Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamaślicznej dziewczynki

czy ktod mogl rzucic jakiś urok na moja córke?

Polecane posty

jesli chodzi o uroki to nie wiem, moze cos jej sie sni ze tak sie budzi. ale jesli chodzi o duchy to wierze bo mialam przynajmniej 2 razy stycznosc z czyms czego nie potrafie wytlumaczyc i wierze. a teraz mozecie sie smiac do woli, kto nie przezyl nie musi wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest takie ziele
nazywa się czarcie żebro, możesz kupić w zielarskim; wykąp małą, może pomoże sama nie wierzę, że to piszę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj w pracy
rozmawiałyśmy o urokach na dzieci.Często słyszałam,że bierze się zasikaną pieluchę i trzy razy przetrzeć po czole,właśnie splunąć trzy razy i pieluchę do kosza! podobno pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam wierze, ze
mogl to byc urok. Podobno na mnie kiedys jak bylam mala jakas baba rzucila urok. Mama mi opowiadala - mialam cos kolo roku i gdzies ze mna poszli chyba do kosciola i pod tym kosciolem mama zauwazyla, jak jakas kobieta dziwnie sie we mnie wpatruje - takim zlym wzrokiem - owszem brzmi jak banal i totalna bzdura. Ale potem w domu ni z tego ni z owego zaczelam ponoc strasznie wymiotowac, goraczka, jakies dreszcze i straszny placz - niby nic takiego , bo z dziecmi wiadomo roznie bywa, tylko, ze wlasnie to bylo jakies dziwne i inne - bardzo nagle i intensywne. Rodzice zabrali mnie na pogotowie - lekarze niczego nie mogli sie doszukac i jakos mi przeszlo , wiec do domu. A tam znowu - placz, torsje, zero kontaktu , moja mama juz w calkowitej panice, poszli do sasiadki , poprosic by nas samochodem podwiezli do szpiatala , akurat byla tam babcia i ona, ze chcialaby dziecko zobaczyc. Moja mam byla juz tak chora z nerwowo, ze na wszystko by sie zgodzila. I babcia jej mowi, ze jej to wyglada na urok i ze ona go odczyni , cos tam zrobila, pomamrotala nade mna i tak nagle jak sie zaczelo tak mi przeszlo. Mogl to byc zbieg okolicznosci, ale jak znam moja mame to np. na pewno nie bylo zatrucie pokarmowe, mama byla i jest nadal tak ostrozna w kwestich zywieniowych, ze u nas nikt nigdy na brzuch nie choruje. Wirus tez nie , bo za krotko. Autorko jesli dziecko nadal bedzie tak plakac to zobacz, czy nie znajdziesz kogos kto odczyni uro k - zaszkodzic nie zaszkodzi a moze pomoze. No i jeszcze w tym wieku dzieci w nocy odregowuja histerycznym placzem porod - to juz diagnoza lekarza na nocne placze synka mojej siostry. Podobny schemat - szedl spac zadowolony, zadnych szczegolnych wydarzen w ciagu dnia, spal spokojnie przez pare godzin a potem okropny placz, potrafil plakac przez 2 godziny i w zaden sposob nie dawalo sie go uspokoic, wygladal jak opetany - otwarte niewidzace oczy, panika na twarzy i ten przenikliwy, zawodzacy placz - trwalo to ze 4 tygodnie z przerwami. Z tym porodem o tyle sie zgadzalo, ze byl rzeczywiscie, dlugi , ciezki, zakonczony kleszczami - maly urodzil sie siny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×