Jakie macie sposoby wychowawcze na nastolatków... Mam problemy z córką.

Ma 19 lat, nie zdaje klas, opuszcza szkołe, pije, ćpa i pali. Postanowiłam się wziąć za nia i jak na razie stosuje kilka metod radykalnych. - gdy chce pieniądze musi dać mi coś swojego pod zastaw np komórke i jak odda mi pieniądze ja oddaje jej sprzęt. - zadzwoniłam do szkoly o której konczy i przed godzina zakonczenia nie ma prawa mi wrócic do domu. Jak wróci to ja wywalam. Budze ja o 7 rano i nawet jesli mowi ze sie zle czuje (zazwyczaj kac) musi isc do szkoly. Te metody skutkują. Nie opuszcza szkoły i nie wydaje moich pieniędzy na używki. Mam jeszcze problem z tym że jak idzie na impreze to wraca nie raz po 4 dniach. I strasznie często imprezuje. Macie jakieś pomysły co zrobić żeby chodziła na imprezy rzadziej i była w domu wczesniej? Proszę o radykalne pomysły bo z nia tylko tak.

szybko sie wzielas za wychowywanie dziekcka...

Zamknęłabym w pokoju. Serio, na klucz. I kasy ani grosza był nie dała. Kurde, przecież nie robisz jej tego na złość:o

Stosowałam zakaz wyjścia z domu itp ale wtedy po prostu nie wracała do domu ze szkoły i szła od razu na impreze.

??? nie uważasz, że za póxno się obejrzałaś? To już ukształtowany człowiek i go nie zmienisz...

Brałam sie za nia wczesniej ale próbowałam mniej ostro. Kiedy trafiła do szpitala na płukanie żołądka postanowiłam zabrac sie za nia radykalnie.

kę. takie jak ty nie powinny miec dzieci, bo po co powielac patologię!

Odprowadzaj ją ze szkoły do domu, pilnuj jak oka w głowie, niestety, ale twoja córka zmierz w dól linii pochyłej:( I tylko od twojej kategoryczności zależeć będzie jej "ocalenie".

, kup jej gumki, bo zaraz jeszcze przyprowadzi bachora, bo będzie się puszczać na dworcu w zamian za narkotyki :-(

ja dużo pracuje wiec rano ani po południu nie mam czasu jej przywozic. po 16 jestem w domu. ona koło 18 zazwyczaj wychodzi. moje mówienie "nie" nie skutkuje. Potrzebuje jakiegos pomysłu zeby ja zatrzymac w domu.

Już sama nie wiedziałam jak mam postąpić , pojechałam do dyrektora szkoły o poradę no i jak dotychczas poskutkowało , dyrektor porozmawiał z nią osobiście i zaproponował szkolnego psychologa , córka poszła na ten układ no i jak pisałam wyżej na razie poskutkowało a jak będzie dalej ?

ja rozmawiałam z wychowawca, dyrektorka ale to nie skutkuje.

na własnych błędach musi się uczyć,nic na siłę.musi zrozumieć że to od niej zależy jej życie...

wywalic z domu i sadownie wymeldowac jedyny sposob jest dorosla jej zycie jej problem jesli bedzie musiala radzic sobie sama zycie jej dopiecze to moze sie sama ogarnie wroci pojdzie na terapie zapewniajac jej cieply suchy dom ( miejsce do spania) i jedzenie tylko stwarzasz komfortowe warunki w ktorych moze sie staczac

MOze oddaj ja do zakladu poprawczego,sa takie tylko dla dziewczyn gdzie prowadza zakonnice

oblubienica co da odprowadzanie? laska poczeka az mamusia zniknie z horyzonbtu i pojdzie w dluga, wroci do szkoly w okolicy ostatniej lekcji i tylw jak dla mnie jest dorosla niech sobie radzi bez mieszkania bez pieniedzy jak chce to niech sobie zarobi trzymanie pod kloszem nic nie da

Na własnych błędach ..... :) Bez żartów. Ona się w coraz większe gówno pakuje. Zadaje sie z jakimiś dresami i wątpie żeby z tego zrezygnowała. Nie bede jej znajomych wybierac ale puki sie z nimi przyjaźni to na lepsze nie wyjdzie. Jej chłopak (oczywiscie dres) jest teraz w areszcie i wychodzi za 1,5 roku. To ja dodatkowo przybiło i wiecej imprezuje przez to.

pewnie wychowujesz ja sama dlatego taka jest ,brak meskiej reki

Kiedys jak sie z nia pokłóciłam i wywaliłam ja z domu to przez tydzien po melinach siedziała. Zadzwonili do mnie ze szpitala ze wypiła tyle ze karetka ja zabrała. Wtedy ja wziełam do domu z powrotem i zaczełam stosowac te wyzej wymieniona w pierwszym poscie sposoby. Wciaz jednak imprezuje za dużo moim zdaniem. Co dzien wychodzi i wraca w nocy albo na nastepny dzien. Czasem jak jest weekend to nie wraca ze szkoły a przychodzi w poniedziałek z rana.

Z mężem ja "wychowuje". Ona wprawdzie się go boi ale jego krzyki tez nie skutkują.

widac nie dziala ja bym gowniarze postawila ultimatum albo uczysz sie i chodzisz do skoly albo wypierdalaj do pracy i dokladaj sie do rachunkow jesli nic nie chce robic to papa niech zyje na wlasny rachunek gdzie indziej

policja mi ja przywiezie po kilku dniach jak ja wywale. zacpa sie jeszcze albo zapije jak ostatnio... to z wyrzuceniem to nie najlepszy pomysl.

współczuję.Moja matka nie dawała mi kasy,nie miałam kieszonkowego,latem jeździłam rowerem zbierać truskawki,wstyd mi było,matka powtarzała,że dobrobyt psuje.Kuzyn miał wszystko,ojciec harował,pobłażali mu we wszystkim.stał się narkomanem,alkoholikiem...zrobił 4 dzieci,alimentów tym kobietom nie płaci,żadnej szkoły nie dokończył.moja matka radziła im wywalić go z domu,ale im żal było...sam w końcu uciekł za granicę ja jeździłam w mrozy autobusem do szkoły w półbutach chyba to prawda,że dobrobyt psuje,dzieci powinny mieć obowiązki w domu.Ja w tym wieku gotowałam obiady,sprzątałam cały dom co sobotę,prałam swoje rzeczy w rękach

a właśnie,postaw jej ultimatum:albo zgadza się na wasze warunki-w końcu to ona mieszka u was,a nie odwrotnie,albo niech da sobie spokój ze szkołą i idzie do pracy radzę iść z nią do psychologa

a jeszcze mi od niedawna jacyś faceci dzwonią do drzwi i pytają, czy tu jest agencja towarzyska?

smiac mi sie chce... dziecko sie wychowuje puki jest male. Wtedy wpaja mu sie wszystkie wartosci. 19 pomijajac wszelkie zachwiania emocjonalne spowodowane hormonami to juz praktycznie prawie dojrzala kobieta. Kazdy rygorystyczny sposob odsunie Cie tylko od dziecka. Najlepiej to ją czyms zainteresuj. Najprosciej jest zabronic czegos. A bys sie wysilila kobieto i zastanowila sie na czym Twoje dziewcze moze sie skupic.

a właśnie,postaw jej ultimatum:albo zgadza się na wasze warunki-w końcu to ona mieszka u was,a nie odwrotnie,albo niech da sobie spokój ze szkołą i idzie do pracy radzę iść z nią do psychologa

nie do pozazdroszczenia. Naprawde jestem godna podziwu dla Twoich działań i motywacji. Gdzie wchodzą emocję czasem traci się rozsadek i cierpliwośc. Nie wiem jakie sa wasze relacje i czy to wogole mozliwe ale czy mowisz ze ja kochasz i ze bardzo Ci na niej zalezy?

to z agencja towarzyska to juz przesada... oczywsicie nie ja pisałam.

Mówie jej ze ja kocham i ze nie chce jej stracic jak sie kiedys zacpa na smierc. Mowie ze jej pomoge i zeby troche przystopowała... nie skutkuje