Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość leti603

Eutanazja psa. Miłosierdzie czy morderstwo?

Polecane posty

Gość leti603

Mój piesek był bardzo cierpiący. Od szczeniaka miał dysplazję stawów biodrowych. W ostatnim czasie z ogromnym ytudem wstawał, ale dawał radę. Prawdopodobnie po szczepieniu przeciwko wścielkiźnie dostał jakiegoś porażenia i od kilku dni nie wstawał w ogóle. Tylko leżał, nie reagował na nic. Po tabletkach przeciwbólowych od weta przestał jeść. Staruszek był, miał w dodatku chore serce. Lekarka delikatnie zaproponowała eutanazję. A ja się z płaczem zgodziłam. Zgodziłam się od razu. Nie chciałam wracać z nim do domu i zastanawiać się, bo to byłoby okrutne, patrzeć na kochanego psa i zastanawiać się, czy odebrać mu życie. Neruś odszedł w sobotę. Uśpienie nie bolało go. Ale mnie bolało bardzo. I nadal boli. Ciągle nie potrafię sobie poradzić z tym, co zrobiłam. Płaczę i głośno powtarzam "przpraszam cię piesku", tak jakby mógł mnie usłyszeć i zrozumieć. Wiem, że cierpiał. Ale po wszystkim przyszły wątpliwości, czy nie za szybko się poddałam. Co lepsze? Oszczędzić męczarni, czy mimo wszystko pozwolić żyć, choćby w bólu. Rozsądek mówi, że zrobiłam właściwie, ale nienawidzę się za to, że się zgodziłam. Zabiłam mojego psa. Teraz już nic nie będzie takie samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobilas bardzo dobrze
pies odszedl spokojnie, bez zbednej meczarni, pomysl ze w ten sposob ulzylas mu w cierpieniu, to bylo najlepsze wyjscie z tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłosierdzie. Ja swojego królika też uśpiłem. Niestety ludziom się tego w Polsce odmawia. Muszę cierpić do końca, czy im się to podoba czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ychy ychy
eutanazja psa i usypianie ludzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ychy ychy
Niestety ludziom się tego w Polsce odmawia. Muszę cierpić do końca, czy im się to podoba czy nie. haha tak w polsce nie możesz się sam zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Ja mojego psa też uśpiłam. Bo tylko leżał, cierpiał i patrzył na mnie z bólem w oczach. I nie żałuję, bo przynajmniej oszczędziłam mu cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leti603
Skoro tak paskudnie czuję się teraz, kiedy chodzi o psa - prawda najukochańszego, ale zawsze psa, to nie wiem jak można się czuć decydując się na eutanazję człowieka. Wyrzuty sumienia chyba nie pozwolą normalnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My proponujemy eutanazję TYLKO wtedy, gdy faktycznie nie ma co leczyć już. Trzeba nam zaufać, nie robimy tego ze złośliwości. Gorzej jak lekarz nakłania niepotrzebnie do ratowania, byle trzepać pieniądze za wizyty, czy operacje, a ma świadomość, że to na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłosierdzie. Mojemu psu pękła wątroba i żółć zalewała mi całą jamę brzuszną. Miałam czekać aż się wykończy? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co? ja
Byłaś pewnie wtedy przy piesku,on to rozumiał i na pewno byłby ci wdzięczny kochana ,nie martw się 🌼 Też to przeszłam,z dwoma pieskami,jeden też właśnie miał problemy ze stawami,był już staruszkiem,druga moja sunia miała raka. Lekarz zaproponował uśpienie lub leczenie.Najpierw zdecydowałam się na leczenie ale widziałam,że mimo tego czuła się coraz gorzej. Patrzyła na mnie swoimi oczkami i sama pewnie wiesz jak to jest kiedy zwierze cierpi i patrzy na ciebie błagalnie bo liczy,że mu ulżysz w bólu,a ty nic nie możesz zrobić:( Wsadziłam ją do samochodu i pojechałam do weterynarza. Tuliłam ją kiedy zasypiała:( Wyłam strasznie:( Ale pomyślałam,że nie można być samolubem i pozwalać zwierzęciu cierpieć kiedy mimo prób nie możemy mu pomóc:( Kolejnym zwierzaczkiem był mój szczur. Też już staruszek,z dnia na dzień go sparaliżowało. Miałam pozwolić mu cierpieć? Nigdy :( Kochamy swoje pupile i nie możemy pozwolić im cierpieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo dobrze rozumiem ten ból
Miałam króliczkę, kochałam ją z całego serca. Kiedy miała roczek zrobił się jej w pyszczku ropień, który stopniowo narastał, deformując jej kość. Przez pół roku kilka dni w tygodniu chodziłam z nią na zastrzyki, 3 razy na dobę dostawała antybiotyk (wstawałam o 4 rano, żeby go jej podać), przeszła kilka operacji. Po jednej z nich nerki odmówiły już jej posłuszeństwa (nie wytrzymały półrocznej kuracji lekowej), całkiem przestała jeść, nie umiała się ruszać. Musiałam ją uspać, bo gdybym czekała dłużej - mogłoby dojść do krwotoku wewnętrznego, a wtedy króliczek umarłby w jeszcze większych boleściach. Wiem, że nie było innego wyjścia, ale kiedy położyłam moje ukochane zwierzątko na stole, żeby lekarka mogła podać zastrzyk, przestraszone wskoczyło mi na ręce, tak jakby wiedziało, co je czeka i chciało mnie powstrzymać. Nigdy tego nie zapomnę... Może to naiwne, ale wierzę, że zwierzątka też mają dusze i gdzieś tam, po śmierci jeszcze się spotkamy. To dodaje mi siły w trudnych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leti603
"Może to naiwne, ale wierzę, że zwierzątka też mają dusze i gdzieś tam, po śmierci jeszcze się spotkamy. To dodaje mi siły w trudnych chwilach." Cieszę się, że to napisałaś. Myślałam, że tylko ja jestem jakaś skrzywiona, bo ja także głęboko w to wierzę. Nie obchodzi mnie, że ktoś może powiedzieć, że to bluźnierstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HERETYCY!!!
Ludzie, co wy wypisujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie drugiego psa
jedyne lekarstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×