Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mngjmtyyy

Wyprowadziłam się z domu i jest mi źle...

Polecane posty

Gość mngjmtyyy

Jestem w ciąży, mam meża i niby jest wszystko ok - bo jest ale jest jedna rzecz która wszystko psuje... Mój mąż wraca z pracy i pije.... jedno piwo, dwa, trzy... Nie upija sie na umór, nie pije gdzieś po kątach z kolegami. Nie awanturuje się, nie krzyczy...Ale ja tego nie mogę znieść.. Mój ojciec był/jest alkoholikiem. Moje całe życie to strach przed nim - on tez nigdy nie pił wina, wódki, tylko piwo. Wracał do domu i awaranturował się, krzyczał, bił, nie raz groził że nas pozabija. Kilka razy próbował podpalić dom, nie raz w środku nocy w koszuli nocnej uciekaliśmy przed nim bo gonił nas z siekierą... Moja mama nigdy nie chciała od niego odejść... A ja powiedziałam, ze nie spędzę życia z kimś kto piję alkohol. Mąż o tym wiedział i nie raz prosiłam aby nie pił bo ja się boję, bo na jego powrót czekam jak na ścięcie bo wiem, ze nie zdąży zamknąć za soba drzwi a już będzie miał w ręku piwo... Kilka dni temu wyprowadziłam się z domu, on teraz dzwoni, przeprasza, mówi że już nie tknie piwa... Ale ja nie jestem w stanie wrócić, jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StopeX
niech sie zaszyje....o ile sie zgodzi nie wiem czy to cos da w jego przypadku (moj chlopak zapil wszywke dwa razy) ale moze pomoze chociaz na jakis czas:O narazie przeprasza i mowi,ze nie bedzie ale wiem z doswiadczenia,ze po miesiacu staran jak wrocisz juz do niego powoli bedzie powracal do tego co robi teraz:O najpierw jedno na tydzien,potem 2 itd.... nie wiem co Ci doradzic raczej wspolnie musicie miedzy soba to zalatwic;powiem tylko,zebys nie wierzyla,ze sam odstawi tak z dnia na dzien u mnie sytuacja byla taka sama tez bylam w ciazy;tez pil;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta21
Ale pije codziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mngjmtyyy
Tak, codziennie. Kiedyś pił jedynie okazjonalnie i też bez upicia się na zgon. Ale teraz codziennie wieczorem jest "podchmielony".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOBRA SPACERÓWKA
a ja cię swietnie rozumiem miałam w domu rodzinnym podobnie. ale na szczęscie mój mąz jest super pod tym względem, dla niego alkohol może nie istnieć! powinnaś jeszcze raz z nim porozmawaiać i postawić warunki a pieniądze macie wspólne? czy każdy swoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta21
No to daj mu jeszcze jedna szansę,warunek zero piwa w domu i zobaczysz jak długo wytrzyma. Jeśli nie wytrzyma to leczenie a jak nie to zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsefgereg
Umnie było pobobnie jak byłam w ciazy tez maz zaczal pic piwko i do tego wychodzic kolegami pod byle pretekstem. Ktoregos razu powiedzialam mu, ze jesli jeszcze raz tak bedzie to sie wyprwadze no i sie wyprowadzilam do mamy. Tez dzwonil, pisal itd w smsach przepraszal obiecywal, ale ja bylam nieugieta nie odbieralam tel, nie rozmawialismy ze soba ponad 3 tygodnie. Pozniej porozmawialismy i od tego czasu jest ok a minelo ponad pol roku. Teraz jak chce sobie wypic piwko to sie pyta czye moze, czy mi to nie przeszkadza a o wyjsciu z kolegami nie ma mowy. Moze i tobie sie ulozy czego ci zycze z calego serca. Z tym, ze skoro juz sie wyprowadzialas musisz byc konsekwentna w tym co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StopeX
nie wytrzyma:( za czesto i za dlugo pije zeby zrezygnowac z dnia na dzien:( tu potrzeba troszke czasu.... zapytaj czy moze sie zaszyc? to jak narazie najprostsze rozwiazanie oczywiscie macie dziecko wiec trzeba rozsadnie to zalatwic najlepiej wkoncu zeby mialo i mame i tate:)-niepijacego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boraxis
tez mam ojca alkoholika i powiedziałam mężowi, jeszcze za kawalerskich czasów że kocham go ale jeśli będzie pił to ja wolę być sama niż z nim, mama i my całe życie męczyliśmy się z ojcem i za nic nie chciałam takiej przyszłości dla siebie. I po 3 latach małżeństwa tez zdarzały nam sie kłótnie o alkohol, ja mam zawsze pretensje jak za czesto widze go z piwkiem, chocby jednym dziennie.. nie mam nic przeciwko jak sobie wypije na spotkaniu we wspólnym gronie ze znajomymi, od czasu do czasu.. ale codzienne piwka mnie przerażają bo na razie po jednym , potem po 3, a za kilka lat alkoholik gotowy :( u mnie awantura, postraszenie rozwodem i wyjście z domu wieczorem na noc otrzeźwiła mu umysł, i problem jak do tej pory nie wrócił.. ale on tak dużo nie pił, no ale w lecie, prawie co dzień 1 piwko.. miałam dość, ale po tej konkretnej awanturze postanowił nie pić bez powodu i tego się trzyma i jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda Zardzewiała
Ja tez mam ojca alkoholika.... Masakra... Ale od mojego partnera nie wymagam abstynencji. Moim zdaniem abstynencja to strach przed alkoholem. Nie będę pił w cale, bo jak zamoczę usta w alkoholu... to nie ma umiaru.... Abstynencja jest gorsza niż posiadanie limitu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda Zardzewiała
Ja mojemu partnerowi mówię otwarcie o moich lękach... o tym, że jak się będzie podchmielał co wieczór... to będę się nim brzydzić... bo taka jest prawda. Mój facet też sie nie awanturuje... Ale żadna przyjemność kłaść się wieczorem koło ukochanego walącego jak gorzelnia.... Zawsze mu to mówię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhhh.................. skądś to znam.................. w domu rodzinnym alkohol byl częstym gościem- patologia absolutnie to nie była ale mieszkał z nami brat mojego taty który był alkoholikiem i zanim nie eksmitowali go to była masakra;/ awantury były codziennie;/ drugi wójek też alkoholik.... ciocia uciekala przed nim do nas a on ganiał ją z palnikiem............. tata- lubił sobie wypić- nie awanturował się ale ja i tak po tym co wczesniej przeszłam nie mogłam tego znieść. nabawiłam sie nerwicy zoładka- wracając do domu nieraz bolał mnie zołądek w obawie czy oby na pewno ojciec bedzie trzeźwy.... na szczescie mąż okazał się idealny pod tym wzgledem- jestesmy ze sobą 9 lat i mnie nie zawiódł. pijaków nie znosi tak jak ja. Piwo lub lampkę wina pijemy czasem razem w domu lub jak pojdziemy gdzies do znajomych. niedopomyslenia byloby dla mnie gdyby pił po pracy lub z kumplami i wracał wcięty do domu z tym że ja go ostrzegłam albo alkohol albo ja jak tylko go poznałam- wyjasniłam sytuacje z domu rodzinnego i powiedziałam ze ja nie bede jego mamą ani moją- gdy zobacze go kielgykolwiek pijanego odejde- bez względu na wszystko. Po tymm co miałam w domu prędzej wybaczyłabym mu zdrade niż alkohol;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mngjmtyyy
Gdybym wiedziała że mój przyszły mąż będzie codziennie sobie podpijał to bym się z nim nie zwiazała, choćbym i miała oszaleć z miłości i tęsknoty za nim... Bardzo cierpie, bardzo mi go brakuje ale po prostu paralizuje mnie strach. Ale gdy go widze nawet po tym jednym piwie to wzbudza we mnie obrzydzenie... My już rozmawialiśmy ale on w swoim postępowaniu nie widzi nic złego. I kilka godzin przed moim wyprowadzeniem się powiedział, ze nie zrezygnuje z piwa bo tym nie wyrzadza nikomu krzywdy bo nie jeździ po pijaku, nie znęca się nade mną i nie przepija całej wypłaty... Teraz dzwoni i przysięga że nie tknie piwa, że sprawę bagatelizował, że nie myślał, że do tego dojdzie...A co do pieniędzy to są na wspólnym koncie... Kocham go ale mysl, że uciekłam z piekła aby wdepnać w drugie jest dla mnie nie do przetrwawienia... Nic che aby moje dziecko widziało uwalonego dzień w dzień ojca który może pewnego dnia przez ten alkohol urządzi nam piekło na ziemi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etgete
Idźcie na kompromis, jeśli zależy wam na związku. On niech pije nie codziennie i pokaże że może mniej (czasem te 3 piwa ale czasem tylko jedno) a ty lecz się z traumy z dzieciństwa u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche cie rozumiem, maialam dziadkow alkocholikow i nie raz widzialam u nich cyrki, ale zastanow sie, zakazane kusi bardziej. Czy nie lepiej dojsc do jakiegos kompromisu i jakiegos limitu? Alkochol pity z madra glowa to nie przestepstwo od razu prawda? A mezowi po pracy uwazam, ze jakas rozrywka powinna sie nalezec- oczywiscie z umiarem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się wydaje, że to bardziej Ty masz problem z osobami pijącymi alkohol niż Twój mąż z alkoholem. No nie wiem. Ja w rodzinie mam kilka osób lubiących alkohol, mój nieżyjący ojciec miał duży problem z alkoholem i np. moja mama nawet lampki wina na święta nie wypije choć mój ojciec nie żyje od ponad 20 lat. Ja pamiętam niestety ojca pijącego, awantury też pamiętam i mam wstręt do pijaków, ale już kilka piw mi nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mngjmtyyy
Dopóki pił jedno, dwa piwa w tygodniu to nie było problemu... Teraz to są minimum 3-4 piwa codziennie.Pierwszą rzeczą po przyjściu do domu to otworzenie piwa. Przez to nigdzie od dawna nie wychodziliśmy bo on po piwie nigdzie nie pójdzie, ani do sklepu, ani do znajomych ani do rodziny, ani do kina. Na początku ciąża była zagrozona to nawet do lekarza nie miał mnie kto zawieźć. 4 dni byłam w szpitalu to odwiedzał mnie tylko rano, na dosłownie 5 minut. Po pracy już nie bo przecież musiał napić się piwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to doskonale
mój pierwszy mąż też pił. Zaczęło się niewinnie od jednego piwka dziennie potem to się zwiększało ja robiłam mu awantury za to picie to zaczął pić po kryjomu znajdywałam potem butelki za pralką, w szafce w łazience itp ja wyprowadzałam się do rodziców potem on przepraszał ja wracałam i tak wiele razy. Kiedyś poszliśmy do znajomych na impreze i tam się tak strasznie upił było mi potwornie wstyd wyrzuciłam go więc za drzwi a po imprezie pojechałam do rodziców i już nie wróciłam do niego dość miałam takiego życia, złożyłam pozew o rozwód. Po kilku latach poznałam mojego obecnego męża i ten związek jest cudowny nikt jeszcze tak nie dbał o mnie :) mój obecny mąż alkoholu praktycznie nie tyka zdarzy mu się wybić piwo dwa na jakiejś imprezie w domu nie widziałam go jeszcze z piwem a jesteśmy 3 lata po ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmawiac i ostatnira
z wytlumaczyc ze nawet jedno niewinne piwko to dla ciebie wielka trauma. jesli cie kocha - nie bedzie to dla niego problem, jesli juz wpadl w alkoholizm - no coz, pozostaje odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×