Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 0070707

Juz nie umie z nim byc...

Polecane posty

Gość 0070707

O d 3lat jestem z chlopakiem (znam go juz 6lat) tamten czas wspominam najlepiej na swiecie -czesto sie spotykalismy, chodzilismy do klubow, aktywnie spedzalismy czas, praktycznie caly czas cos wspolnie robilismy, kiedy zrobil cos glupiego plakal,przepraszal, przy wiekszych klutniach dochodzily do tego kwiaty ale nie chodzilo o glupie prezenty widac bylo ze mu zalezy ze cierpi kiedy nie jestesmy razem i mecza go takie sytuacje...rok temu pare razy mnie oklamal i imprezowal z kolegami- wybaczylam choc klamal prosto w oczy... ale teraz jest jeszcze gorzej - prawie co tydzien sie klucimy, czepia sie mnie o byle co, za kazdym razem mowi ze te klutnie to moja wina, tak obraca "kota ogonem" zeby wszystko bylo na mnie...lapie mnie za slowka, wmawia ze cos mu powiedzialam choc takie slowa nawet nie padly,juz nie przeprasza...nie daje znac ze mu zalezy...wyzywa,pozniej udaje ze tego nie powiedzial... wpada w zlosc-mowi ze ciagle poszkodowana udaje...schemat jest taki-zrobi cos glupiego-idzie sie napic-znika,nie daje znakow zycia i czeka az sie odezwe, a pozniej udaje ze nic sie nie stalo, albo mowi ze to ja przesadzilam i o wszystko mam pretensje...kiedy sie klucimy wychodzi-ostatnio na 2dni zapadl sie pod ziemie...albo przedemna ucieka...najgorsze jest ze wszystko probuje mi wmowic, kiedy sie spotykamy najchetniej by spal nawet sex mu sie znudzil a jestem atrakcyjna...na nic nie ma ochoty i sily, nigdzie nie chce chodzic a kiedy zwracam mu w czyms uwage odrazu mnie atakuje i mowi ze szukam pretekstu do klutni...kiedy go zostawie na tydzien,dwa albo calkiem si enie odzywam mowie ze odchodze zaraz wariuje poprawia sie na miesiac ale wkolko jest to samo,najgorsze ze ostatnio mi powiedzial ze on nie bedzie mnie juz za nic przepraszal bo nie jest winny-nawet jak mnie nawyzywa,mielismy sie zareczyc w zeszlym roku ale powiedzialam ze nie chce takiego zobowiazania skoro mnie klamie i mowi ze myslal ze sie nie dowiem,albo ze lepiej nie mowic mi prawdy bo sie tylko wku...teraz sytuacja sie powtorzyla to po klutni stwierdzil ze do tego nie doroslismy-wydaje mi sie ze stal sie taki poniewaz przerasta go ta sytuacja,moze boi sie az takiego zaangazowania i robi wszystko zeby i mnie zniechecic...wiem wiem zostaw go, nie jest wart ale czemu z extra,super faceta stal sie mulem ktorego bym czasem zatrzasla;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 007070
gdybym wiedziala ze to taki idiota-bym sie nie zakochiwala...ale az tak niw mogl sie zmienic-znam go 7lat...i zawsze byl normalny, fajny moze to przez jego cholerna robote,albo kumpli ktorzy sa samotni i beznadziejni...;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na poczatku niektorzy udaja
kogos kim nie sa, jesli ludzie sa autentyczni i szczerzy od poczatku, to tacy sami sa i po kilku latach,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety tak czasem jest .. poczatki zawsze sa dobre, ale jak masz takie akcje to sama sie meczysz - odejdz nie na miesiac , na dluzej .., niech zobaczy jak to jest bez ciebie , nie reaguj na kwiaty itd. na nic , moze bardziej doceni po paru miesiacach samotnosci..., zobaczysz czy jemu zalezy i moze jeszcze przejrzy na oczy.. szkoda tylu lat ale niestety.. po co masz sie meczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0070707
wiem i chyba coraz bardziej dojrzewam do takiej decyzji...kazdy dookola widzi ze cierpie, ze sie zmienilam...zycie ze mnie ulecialo...szkoda ze on tego nie widzi a umie tylko wygrazac ze tylko ja jestem winna wszystkiemu...na brak towarzystwa nigdy nie narzekalam wiec moze pora pogodzic sie z ta mysla i serio poszukac kogos kto jest mnie wart;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0070707
latwo nie bedzie ale co zrobic...do milosci trzeba dojrzec...dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz dzialac , samo sie nie naprawi , a twoj chlopak ma tupet widze.. z takimi odzywkami, walcz o swoje szczescie - wiadomo nie jest latwo - ale kto mowil ze bedzie? jak sie zgodzisz na dluzsze takie zycie to psychicznie mozesz nie wytrzymac, wiec lepiej sie ratuj - szukaj wartego ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×