Cmentarna dyktatura - spryt popłaca

Kilka razy miałam sytuację, że członkowie rodziny wypominali mi, że nie odwiedzam grobów a raczej była to aluzja, ze nie stawiam na nagrobkach wielkich donic z kwiatami i pęku zniczy. Od dwóch lat mam na to sprytny sposó, którym chętnie się podzielę z ludźmi w podobnej sytuacji. Ponieważ nie stać mnie na kupowanie kwiatów i zniczy mam taką taktyke. Idę na cmentarze późnym wieczorem jak juz jest mało ludzi. Staję przy grobie i się rozglądam. Jak na którymś grobie jest bardzo dużo zniczy i kwiatów to dyskretnie przenoszę na mój grób. Oczywiście to nie całkiem etyczne, ale temu zmarłemu i tak obojętne a ja przynajmniej mam spokój, bo tłumaczę, że byłam wieczorem i postawiłam znicze i kwiat. Dowód mam w postaci wypalonych zniczy i kwiataów o ile jakiś złodziej nie skubnie na handel.

nie gadaj ze na te najtansze nie masz, ja kupilam za 60 gr i postawie dzisiaj na gorb, lepsze to niz ukrasc

a potem w poczuciu zadowolenia z siebie udaję sie na analne igraszki z dozorcą cmentarza

mam 12 grobów zresztą jak po jednej świeczce wezmę to się nic nie stanie a ja mam na co kasę wydawać

hehehe czulam ze prowokacja

wal się podszywie!

żeby pan Mietek z cmenrtarza chciał ze mną analnie flirtowac to musze mu kaszanke i deneturat kupic

to postaw się nie zastaw się na grobach służy tylko popisywaniu się przed rodziną kogo było stać na większy znicz, na większą wiąchę.....

a nie jest ci tak po ludzku wstyd?

niby czemu jak niektóre groby aż się uginają pod zniczami a na moim ma nic nie być? niektórzy dla popisu tak kupują a ja mam se od gardła odjąc? nie moja wina, że mam mało kasy

a czyja jak nie twoja? :o moja?