Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Krystiana 25

STALO SIE!!!Czekalam na to kilka lat!!!!!!!!!

Polecane posty

Pisalam tu juz moja historie,on zajety,ja w separacji,ale zawsze cos iskrzylo miedzy nami.Dzis mnie pocalowal,jestem w siodmym niebie:-)Chcialam to z siebie wyrzucic,ale niestety nikomu tego powiedziec niemoge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawid16ooo
Ciekawe jak to będzie u mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliana999
On zajęty? to ma żone tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest się czym chwalić faktycznie. On zajęty, z żoną, dzieci pewnie też są. Ja nie wiem , może to ja jestem jakaś nienormalna, ale jestem żoną a przede wszytskim kobietą i wstyd mi za Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjgfg
Gratuluję teraz tylko żeby zostawił żonę i wszyscy szczęśliwi nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niema z nia slubu,dzieci owszem.On nikogo nie zostawi.Na poczatku unikalam go,ale zawsze w moich myslach powracal,to uczucie jest silniejsze od moralnego myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ererewrewrwr
i z czego tu się cieszyć? teraz wyobraż sobie, że się z nim zwiążesz, zamieszkasz i będziesz miała dzieci a on znajdzie inną podobną do ciebie do której odejdzie. w takiej samej sytuacji możesz kiedyś być jak jego kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100% racji
Zgadzam sie z Tobą Krystiana 25. Każdy zdradza, niektórzy zdradzają wirtualnie, inni w realu, a jeszcze inni tylko w myślach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wychodze z zalozenia
ze nikogo nie mozna zmusic do tkwienia w zwiazku na sile. kazdy ma prawo do szczescia, jezeli jego szczescie jest obok ciebie a nie u boku matki jego dzieci to niech tak bedzie, grunt aby zrobic to z klasą i ograniczyc pole razenia do jak najmniejszej liczby zranionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
nikogo nie można zmuszać do tkwienia w związku na siłę:) czasem jest tak że związek jest dobry, ludzie są szczęśliwi ze sobą, łączy ich coś pięknego... ale pojawia się pokusa:) chęć udowodnienia sobie czegoś, poczucia dreszczyku emocji, którego bliska ci osoba nie może dać. czasem chemia miesza w głowie i podejmujemy złe decyzje których potem resztę życia żałujemy. niettety najszęściej płytkie i krótkotrwałe porywy niszczą to co zarówno dla kobiet i mężczyzn jest najwarzniejsze- prawdziwą miłość, o której na moment zapominamy. a i pomyśl o dzieciach.... jeśli facet jest z kobietą i ma z nią dzieci to choćby nie wiem co mówił ona zawsze będzie matką jego dzieci i nigdy o niej nie zapomni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wychodze z zalozenia
ciekawe wiec czemu nie ma z nia slubu;) pewnie jest wazna ale nie az tak bardzo zeby byc zoną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
a gdyby miał ślub a nie miał dzieci?? to byś napisała, że to tylko ślub a dzieci nie ma więc nikogo nie ranisz :) zabawne:) co jest ważniejsze? ślub czy dziecko? papier czy życie któremu dali początek?? są ze sobą i mają dziecko ( albo dzieci) czyli podjęli zobowiązanie. to proste! ale łatwiej uprawiać relatywizm moralny. niestety coraz więcej ludzi wybiera łatwe rozwiązania, wszystko można nagiąć, wszystko sobie jakoś wytłumaczyć. smutne to wszystko, coraz smutniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malo kto ma wyrzuty,walkuje ten temat od dawna na forum,przczytalam mase wypowiedzi na temat zdrady.Unas to nie jest zaden poryw,te uczucie trwalo i roslo kilka lat.Niewierze w to,ze kiedys bedziemy razem,nawet jak jego kobieta by sie czegos dowiedziala,to napewno by mu wybaczyla,tak mysle.Ale chce przezyc z nim romans,zycie jest jedno,i czasem trzeba wyjsc poza reguly i moralne zasady,zeby bylo co wspominaca nie zeby zalowac,ze czegos sie nie zrobilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego kobieta pracuje od 9 do 19,przychodzi do domu ,jedza kolacje i co te dzieci maja z matki??On niechce inaczej.On od 6 do 15,on zajmoje sie ciagle dziecmi,pracuje i sprzata dom.Co to za zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i na co mi to
jestem w bardzo podobnej sytuacji, tylko boje się wyjść poza te reguły i moralne zasady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
nie wiesz czy by mu wybaczyła... nie chce zgrywać starej baby. mój mąż też do późna pracuje mamy dla siebie wieczory i weekendy. a czasem nawet tyle nie ma. myślisz że ilość czasu jaki się ze sobą spędza świadczy o związku?? a nie może jakość tego czasu?? moja siostra i jej były facet mieli tego czasu pełno. oboje już przed 15 byli w domu i się rozsypało. mieli tyle czasu, nie mieli dzieci i co z tego skoro nie potrafili go wypełnić. rób co chcesz tylko z doświadczenia wiem, że jeśli robi świadomie coś co rani innych obraca się to przeciwko nam. cierpienie które zadajesz wraca. nie straszę. tak już w życiu jest. będziesz sobie tłumaczyć ze to tylko romans itp a to zawsze wymyka się spod kontroli. tak już jest gdy w grę wchodzą emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wychodze z zalozenia
mylisz sie, wcale bym tak nie napisala. wierze po prostu, ze jak sie kogos kocha to jest sie z tą osoba mimo wszystko, natomiast kiedy coś gasnie, a nie ma woli to ratowania zwizku to lepiej sie rozwiesc.. wiem co mowie. sama jestem z takiego domu, gdzie rodzice na sile byli razem "bo dzieci" i powiem, ci ze wolalabym zeby zakonczyli ta farse dawno temu a nie dopiero kiedy sie usamodzielnilam (zeby nie bylo zaraz atakow ze jestem niewdzieczna, przedstawiam tylko swoj punkt widzenia- jako tego "spoiwa", na ktorym opiera sie zaklamana struktura rodzinna) dzieci widza, wiedza i czuja duzo wiecej niz sie rodzicom wydaje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
rozumiem doskonale! też myślę, że utrzymywanie pozorów związku nie ma sensu. jednak jeśli ludzie są ze sobą bez ślubu, mają dzieci ( z tego co pisze autorka wynika,że jest ich dwoje lub więcej) i utrzymują ten związek znaczy, że to nie farsa. pocałunek czy nawet pociąg fizyczny do innej osoby nic nie zmienia. przecież jesteśmy ludzmi, istnieje coś takiego jak chemia, pociąg fizyczny. i dzięki bogu!!!! niestety nie zanika kiedy zakładamy rodzinę. wszystkich dosięgają pokusy. to normalne!!!! pytanie czy pokusa będzie silniejsza, czy damy się jej ponieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wychodze z zalozenia
jestem tego samego zdania, tyle ze nie lubie takiego gadania, ze rozbijasz komus rodzine, etc. przeciez do tanga trzeba dwojga, jesli owy delikwent ma ochote sie zabawic to i tak to zrobi, jak nie z ta to z nastepna.. i szczerze mowiac niewiem czy ktokolwiek ma taka moc sprawcza, zeby "rozbic rodzine" tak po prostu. zdrady i romanse sa wynikiem nieudanego pozycia- niezaleznie w ktorych dziedzinach.. (celowo pomijam szuje ktorzy zdradzaja "bo tak")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo niewiem co ja zlego robie jego dzieciom,majac z ich ojcem romans?Ich matka jak mowilam pracuje od rana do wieczora,niech ona lepiej pomysli o swoich dzieciach,bo to ona ich tym krzywdzi.On ma teraz urlop,i ciagle byl z dziecmi umnie,nato wychodzilo,ze ja z tymi dziecmi wiecej sie zajmowalam niz ona;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
ta zła kobieta pracuje i krzywdzi dzieci a on biedny ma urlop... straszne!!!!!!! posłuchaj siebie!!!!! co ty zrobisz złego dzieciom mając z ich ojcem romans?????????????? ile ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wychodze z zalozenia
no tak... pewnie autorko nie masz wlasnych dzieci i juz sobie uroilas w glowie, ze on odejdzie od partnerki i oboje bedziecie wychowywac jego dzieci... to smutne, ze odrobina hormonow jest w stanie pozbawic cie racjonalnego myslenia. aha i gwrantuuje ze zadna matka nie pracowalaby tyle czasu, gdyby nie musiala! to ze tak robi wynika z troski i zapewnienia dzieciom godziwego zycia. poza tym, skad pomysl ze ona jest zla matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona jest niemka,niemki maja to do tego,ze lubia spelniac sie zawodowo kosztem wlasnych dzieci ,i wspomnialam,ze nie musi w takich godzinach pracowac,ale ona niechce inaczej.I jak to niemki robia z facetow pantoflarzy,bo suma sumarum,on pracuje tyle samo co ona,ale potem on tez musi zajac sie dziecmi i domem,az do momentu jak ona wroci. Tak wziol urlop,i zasluzyl nato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość homosapienz
pocałował ... w tych czasach to nie ma się czym chwalić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wychodze z zalozenia
tak tak szwedki sa zimne a wloszki namietne.. co za gadanie! skad ty czerpiesz te morale ze macierzynstwo wyklucza kariere zawodowa? taka zasciankowa mentalnosc nie ma nic wspolnego z zyciem. ciekawa jestem, co powiedzialabys bedac na jej miejscu? czy wszystko byloby wtedy takie czarno- biale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
do a ja wychodzę.... rozumiem cie! i po części się z tobą zgadzam. niestety oglądałam takie sytuacje z wielu stron, mam wiele przyjaciółek które zostały zdradzone mam też takie które były kochankami... to nigdy nie kończy się dobrze. wiesz nie ma związków idealnych. po jakimś czasie wkrada się rutyna, zwykła codzienność. nawet najlepsze związki przez to przechodzą, wtedy łatwo się potknąć. najczęściej te dobre związki wychodzą z tego silniejsze ( bez względu na to czy to małżeństwa czy nie). niektóre niestety się rozpadają. mam przykład takiego związku w bliskim otoczeniu. para która była dla siebie stworzona, to było coś niesamowitego! porozumienie dusz! po paru latach bycia razem chłopak się potknął zdradził ją z jakąś małolatą. chciał to potem ratować, błagał, prosił. ona nie umiała mu wybaczyć. minęło już ponad 10 lat oboje są już w innych związkach. oboje wiele lat się miotali, oboje nie sa szczęśliwi. on cały czas powtarza, że basia jest i zawsze będzie miłością jego życia. oczywiście istnieją też związki które trwają bo tak wygodnie, bo tak wypada, bo dzieci, rodzina, sąsiedzi. pewnie tak też bywa wtedy najczęściej trzecia osoba która się pojawia jest tylko pretekstem do tego aby odejść. przykłady takich pretekstów też mogłabym mnożyć. tych dziewczyn to szczerze mi żal bo myślą, że facet odchodzi do nich z miłości a potem cierpią z rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×