Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eeeeeeeeeeloo

Czy kasa to błaha rzecz w związku?

Polecane posty

Gość eeeeeeeeeeloo

Mojemu facetowi nie starcza od wypłaty do wypłaty, więc mu "pożyczam" (wiecie, rozumiecie...). Mógłby jakoś sobie radzić, gdyby się postarał . Tylko wtedy mielibyśmy nierówną stopę życiową. Jego samego nie stać na wyjazdy, wino, restauracje, lepsze ciuchy. Mnie stać i nie widzę powodu, ani żebym miała sobie odmawiać, ani jego sponsorować. Co robić? Gdybyśmy byli małżeństwem nie widziałabym problemu. Ale zarówno on jak i ja jesteśmy po rozwodzie, mamy dzieci (każde swoje) na utrzymaniu. Jesteśmy razem prawie rok. I taka głupia rzecz jak kasa okazuje się przeszkodą w budowaniu wspólnego szczęścia. Dlaczego? A może to wcale nie jest głupia, błaha rzecz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piersiasta bogini słońca
cycki mnie swędzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak się kochacie
Nie wiem w jakim wieku jesteście, ale jak się kochacie i jeszcze coś to zmotywój go i wesprzyj w poszukiwaniu lepszej pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kevin 321
facet nie lubiejący zarabiać to obibok anie facet. jesli sam jest to ok a jesli ma kogos to obibok i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad girl
ja też swojemu dużo pożyczam i tez mnie to wkurza bo on wydaje wiecej niż sama wydaje na dziecko. No cóż ale przynajmniej mi odda gdy dostanie wypłate i moge liczyć na prezenty tj. buty, ciuchy itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki mały leśny ludek
nie nie błaha niestety, mój były tez narzekał ,że nie miał a go nie sprawdzałam :( zawsze mówił nie mam kasy a zarabiał 4-5tys m-cnie , wszystko przewalał nie wiem gdzie (o tej wysokości pensji dowiedziałam sie od jego kolegów brata ,siostry - dla nich kase też zawsze miał ale na życie nigdy a mieszkaliśmy razem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad girl
myśle ze to nie błaha rzecz. są kobiety które wykorzystują merzczyzn na kase no i odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad girl
Taki mały leśny ludek - co zrobiłaś jak sie dowiedziałaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeloo
To se podrap. A w temacie - a może olać tę nierówność? Tylko zauważyłam, że ona wpływa na mój styl życia, którego mi żal. Jak gdzieś z nim jadę wszystko kosztuje mnie dwa razy drożej:( To wszystko psuje nam obojgu radość z takich wspólnych chwil. Myśląc niekonwencjonalnie mogłabym to olać i płacić, ale sama czułabym się słabo, gdyby ktoś płacił za mnie. Chyba, że byłby krezusem - wtedy nie. Ale ja krezuską nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
i tu wylazi cala babska hipokryzja, jak gosc placi za wszystko to jest cacy, ale jak sytuacja jest odwrotna to juz jakies jeki i placze, zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżynka321
Wcale ci sie nie dziwię. Dlaczego miałabyś dokładać do faceta? Po to sie wiążemy żeby było nam lepiej pod każdym względem też finanowym. Ja jestem po slubie - każde z nas ma własne dzieci i bzrdzo liczę swoje pieniądze. problem w tym że mój mąż ma długi za alimenty i dodatkowo wzięliśmy kredyt na rozkręcenie jego interesu, zrobiłam to dla siebie żeby było wiecej kasy a teraz okazuje sie że mój mąż za bardzo sie do pracy nie przykłada i to mnie tak wkurza że myslę już o rozstaniu. Potrafiłby zarobic sporo ale mu sie nie chce, długi nam urosły bo troche zaszalelismy (2 wyjazdy zagraniczne w tym roku, remont, zakup kota rasowego, no i bieżące wydatki - uwielbiam ciuchy, buty i nie zamierzam rezygnować z tego) on dodatkowo przepala ok. 400-500 zł. Ostatnio licze wydatki i ku zdumieniu wyszło żę na nasz wspólny dom idzie tyle pieniędzy ile ja zarabiam!!!! czyli że go żywię !!!!! Od listiopada zapisuję wszystkie pieniadze które mi daje, nie zamierzam dokładać ani złotówki wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sendzia manna taria miziołowsk
może problem lezy w tym że ty dostajesz alimenty a on musi je płacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sendzia manna taria miziołowsk
jeszcze zakóp kota rasowego w tródnej sytółacji to rozómiem ale po co cała reszta- wycieczki, i remąt mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżynka321
Łatwiej jest jak oboje maja konkretne pensje a w moim przypadku jest tak, że jak dostaję wypłatę to płacę rachunki i kupuje sobie jakies ciuchy i dzieciom, często tez płace rate w Banku a potem mąż mi oddaje. Często 1-2 juz nie mam wypłaty i żyjemy z tego co zarabia mąż i z karty kredytowej, którą potem spłacam jak dostaje wypłatę - i tak w kółko. Dużo wydajemy, z tego wniosek że i mąż sporo zarabia a ciągle brak, no i mógłby o wiele wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżynka321
Nie było takiej trudnej sytuacji aż do teraz. Ja nie dostaje alimentów mam dorosłe dzieci on natomiast płaci alimenty bieżące i zaległości do komornika, poza tym kredyt w Banku, ZUS, VAT Ubezpieczenia samochodów, - wychodzi na to że on płaci to wszystko a ja utrzymuje dom - w dodatku czynsz nam płacą rodzice, a wystarczyłoby wiecej popracować. Powinnam wyjśc za pracoholika :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeloo
Wcale nie jeki i placze i nie zenada. Napisalam wyraznie - sama czulabym sie slabo, gdybym byla na jego miejscu, plec nie ma znaczenia. Do Lesnego Ludka - to bardzo ciekawe, co piszesz. Moim zdaniem takie oszustwo to dopiero jest wazna rzecz - tu zwiazek nie ma przyszlosci. A ten moj to jeszcze przede mna swoje dlugi ukrywa, zebym sie nimi nie martwila... też niedobrze, ale przynajmniej jest kochany, że ma taką postawę. Do Sendzi: no nie, akurat dziecko jest z nim i to on dostaje alimenty, grosze jakieś, ale jednak. Jest urzędnikiem państwowym, lubi swoją pracę, kochany człowiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie lubię pożyczania pieniędzy-ani komuś ani od kogoś!!!!! Ktokolwiek to jest!!! Zarabiam dość dobrze ale mimo wszystko nigdy bym faceta nie sponsorowała. Mój facet zarabia trochę mniej niż ja a jednak wszystkie wyjścia, wyjazdy itp pokrywa on. Od czasu do czasu robi mi też prezenty. Dodam, że oboje jesteśmy wolni i dzieci nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
kasa w zwiazku to nie jest blaha rzecz nigdy kazdy ma jakis okreslony stosunek do pieniedzy, pieniadze kojarza sie z bezpieczenstwem i idealnie gdy para ma wspolne proiorytety jak rozporzadzac pieniedzmi twoj facet probuje jakos polepszyc sytuacje? to pozyczanie to na wieczne oddanie czy oddaje ci w nastepnym tyg?i na co pozycza te pieniadze? ja jestem kobieta, ale nie mialabym honoru tak 'pozyczac' od mojego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeloo
Jak ma to odda, jak nie to nie i ja się nie upominam. Też czasem dostaję jakieś prezenty. Ale słusznie - trzeba mieć wspólne priorytety... coś odkładać, a nie długi sobie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
oczywiscie karygodne jest sponsorowanie faceta - natomiast w odwrotna strone to jest bardzo wygodna sytuacja, na szczescie sa jeszcze kobiety (niewiele bo niewiele), ktore rozumieja na czym polega partnerstwo i maja odrobine honoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeloo
Wisi to w powietrzu, nie wiadomo, czy odda, czy nie. Szczerze mówiąc jest to niehonorowe także i dla mnie. To, że pozwalam sobie na to, by być trzymaną w niewiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeloo
Właśnie - czy my w ogóle tworzymy partnerski związek? Podejście do pieniędzy świadczy o pewnej postawie życiowej, celach, priorytetach, odpowiedzialności. Ja sobie nie wyobrażam nie robić nic, by zarabiać wystarczająco dużo, by spełniać swoje potrzeby. Potrzeby mojego faceta kończą się na tym, że chce być ze mną i żyć z dnia na dzień. Życie chwilą to cenna umiejętność, ale też kosztowna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach pieniążki
ja mam to samo, z tym że sytuacja jest troche skomplikowana, ja mam swietna pracę,mieszkanie,stabilizację, on ma rentę i mieszka na stancji, moglibysmy zamieszkac razem ale dałam mu wyraźnie do zrozumienia, że nie dam rady sama ciągnąć wszystkiego, faceta trzeba zmobilizowac do szukania rozwiazan,do pracy ale jak widac że nie bardzo mu sie chce bo zawsze jest jakies "ale" to trudno,lepiej jest miec oczy otwarte i mysleć o przyszłości a nie później płakać. Mój np.marzy o dziecku i ciągle o tym mówi, a ja pytam "kochanie,a zkąd weźmiesz na mleko i peiluszki" i sie zamyka,koniec tematu. Nie jestem materialistka ale realizstką,jestem rozwódką,mój ex taki był,wszystko było na mojej głowie i wiem czym to pachnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeloo
Ja po rozwodzie straciłam wiarę w motywowanie kogokolwiek. Jak motywujesz - czasem ludzie się zmieniają odrobinę, naginają, ale mają do ciebie (osoby motywującej) coś jakby uraz, to takie delikatne tematy. Dlatego najlepiej wiązać się z osobami, których nie trzeba motywować... bo można na to dużo zdrowia stracić i niewiele zyskać. Dlatego skłaniam się ku opcjom - albo go zaakceptować takim jaki jest, albo zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeloo
wciąż ten sam dylemat, więc podnoszę temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek placek i sracek
KASA TO PODSTAWA ! MASZ KASĘ KOBIETY CIĘ KOCHAJĄ CHOĆBYŚ BYŁ NAJWIĘKSZYM SKURWYSYNEM !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeloo
Jacek, kobiety nie kochają kasy, tylko zaradność. Niepotrzebna mi czyjaś kasa. Nie myślałam o niej, gdy się zakochiwałam. Tylko teraz widzę, że trzeba na to patrzeć zakochując się... niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeloo
podnoszę... wybaczcie Teraz się jeszcze dowiedziałam, że czynszu od dawna nie płaci... niby to nie moja sprawa, niby wiem, że trzeba przerwać. Ale to nie tak łatwo przerwać. Prawda? Jakieś recepty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×