Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Juliet91

Wolna od toksycznego związku... zapraszam na rozmowę

Polecane posty

Chciałam opowiedzieć swoją hisotrie zeby może ułatwić decyzję innym kobietom... Bylam w związku przez 3 lata, facet był zazdrosny, zaborczy, nie szanował mnie.. ale ja go "kochałam"... pewnie niektóre z Was to znają. W każdym razie mimo, że nie mogłam nigdy założyć spódniczki czy dekoltu, iść do pubu, na imprezie z nim nie mogłam rozmawiać z ludzmi ktorzy mu sie nie podobali to nie wyobrażałam sobie życia bez niego... No ale ostatnio coś pękło. On zaczął sie wahać, aj się balam tego rozstania.. ale to zrobiłam. bałam się ze będę płakać, cierpieć... Ale tak nie jeste. Jestem naprawnie nieporównywalnie szczęsliwsza bez faceta niż w toksycznym związku. Chciałam tylko poradzić wszytskim kobieto, które kochają faceta, ale mimo nie są z nimi szczęśliwe. Żeby zrobić ten krok. To klucz do szczęścia. Jeśli któraś ma ochotę na rozmowe to zapraszam, poradzić coś, cokolwiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliet91 unl
dodam, że mój były już chłopak, Ahmed, ma ciemną cerę, wyznaje islam i lubi bzykać kozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnireeeeeeeeeee
mam podobnie, ale nie identycznie. Moj zwiazek nie byl toksyczny, poczatkowo byl cudowny. teraz przestalam byc w nim szczesliwa. zostawilam, czuje ulge, ale tez cierpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam kilkuletni związek. Myślałam ze go bardzo kocham, że nie potrafie bez niego żyć. Ale to nie prawda. NIe jesteśmy już razem od ponad 2 miesięcy a ja jestem sama i NAPRAWDĘ czuje się szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grunt to sobie uświadomić, że nie można kochać czlowieka który cie krzywdzi... Ja też cierpiałam, ale jakoś tak w sobie, niewylewnie. a Teraz dopiero mogę być sobą, być wsród ludzi, jak lubię. Jestem szczęsliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silenceee22
Julie-czytając Twój pierwszy post miałam wrażenie jakby to było o mnie:) Też 3lata,gdy coś mu sie nie podobało w furii potrafił mnie nawet uderzyć...ale tak bałam się samotności że nie potrafiłam odejść. Po tym związku pozostała mi pamiątka w postaci brzdąca, który na chwilę obecną liczy sobie 2,5 roku:) Szczęście w nieszczęściu...nie braliśmy ślubu, nie jesteśmy razem, jestem 1,5 roku z innym, wspaniałym człowiekiem...jedyne na co mogę narzekać to brak osoby, której zawsze mogę się wypłakać, pójść na impreze, wysłuchac, poradzic...po prostu przyjaciela. Znajomych mam mnóstwo lecz to nie to samo... Podsumowując, nie ma się co bać:) Choć na początku jest trudno, trzeba sobie uświadomić że wkrótce dzięki temu poczujemy się szcz ęśliwsze, wreszcie odetchniemy pełną piersią;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co się bać, bo przede wszzystkim bycie singielką jest duuuużo lepsze od tkwienia w toksycznym związku, a teraz mam już pewność ze moj nastepny zwiazek bedzie lepszy, szczesliwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×