Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Darkana X

Czy zakonnik potrafi okazywac uczucia?

Polecane posty

Gość Darkana X

Witam tu wszystkich na Kafeerii i z zapytaniem do znających sie na temacie,jak postępowac z mężczyzną,który w ogóle nie okazuje mi uczuc?Może moja sytuacja jest nieco inna,ponieważ moj wybranek jest w zakonie,nie ma ślubów,jest bardzo krótko,kocham go.Spotykamy się regularnie,długie rozmowy,żarty,tematy bardzo nieraz niewygodne dla mnie i dla niego,ponieważ mam męża.Nie łączy nas sex,to jest platoniczne,choc On raz nie wytrzymał nad namiętnością i dopadł mnie,zaczął dotykac,mówil takie wulgarne słowa o sexie,że chciałby...aż tu nagle wszedł ktoś z nowicjatu i prawie by nas zlapal na bara bara.Mi nie chodzi bynajmniej o sex,lecz o to,by zaczął mi MÓWIC,że mnie kocha,że mu na mnie zależy,co czuje itd.Kiedyś podczas naszego spotkania będąc przytuleni,ja z głową na jego piersi,pytam,czy to serduszko twoje ma jakieś uczucia dla mnie?,czy coś tu jeszcze zostało?To On zaraz:,,O Boże,już ta godzina'',albo ,,O Boże ! Ktoś zaraz u wejdzie'',bowiem spotykamy sie w klasztorze.Pytałam,co zamierza zrobic,czy odchodzi,to powiedział tylko,że nie ma powołania do kapłaństwa,nie wie,co będzie,że już swoje w życiu przeszedł,ma bowiem 46 lat.Jest starszy odemnie o 11 lat.Twierdzi,czy mu warto jednak odchodzic,skoro już ma tyle lat?Opowiadał mi,że chodzil kiedyś z laską 2 lata i miał się żenic,aż tu nagle BUM,nie chcial mi nic dalej powiedziec,tylko,że to było jakby z jej winy,że się rozleciało.Że tu potem wstąpił do klasztoru,bo mu sie odmieniło.Jak to możliwe???Pytałam go,czy ją kochał,no bo przecież 2 lata byc z kimś to nie jest dwa dni i bez miłości....a on na to,że ,,No ja wiem,czy ja ją wogóle kochałem?A co to jest miłośc?''To mnie zamurowało.To by znaczyło,że on nie umie wyrażac tego co czuje,tego jak kocha?Czy on mnie nie kocha?Czy jes wypalony uczuciowo przez tamten związek?Opowiada mi,że tu w tym klasztorze on się wycisza,uspokaja.Pytała,dlaczego tutaj jesteś,dlaczego poszedłeś do zakonu,przecież miałeś plany,dziewczynę,mogleś miec rodzinę,dzieci,a on na to,że mu się odwidziało,bo poczuł,że jest mistykiem.Ale ja mu mówię,jak to ?przecież mówiłeś ostatnio,że nie masz powołania?To zaraz szybko temat zmienił.Ja tego nie rozumiem,on jest tajemniczy,zmienia temat,gdy zacznę o uczuciach i jego przeszłości,a pyta,co ty tu masz w tym telefonie,od jakichś facetow sms-y?Ja mówię,że nie przecież ja chcę tu przy Tobie byc.Moje małżeństwo jest w trakcie rozwodu,on o tym wie.Nie chciałabym zostac jego zabawką na klasztornej furcie,nie może miec jednego i drugiego,powinien wybrac.Wiem,że nie jestem mu obojętna,gdy przychodzę,jest rozpromieniony i radosny,oczy jego tak bardzo szklą,błyszczą się,że widzę w nich swoje odbicie.Wprowadza mnie do środka robimy jakąś herbatkę,no i rozmawiamy.Nigdy nie ubliżył mi,zawsze jest grzeczny,bardzo dojrzały,jako mężczyzna starszy,bardzo mnie pociąga,kocham go ponad wszystko.Gdyby mu na mnie nie zależało,powiedziałby mi,że mam nie przychodzic,że mam sobie iśc,że teraz nie ma czasu,że ktoś nas może obserwowac,że ksiądz co powie itp.Ale on CHCE BYM BYŁA PRZY NIM.Czyżby on potrzebował mojej miłości???Zapytałam raz jeden,czy mnie kocha,to powiedział:,,Niewiem...niewiem...powiedzmy,że trochę''.I znów zapytał,a co to jest miłośc?Nie mogę w sercu znieśc tego bólu,gdy się z nim rozstaję,po nim też widzę,że traci blask oczu,gdy zamykają się drzwi i odchodzę do domu,w którym jego niema,a jest alkohol i przemoc.Wiem,że jemu jest ciężko,mama jego nie jest zadowolona,że on jest w klasztorze,chciała,by założył rodzinę.Chę zaznaczyc,że nie była to miłośc od pierwszego wejrzenia,znaliśmy się dośc dlugo,właściwie,to on sprowokował moje uczucia,dając mi sygnały,mialam wrażenie już od dłuższego czasu,że się zakochał lub co najmniej mu sie podobam.I się zaczęło.On zaczął pierwszy wychodzic do mnie po każdej mszy i zagadywac,najpierw o Bogu,potem o pogodzie,potem mnie zapraszał na festyny,potem zaczął o ciepłym kocyku swą historię,że ja i On...I zawirowało i jest tak do dziś i oboje siebie potrzebujemy.On,bo jest samotny,ja bo mam męża oprawcę.Jak nazwac to uczucie,które on kieruje do mnie ?Co oznacza?Co sygnalizuję?Czy ja jestem taka tępa masa,czy się poprostu nie znam na facetach?Czy On chce mnie wziąc na próbę,ile jestem w stanie tu przychodzic,by się przekonac,że to prawdziwa miłośc z mojej strony?Może się zawiódł na kobietach?I przez to wszystko nie jest wylewny,nie okazuje mi swych uczuc słowami?Nie mówi o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto po co Ci
wyznania jakiegos zboka???? Masz męza, trzymaj się tego, co do tej pory zbudowałaś On chce TYLKO SEKSU, facet nie będzie Twoją koleżanką ani amatorem do platonicznej miłości! Masz meża i nie wiesz jacy sa faceci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darkana X
Wiedzialam i spodziewalam sie niezrozumienia,ale coż?Mam się trzymac męża ALKOHOLIKA KTORY MNIE TŁUCZE to bardzo dobra i rozsądna rada,gratulacje.Ja nie patrzyłam na to,że jest w zakonie,popsostu miłośc stała sie faktem,i nie stało sie to gdy moje malżeństwo było udane i że mi odwaliło.Moje małżeństwo to kryzys kilkuletni,bez szans na poprawę dla mnie.Dlatego postanowiłam odeśc i sie rozwieśc.A innego mężczyzny nie chcę,lecz AKURAT TEGO,BO SERCE,KOCHANI,NIE SŁUGA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darkana X
Ja i On,praktycznie oboje zostaliśmy na życiowym zakręcie,ponieważ i ja i On nie mamy z czym i dokąd pójśc.Mam co prawda pracę,on jakieś tam średnie,mieszkanie trzeba utrzymac,gdybyśmy coś wynajęli.On może nie byc mnie pewny,czy ja się rozwiodę,bardzo często o to pyta,praktycznie na każdym spotkaniu,jak moje sprawy są daleko?Ja z kolei nie mam też tej 100 % pewności,czy on opuści mury klasztoru.Twierdzi,że powolania on nie czuje,może chciałby przemyślec dlużej?Chodzi bardzo niewyspany,wręcz go nie poznaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżbyś przyciągała określony,zrąbany typ mężczyzn? Mąż alkoholik,alternatywa chyba jeszcze gorsza.Pomyśl,facet wstępuje do klasztoru a bawi się Twoimi uczuciami? Doprowadza do intymnych, żeby nie powiedzieć erotycznych relacji i co? Z założenia ofiarował się Bogu a na boczku bara- bara? Jeśli wziąć pod uwagę relacje z Tobą a relację z Bogiem (jako konkurencją w pewnym sensie,bo musi wybrać) to wobec żadnego z Was nie jest uczciwy.Szukając spokoju,rady,wyciszenia klasztor owszem ale na innych zasadach :( Nie wiąż z nim swojej przyszłości.To drań,nawet nie wiadomo czy nie gorszy od męża,bo mąż chory(jakby nie patrzeć alkoholizm to straszna choroba) a on co? zakłamany,manipulant,Przecież nie czuje powołania? /i Chwała Bogu/Tobie deklaracji nie składa :( Czego on szuka??? Pokręcony jakiś jest.Nie dostrzegasz,że coś jest nie tak? Moim zdaniem(ale i tak pewnie się z nim zwiążesz) to może choć kiedyś wspomnisz ten wpis,że stanowczo odradzam.Bo to śliski typek.Jemu ma być dobrze.A gdzie Ty w tym? W miłości ludzie oddają się sobie,rezygnują z siebie dla drugiej osoby( no,może nie tam ortodoksyjnie ;) ja tego tu nie widzę.Widzę raczej wykorzystywanie,kłamstwo.Cóż,wróżką nie jestem,ale dobrze Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A krótko odpowiadając na Twoje pytanie z postu: tak,potrafi.Do tego został powołany.Ale na pewno nie w taki sposób jak Ty te uczucia doświadczasz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darkana X
masz racje amita chyba,sama niewiem,ale tak sie w nim zabujalam,że szał.On do tego doprowadził,a ja przystalam na to i jest i co teraz ja nie umiem do niego nie iśc do klasztoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darkana X
Kłamstwo,wykorzystanie?Nie wygląda na takiego i nie zachowuje się niegrzecznie,jes bardzo czuły dla mnie,szanuje mnie.Wykorzysta mnie ?Do jakich celow sądzisz,amita?jak ty to widzisz z boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o to, że on się zachowuje niegrzecznie.On jest miły,grzeczny,wszak dotykał Cię nie na siłę tylko za Twoim przyzwoelniem ;) Tylko czy to jest w porządku? Sama wiesz po co się wstępuje do zakonu.Jego zachowanie nie jest uczciwe.Wykorzystuje Cię i kłamie,bo gdyby miał wahania natury moralnej,albo by Cię wyseksił przedtem/ i żałował lub się ożenił ;P chyba,że poznaliście się już po jego wstąpieniu do klasztoru?/albo nie dotknął by Cię zanim nie podejmie decyzji.Dla mnie kłamstwo tkwi w tym,że jest w zakonie/Boga można traktować różnie,ale jednak zakon to nie zabawa/wykorzystuje-Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek? A gdzie Ty jesteś?Twoje uczucia? Serio chciałabyś na partnera życiowego faceta,który sam nie wie czego chce,to 1.2. nie liczy się z Twoimi uczuciami,mami Cię jakimiś mrzonkami na szczęście jednocześnie zakładając wierność innemu (no jakby nie patrzeć,Bóg wymaga wyłączności)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza007
Myślę, że Temu Zakonnikowi chodzi o to, aby się do Ciebie zbliżyć, mieć Ciebie, sypiać z Tobą i jednocześnie być w Klasztorze mimo, iż nie ma powołania. Tacy są Ci Nasi Księża-kuszą,dają sygnały,wiele obiecują, a jak dostaną co chcą to mówią, że jednak nie zrezygnują z kapłaństwa bo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darkana X
Tak,poznaliśmy się gdy już był w zakonie.Kto jest pelen nadziei,jak ja/Wierząc,że jednak będzie ze mną po za murami?Bo ja nie chcę byc dla niego zabawką i zmarnowac sobie życie na klasztornej furcie.Kocham go,ale w granicach rozsądku i niewiem ile bedę w stanie znieśc.Serce mi mowi.,,Zostań przy nim,bynajmniej na razie'',więc myślę dac temu rozsądny czas.Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sądzimy, że jesteś idiotką
używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz, czyjeś gesty i czyny dopasowujesz do swoich potrzeb, nie masz żadnych skrupułów, wodzisz na pokuszenie człowieka, który jest zagubiony i szuka spokoju, myślisz tylko o sobie i swoich potrzebach. Jesteś skrajną egoistką, która niesie niepokój i nieszczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj się omamić kobieto
Zgadzam się w 100% z amitą. Facet nie jest uczciwy, to widać od razu po tym, co robi. Wpakujesz się z deszczu pod rynnę, nie warto wiązać się z takim człowiekiem. Tym razem powinnaś posłuchać rozumu i rad ludzi, którzy stoją z boku i są obiektywni. NIE WARTO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darkana X
Do:,,sądzimy,że jesteś idiotką''jakie to niby słowa tu użyłam,których znaczenia rzekomo nie rozumiem?Oświec,bo nie kumam,a idiotką to może sam (a) jesteś,a o tym nie wiesz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinakkk
Milosc jest piękna, jako ludzie wciaz jej poszukujemy, pragniemy.. czujemy się samotni, gdy odnajdujemy pokrewna duszę jestesmy spelnieni, chcemy dac z siebie wszystko, angażujemy sie... nasze zycie nie jest kolorowe. Maz alkoholik, wali mi sie wszystko!! Droga Kobieto znam to uczucie, oddaj to wszystko Bogu, czlowiek nie uleczy Twych ran, nie powie przyjdź Dziecko ja Jestem.. nie ofiaruje Ci tego czlowiek. Świat jest iluzja, milosc jest tylko jedna ta prawdziwa, jezeli Cię przeniknie spojrzysz na rzeczywistość innymi oczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×