Odkad pracuje nie wiem po co to wszystko?

spiesze sie zeby polozyc sie spac i sie wyspac choc z 2 str szkoda mi na to wolnego czasu i jednak sie nie wysypiam. Rano z najprzyjemniejszej czesci dnia czyli snu wyrywa mnie budzik. Spiesze sie do pracy. Kazdego dnia w pracy wyczekuje jej konca a potem lapczywie staram sie znalezc po wykonaniu koniecznych domowych czynnosci troche czasu woknego. Np czytanie. I za chwile znow musze isc spac. Oprocz tego caly tydzien tesknie za weekendem ale weekend tez szybko mija. Kupuje sobie za wyplaty cos co ma sprawic mi przyjemnosc ale to nic nie daje. I pytam, po co to wszystko? Po co zyc? A jak to jest u was? Po co zyjecie?

up

po co żyć? aby realizować swoje cele i marzenia ;)

Smutne to ,co piszesz.Ja pracuje by zmienic ten stan.Taką mam motywacje do pojscia do pracy.

takie zycie, a jak ci mowili ze szkola to najlepsze lata zycia to pewnie nie wierzylas;) teraz pozostaje ci tylko czekac na emeryture albo wygrana w totka, chyba ze zlapiesz sobie bogatego meza.

Pracowalam tak cale wakacje, monotonnia, nic z zycia. Teraz dopiero doceniam studiowanie, to ze mam na rozne godziny, ze czasem ide na rano ale koncze juz o 12-13, ze jeden dzien mam caly wolny, ze kazdy dzien rozni sie od drugiego. Na pewno duzo zalezy od rodzaju wykonywanej pracy choc godzinowo kazdy siedzi w niej podobnie. Nie wiem jak niektorzy ludzie zyja pelnia zycia, wychodza na spotkania po pracy czy na wystawy, aktywnie spedzaja weekend np wyjezdzajac gdzies. Majac jeszcze na glowie dom no i czesto dzieci.

trzeba sobie znalezc taka prace z ktorej bedziesz zadowolony

up

kalafiory- mam tak samo. taka monotonia. lubię swoją pracę, ale poza nią niewiele mi czasu zostaje na coś innego. mam wrażenie, że tylko od budzika do budzika żyję:(