Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ech..;(

Moj maz zachowuje sie jak dziadek..

Polecane posty

Gość Ech..;(

Kochane kobietki prosze was o rade bo sama sie juz pogubilam.. Jestem po slubie 2 lata od razu po slubie zaszlam w ciaze nasz synek ma 1,5 roku.. Przec cala ciaze do teraz siedze w domu,sprzatam, gotuje, zajmuje sie synkiem. Mam 22 lata moj maz 28lat problem jest w tym ze czuje ze moj maz traktuje mnie jak sluzaca.. Kiedys jeszcze mi pomogal a teraz? Nie sprzata nie gotuje a jak synus marudzi to ma preztensje ze nie moze odpoczac po pracy.. Jak przychodzi do domu i opowiada o zonach swoich kumple ktore np. nie robia obiadkow tylko wisza na tel cale dnie ale zostawiaja pelen zlew garow a ichh mezowi i tak je szanuja to mi sie serce kraje bo moj ma jak u Pana Boga za piecem.. Jest dla mnie dobry nie powiem nie pije nie pali nie szweda sie z kumplami ale.. JA jestem mloda osoba chcialabym od czasu do czasu wyjsc badz zaprosic zanjomych do domu.. Jutro sa imieniny mojego meza wraz z juz bardzo nielicznym gronem znajomych chcielismy zrobic mu przyjecie niespodzianke.. Kazdy mi mowil ze to super pomysl.. ALe wyszly komplikacje i dzis mu powiedzialam ze bedziemy mieli gosci.. a jego reakcja?????? "JA nic nie wyprawiam".. "Super ze robisz cos za moimi plecami" "I co moze twoja kuzynka zostanie na noc"? A najgorsze bylo to "Kosztem moim imienich zapraszasz sobie gosci" Poprostu puscily mi nerwy..;/ Nasze weekendy to wieczne odwiedzanie tesciow to jest moje jedyne towarzystwo!! Ile mozna??? Powiem szczerze ze odechcialo mi sie zycia z nim... Mysle o rozstaniu choc 3ma mnie mysl o dziecku.. ale mam wrazenie ze on nie liczy sie z moimi uczuciami.. Wszystko musi byc tak jak on chce... Co byscie zrobily na moim miejscu?? :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzuciłabym się z mostu
Niech te wszystkie 20-letnie kretynki wyrywające się do ołtarza ze swoimi misiaczkami to przeczytają i użyją swoich dwóch zwojów mózgowych, to może dojdą do wniosku, że czasami warto jednak poczekać z takimi decyzjami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę współczuję Ci..ale wiesz co Ci powiem,że mnie chyba czeka identyczna przyszłość... nie wiem co Ci doradzić,na początek doradzę rozmowę,powiedz mu co Cie boli,tylko na spokojnie,wiesz wyczuj atmosfere i pogadaj.. choć wiem jak faceci potrafia byc zamknieci... szybko popadaja w rutyne... kazdy dzien podobny do drugiego a z tymi urodzinami to przegial:(...wiem jak musialo Ci byc przykro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama jestes sobie winna, facetowi nie wolno pokazac ze wszystko umiem zrobic, zalatwic SAMA, bo po jakims czasie po prostu sie wycofuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Londynie na Oxford Street
krowa skoro juz wiesz co cie czeka, to po co do tego dazysz?? po co sie unieszczesliwiasz na wlasne zyczenie??? nie rozumiem takich kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co,nie ma reguly,bo ja na przyklad sama sobie zawsze radzilam,sama prace znalazlam itd a ostatnio moj facet mowi do mnie zebym sie tak od niego nie uzalezniala bo nie raz mi przyjdzie samej rozne rzeczy zalatwiac no rozbroil mnie tym tekstem!!!a uslyszalam to po tym jak umowilismy sie ze pojedzie ze mna do skarbówki bo jakis papierek musialam zalatwic i oboje za bardzo nie wiedzielismy o co w tym chodzi wkurzyl mnie strasznie,bo na rodzinki zawolanie kazde jest a ja musze odrazu uslyszec taki tekst...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój chłopak zachowuje się jak pradziadek więc nie jesteś sama;] mieszkamy osobno więc moi znajomi moja sprawa na twoim miejscu bym go olała;) w takim sensie że dziecko daj na 2-3 godzinki babci i wyjdź gdzieś z koleżankami lub zaproś je ot tak sobie do was;) to nic złego nie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czemu sie w to pcham....bo go kocham?...ogolnie to sama nie wiem co mam robic..do niego to jak grochem o sciane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie zapraszaj sobie kogo chcesz...masz prawo! jak dasz soba pomiatac to zawsze tak bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Londynie na Oxford Street
krowa powiem tak: jak sobie ''wychowalas'' tak masz... taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba masz rację,tylko ze ja nie mialam jak wychowywac...za dużo km nas dzielilo,a kiedy bywal u mnie wszystko bylo jak najlepiej zamieszkalam z nim i podzialo sie jak sie podzialo...jestesmy w kryzysie aktualnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolczykowamama
no to ci współczuje bo jaj jestem w tej samej sytuacji i też mam 22 lata mój mąż 30 i naszym problemem też jest to że widzimy się tylko z rodzicami i nigdy nigdzie nie wychodzimy razem bo pan i władca wiecznie zmeczony tylko ,że mój to jest zmęczony dla rodziny bo jak któryś z kolegów piernie to on już leci a ode mnie nie potrafi odebrać tel a jak juz jest w domu to nic nie robi no cóż widziały gały co brały chociaż przed ślubem wcale tak nie było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech..;(
Powiem ze ja wzielam slub z nutkaaa niepewnosci mialam za soba zwiazek z kolesiem ktory mnie zle traktowal a moj obecny byl dobry troskliwy kochany czulam ze bedzie z nim ok i jest oprocz tego ze popadl w rutyne!! W wieku 16 lat stracilam mame a w wieku 18 tata sie powiesil i ten moment byl przelomowy chlopak sie do mnie wprowadzil i poprostu kolej losu.. jestem zagubiona wewnatrz czuje ze to byl blad w ciazy tez nie byl jakis super jak inny tatusiowie poczatek jak synek byla malusi bylam non stop sama.. ech.. i te teksty.. ty jestes zmeczona? czym? no czym? Zyciem...!!!!!! ZNowu jak pomysle ze on moze odejsc to sie boje.. tylko pytanie czego.. samotnosci czy moze go kocham czy to przyzwyczajenie.. "prosto z mostu" popieram cie.. ja widac sie nie zastanowilam.. ale nie daje soba pomiatac i chce cos z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomidorra
To co, to żona ma meża wychowywać? Mnie sie zdawalo, że żona i maż to dorosłe osoby, juz wychowane - przez swoich rodziców. 28 to młody gówniarz, tak cieleśnie to raczej nie ma powodów, zeby zachowywal sie jak stary dziadek. Moze on ma taki temperament, zawsze był taki sflaczały czy teraz mu sie tak zrobiło? Jak on nie chce sie bawic, to szukaj sobie towarzystwa. Jemu zostaw dziecko w sobotę, a sama idź z koleżankami potańczyc. Bez sensu, żeby 22-letnia dziewczyna gniła w domu jak emerytka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech..;(
Pomidora masz racje.. Nie byl taki przed slubem nawet jak bylam w ciazy mielismy duzo znajomych przychodzili do nas itp.. wiadomo jak sie dziecko ur trzeba przystopowac.. dzisiejsza sytuacja dobila mnie strasznie.. On ma poprostu za dobrze,ale to sie skonczy..Nerwy mi puscily.. Ja chcialam dobrze a on wywnioskowal ze robie to dla siebie idiota..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech..;(
Kazda kumpele w wieku 20-22 lata przestrzegam przed takimi decyzjami.. naprawde niech sie dobrze zastanowia co robia...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość provokot
Mnie się wydaje, że zaczął cię traktować jak coś co mu się zwyczajnie należy, jesteś jego własnością, być może kobietą zależną od niego. Obiadki, pranie itd. to dla niego norma, jeśli wcześniej takie obowiązki miała jego matka, sam z siebie tego nie doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idz do pracy. Dziecko już duze. Nie bedziesz musiała w kółko sprzatac i gotowac. Tesciowie przestana by twoim jedynym towarzystwem. Czasami ze znajomymi z pracy gdzies pojdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Nie ucz dziada, że wszystko pod nos podstawione! Chce obiadu? Wyjdź akurat na zakupy w porze obiadowej i zostaw mu dziecko pod opieką. Nie pierz i nie sprzątaj przez jakieś 2 tygodnie. W soboty niech siedzi sam w domciu, a Ty bierz dzieciaka i idź do znajomych. Będzie piekło ale jeśli nadal Cię kocha rura mu zmięknie. A jeśli nie- powiedz mu pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagosja
britnej ma rację,móje małżęństwo się rozsypało,bo byłoidentycznie jak u autorki,matka się ze mnie śmiała,że ja wszystko robię w domu,nawet w piecu palę,pracy nie mogłam znaleźć,wszystko sie popsuło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chm m
mam to samo. teraz zapisałam sie na aerobik, odchudzam sie po woli, dzieci podrzucam "kochanej" tesciowej i spotykam sie z kolezankami. a mąz pracuje, pracuje, pracuje i wiecznie nie ma czasu. a jak ma to wiecznie kłótnie, bo meczyk, odpoczynek , bkle ble ble. zachowuje sie jak staruszek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LIISRYLI
u mnie identycznie jest,tyle,że ja nie podstawiam pod nos,rzadko w ogóle gotuję,pranie robię dla wszystkich bo taniej.Też słyszę,że on zmęczony,nigdzie nie chodzimybo on się dość nachodzi w pracy.Dzieckiem się nie zajmuje,a jak na chwilę się zajmie,to mnie woła że ona chyba ma mokro,albo że płacze i on nie wie dlaczego.JAk pójdzie ją kąpać,to mnie woła za chwile że mam ręcznik podać.Dupa a ni e pomoc.Ja pracuję na kompie,każdą wolną chwilę poświęcam zarabianiu pieniędzy,a on miał czelność mi wczoraj powiedzieć,że w kuchni jest nachlapane na podłodze.POwiedziałam:"to dlaczego nie sprzątniesz?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech..;(
Moj wrocil z pracy i sie do mnie nie odzywa!! Dacie wiare? Obrazil sie ze chcialam mu zrobic przyjecie niespodzianke!!! Szok.. Chyba czeka na przeprosiny czy cos.. Bo stwierdzil ze ja wcale nie chcialam dobrze..!! Smieszne.. Ja juz nie mam sily i to tez sie rozpadnie.. Do pracy nie moge isc nie mam z kim malego zostawic bo tesciowa jest wygodna i kiedys mi sama powiedziala ze "ona Go nie chce" w sensie Go czyli wnuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×