziną. Niestety ciężko jest się uwolnić od ludzi, którzy chcą cię utruć. Na dzień dzisiejszy nie wzięłabym drugi raz ślubu właśnie ze względu na jego rodzinę. A do męża mam wielki żal, że nie stawał po mojej stronie, tylko po ich. Była sytuacja, że jego ojciec zniszczył mi samochód z zewnątrz i w środku, zgłosiła sprawę na policję - mój mąż zeznała, że nie wie kto to zrobił. Dopiero jak on "dostał porządnych parę kopów" od swojej rodziny zaczął mądrzeć. Kwestia wyboru partnera życiowego jest bardzo ważna i trzeba do niej podejść rozważnie. Łatwo jest wziąć ślub, niestety trudniej jest się rozstać.