Ostatnio podrywały mnie dwie laski w pracy

Tzn chyba tylko jedna, z jedną robiłem remament ale udawała nie zainteresowaną, dopiero później spikneła się ze swoją koleżanką i latały za mną po sklepie. Ta jej koleżanka pytała jak się nazywam bo rzekomo "o kimś tam rozmawiały ale to jednak nie o mnie chodziło" Później sobie szedłem i one: "ooo idzie" Na szczęście miałem tylko umowę zlecenie i już się zmyłem z tego sklepu.

chyba były breszczate na jedno oko

ale co? tak o sobie po prostu poszedles? nawet jednej nie wyruchales?

ja nie jestem taki, jak widzę że nic z tego nie będzie to daję nogę aby one se nie robiły nadzieji. Poczuje coś jedna z drugą potem nie będzie mogła spać po nocach.