Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dzień śmierci nadchodzi..

jestem w ciąży..z bylym:(

Polecane posty

Gość jto juz przerobilammmm
U mnie bylo podobnie,rowniez taki toksyk jak u ciebie,tez w koncu zdrada w najohydniejszym wydaniu,bez skrupulow niemalze na moich oczach,zrabane przez to swieta... potem byl wyjazd wspolny na walentynki,tak bez zobowiazan,niby mowil ze wie ze to koniec,ale chcial zrobic przyjemnosc starszemu maluchowi...koniec koncow,okazalo sie ze jestem w ciazy,ryczalam dzien i noc,hormony i dol mi tak dopieprzaly ze nie panowalam nad soba,walilam piesciami po brzuchu gdy wpadlam w chisterie,szal i ogolny amok.On mnie oczywiscie nie zostawil,zadowolony byl ze mnie uziemil,cala ciaze znosilam jak jakis koszmar,nie chce tego wspominac bo mi jest wstyd,wstyd dlatego ze mam przeslicznego i przekochanego synka,nie wyobrazam sobie zycia bez niego,daje mi kazdego dnia niesamowicie duzo radosci...tak wiec rozumiem twoja sytuacje,napewno nie jestes doprowadzona do takiej skrajnosci w jakiej ja sie znalazlam,ale napewno nie jest ci lekko,pamietaj ze duzo robia hormony ktore w pierwszych miesiacach dzialaja dolujaco.Bedziesz szczesliwa juz za kilka miesiecy,za to gwarantuje glowa.pozdrawiam,trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień śmierci nadchodzi..
dziekuje wam wszystkim za słowa otuchy... no ja niepotrafiłabym tego zrobic, nie potrafiłabym usunać ciazy, to jest zycie, to jest prezent od losu, słyszy sie ze tyle kobiet nie moze zajsc w ciaze a tak by chciało, wspolczuje im szczerze..a ja bym miała pozbyc sie szczescia upragnionego przez tyle osób? nie powiem przeszło mi to przez mysl, ale od razu wiedziałam ze nie zrobie czegos takiego, cierpiałabym całe zycie.... moze na razie jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego co sie dzieje, na pewno trzeba czasu, on mnie juz nie obchodzi, chocby nie wiem co mi jutro powiedział, nigdy nie wróce do sukinsyna który chciałby śmierci własnego dziecka.... jest to dla mnie nie do przyjęcia, nawet jesli ochłonie i zmieni zdanie skreśliło go to w każdy możliwy sposób.. ewaaaaaaaaaaaa: to uważaj jak nie chcesz z nim wpasc, bo naprawde niewiele trzeba... moja mama dodała mi dzis otuchy, powiedziała że zycie nie warte jest łez takiego nieudacznika, powiedziała że same sobie damy rade, że ona mi pomoże, mam sie nie martwic i ze przeprasza mnie za to co powiedziała, ale myslała ze moze to nas scementuje a okazuje sie zupełnie inaczej...życie płata różne figle.. widocznie tak musi być.. oglądałam dzis zdjęcia mojej chrześnicy, z czasow jak była noworodkiem, słodziutki maluszek... i pomyśleć że i ja bede miała takiego małego ukochanego szkraba... to podnosi na duchu, pomimo że tak naprawde jestem strasznie nieszcześliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień śmierci nadchodzi..
boże coraz bliżej godzina 18... zadzwonił dzis rano i przepraszał za swoje zachowanie, tłumaczył się szokiem.... wczoraj też pisał, napisał że nie zostawi mnie z tym samej, tylko że ja wolę zostać z tym sama i musi uszanować moją decyzję, nie ma miejsca na jego buciory w moim życiu bo tak będzie lepiej..... trzymajcię proszę kciuki żebym dała rade przełknąc przy nim chociaż ślinę.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :((((((((((((((((( :(((
kochana nie martw się, bedzie dobrze. ja tez mam taka sytuacje, zakładałam topic pare dni przed Tobą. i nadal nie wiem co bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się zalogować, :P
może nie doczytałam, dlatego zapytam: czy po tym jak dowiedziałaś się o zdradzie to Ty zakończyłaś ten związek czy on? jest teraz z kims i czy to była jednorazowa zdrada czy robił Cię w balona dłuższy czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko widzisz mówiłam Ci, ze przynajmniej ze strony finansowej wygląda na to, że będzie oki. Juz jak przynaje się do błędów to zobaczysz myślę, ze masz go w garści. A założę się, że jak maluszek się już urodzi i jak on go zobaczy to zobaczysz jeszcze będzie płakał, że był taki głupi, że wogóle chociaż 1 % myśli o usuwaniu mu przeszła przez głowę. No i że był na tyle głupi, że wogóle dopuścił się zdrady. Znam z autopsji takich, co najpierw robią a później myślą. A poza tym jeżeli naprawdę wolisz być sama z tym w sensie zeby nie tworzyć z byłym związku już dalej, to masz do tego prawo, tylko pamiętaj nie unoś sie honorem teraz, jezeli powie ci ze bedzie dawał pieniądze i wspólnie wychowywał maleństwo, ze tego tez nie chcesz, bo to jest za przeproszeniem jego pie... OBOWIĄZEK, bo Maluszek powstał właśnie też i dzięki niemu. Ja bym na Twoim miejscu obstawała za takim właśnie układem twardo, bo zdrady bym nie wybaczyła za nic w świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jto juz przerobilammmm
droga do szczescia musi pominac go szerokim lukiem,jesli cie wkreci obietnicami wtedy jeszcze dlugo bedziesz sie szarpala,a twoim problemem nie bedzie ciaza,dziecko tylko ten strup.wiem co mowie bo dalam sie chwilowo omamic,a w zasadzie wiedzialam ze mu udowodnie ze i tym razem bedzie do d..py...i tak sie stalo.lepiej wierzyc swojej intuicji i pogonic chwasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzien śmierci nadchodzi..
no już robi sie gorąco, coraz wiecej smsów, że przeprasza, że czuje się jak śmieć... za godzinę spotkanie..wiem tylko że nie chce już z nim być bo zdrady nie wybracze...spotykał się z nią jakiś czas... ale podobno tylko raz się kochali, w co raczej trudno uwierzyć..związek zakonczyłam ja, bo nie pozwolę się oszukiwać, a on nie jest z nia, jest sam, ale wiem że w trakcie naszego rozstania już poznał jakieś panienki i wiadomo co z nimi robił... niby nie bylismy razem i miał do tego pełne prawo, nie mam do niego o to żalu, ale własnie nie mogłabym być znowu z kimś kto zamiast pokazać że jest w stanie zrobić wszystko żeby być spowrotem razem, bo niby tego chciał , a od razu poleciał korzystać z wolnosci... Lady.. oczywiscie że pieniadze dziecku sie należą, wizyty u dziecka również, ale jezeli okaze sie ze "oleje" sprawę to po prostu postaram sie o pozbawienie go praw rodzicielskich. Nie wiem czego sie mam spodziewać po nim, boję się troche tego spotkania, mam jednak nadzieje ze dojdziemy do porozumienia i nie bedziemy musieli teraz spotykać sie co kilka dni bo mu sie cos " przypomni". Chce ustalić jasne reguły gry... Bedzie widział dziecko jeżeli uszanuje moje decyzje, bo po tym co powiedział i jak mnie potraktował nie on jest od stawiania warunków... Mam nadzieje kobietki że podzielacie moje zdanie... Zdam relacje co się działo, jak tylko ochłonę bo jestem strasznie poddenerwowana, nie wiem czy w ciązy można pić ziółka, mam na mysli melise, bo chetnie bym wypiła żeby być spokojniejsza, bo stres też nie służy dziecku... od jutra biorę się za edukację w kierunku nowej roli jaka mnie czeka... byle przezyc to spotkanie... ale sie rozpisałam... idę się szykować... pokaże mu co stracił!!! ps: :((((((((((((((((((((( :((( jak tylko wróce i zdam relację to przeczytam Twoją historię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietaaaaaa
podziwiam Cie i zycze Powodzenia! Trzymaj Sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aria89
dobrze myslisz,naprawde.masz glowe na karku,zobaczysz moze byc trudno,ale jestes madra i dobra dziewczyna i napewno ci los to wynagrodzi. Moze to dziecko wynagrodzi ci milosc ktorej pragnelas i nie dostalas.A kolesia olej,badzcie przyjaciolmi i rodzicami,ale nie para:D powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_normalny
A ja zastawiam się dlaczego podjęłaś decyzje za niego? A ciąża jest zaledwie małym embrionem albo i nawet nie to. I nie bredź teraz ze go pozbawisz... bo to załosne jak cholera. Wpakowałas go w pierdolnik i zrobiłas z siebie ofiarę. On nie ma prawa do strachu, złości. Czemu Wy kobiety uszcześliwiacie męzyczyzn na siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkiikkka
Dlaczego niby ona go wpakowała? A to facet sam nie umie pomyśleć o zabezpieczeniu? Natomiast teraz dziecko jest ich wspólnym problemem , a nie tylko jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to przerobilammmmm
heh...dokladnie jakbym czytala o moim,przedemna odstawial komedie plakal z tesknoty,chodzil pod domem i sprawdzal czy nikogo nie mam,nie dawal spokoju...poza godzinami w ktorych byl zajety popychaniem mojej sasiadki oraz Bog wie kogo jeszcze,bo pomimo ze zawsze sie wypieral,i zaprzeczal to wiem ze wchodzil jak w dym gdy tylko znalazla sie jakas okazja i jakas dala mu sygnal ze jest nim zainteresowana. Trzymaj sie,ta rozmowa to narazie poczatek,bedzie ich wiele,a moze nie....w kazdym razie masz 9mcy przed soba,to duzo czasu zeby sie przygotowac,oswoic z sytuacja i miec okazje obserwowania go jaki bedzie,ja mojemu dalam szanse,blagal prosil,wiec ok,i tak nie byl to czas zebym sobie z kims innym ulozyla zycie,i wiesz co...potwornie zaczal pic,podczas tego chlania i grania na kompie wyszukiwal panienek i pisal smsy z zapytaniem ile biora za sex,probowal szukac sexu wszedzie,za kase i bez...nie mieszkamy w pl,wtedy na malej wsi nie bylo to takie latwe do ogarniecia,gdy maly sie urodzil natychmiast sie wyprowadzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Zuza
Popieram dzieci nie biorą się z powietrza tylko zazwyczaj jest tak,że jak rozmawiasz z facetem o dziecku to mówi,że jak będzie damy radę,będzie dobrze i tak dalej a kiedy dziecko się pojawia z przykrością stwierdzam,że wszystkie poprzednie rozmowy nie mają znaczenia i nagle to kobieta jest wszystkiemu "winna"to tylko ona ponosi odpowiedzialność i tak dalej ...nie chcę uogólniać ale ja spotkałam się niestety z przypadkami gdzie faceci nie stają na wysokości zadania w teście na odpowiedzialność.Najprościej "zwalić"winę na kobietę...mój były stwierdził:"Co Ty sobie myślałaś wtedy..."Hmm ciekawe co on sobie myślał.Ale np.mój maż w życiu nie zostawiłby kobiety w ciąży i swojego dziecka więc wszystko zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekammmmm
hej kochana czekam na to co napiszesz, jak było na spotkaniu, jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawionaa
autorko ja tez jestem ciekawa, jak tam po spotkaniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n----------a
napisz nam autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość towarzyszka telenowela
autorka tej bajki juz uciekla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hm______
nie uciekla tylko ma wazniejsze sprawy na glowie niz siedzenie na kafe. Poczekajmy, moze nas odwiedzi i opowie co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za koszmar! 21 wiek!
Usuń! Nie marnuj życia dziecku, sobie i facetowi. Myślisz, ze dziecko to "małe rączki i nóżki" NIE! Za 15 lat powie Ci że Cię "nienawidzi".... takie są dzieci. Zrób to zanim będzie za późno. Teraz to nie jest dziecko, tylko zapłodniona komórka! Masz szanse na normalne życie. To 21 wiek! Ludzie! Nie zabezpieczyłaś się to" łyknij gila" i do lekarza. Nie bądź egoistką... za 3 lata będziesz wyć do poduszki z samotności. Dziecko potęguje ją. Czemu kobiety są takie durne? Co powiesz za kilka lat dziecku? Ze tatuś zostawił? Ale czy to będzie prawda? On kiedyś będzie miał swoje życie, rodzinę (każdy chce żyć normalnie) a Ty z siebie zrobisz ofiarę... A życie to sztuka wyboru kochana... nadszedł ten dzień. I nie myśl tylko o swojej dupie...bo widzę,ze już zaczynasz, pod przykrywką dobra dziecka. Dobro dziecka dla Ciebie: to odebranie praw i duuuze alimenty(bo jak zrobił musi płacić-hipokrytka). Za kilka lat to będzie twój sposób na zycie... alimenty! I niech Cię nie zwiedzie, ze piszę mężczyzna... jestem kobietą i rzygać mi się chce na takie historie, bezmyślnych lasek myślących macicą z pseudo instynktem macierzyńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień śmierci nadchodzi..
no i jestem, nie było mnie troche bo nie miałam czasu...po spotkaniu jest gorzej niż było, teraz sobie umyślił że on będzie cudownym super tatą, że może nam się uda, że jakoś to ograniemy. Nie interesuje go to co czuje ja, czyli niechęć do niego, myśli że będziemy mieli dziecko to wszystko będzie super, szkoda że najpierw wielce chciał usuwać a teraz się poczuł do obowiązku, teraz mi dziennie wypisuje smsy, chce przyjezdzac, a ja nie mam najmniejszej ochoty go widziec, chce ze mna chodzic na badania, chce mi kupować wszystko... ja jestem rozbita, mam dość, nie mam ochoty go oglądac, ani z nim rozmawiać. Teksty w stylu "jak sie mają moje ukochane" powodują u mnie mdłości, nie wiem czy ten stan minie, mam nadzieję ze tak, bo ciężko to widzę, staram się z jednej strony uwierzyc w to że może rzeczywiscie on chce się pokazać, wykazac, udowodnic mi że chce sie zmienic, ale z drugiej strony nie mam sił... czas pokaże czego to wszystko warte....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień śmierci nadchodzi :) po pierwsze nik zmień :D Muszę powiedzieć, że jestem z Ciebie dumna i cieszę się, że istnieją jeszcze prawdziwe kobiety! Masz rację! Nie można usunąć daru od Boga ( dziecka) To najgorsze co mogłabyś zrobić! Gwarantuję Ci, że jak dziecko przyjdzie na świat to będzie Twoim największym wynagrodzeniem :) A inne sprawy na pewno się ułożą.... prędzej czy później :) Ja też wpadłam... jak miałam 17 lat:D Także uwierz mi, że rozumiem Twoje obawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy autorka jeszcze tu
wroci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień śmierci nadchodzi...
Witam wszystkich. Na chwilę obecną nic się nie dzieje, każdy dzień to rutyna i walka o to aby wszystko było dobrze, na razie z marnym skutkiem, niestety nie ma szans dla nas, nie potrafie na niego patrzec, zniszczył moje życie... żyję tylko dla mojego maleństwa, mam nadzieje na chłopca, ale co będzie to będzie,najwazniejsze że na razie wszystko jest wporządku, dziecko rozwija się prawidłowo. No a pan tata udaje ze jest najwspanialszym człowiekiem pod słońcem ale jego starania i tak nic nie wniosą, czuje do niego wstręt i obrzydzenie:( myslicie że gdybym się postarała i chciała to mogłoby być jeszcze dobrze? czy powinnam walczyc? dla dziecka chociazby? czyjezeli czuje do niego taki wstręt to juz nie ma to żadnego sensu? ja nie wiem co z tym zrobic, na razie nie pozostawiam mu złudzen, pokazuje na kazdym kroku jak strasznie go nienawidze za to wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forestt
Jeśli nic do niego nie czujesz,to nie badz z nim na sile,bo to nic nie da,zmarnujesz sobie zycie,a przyokzaji dziecko tez nie bedzie mialo dobrego zycia.raczej juz nic sie w twoich uczuciach nie zmieni,moze jedynie uznasz go za swojego przyjaciela,ale w zadnym wypadku partnera.najlepiej bedzie,jak postarasz sie z nim zaprzyjaznic,ale nic wiecej,zebyscie wspolnie dbali o dobro swojego dziecka, i wspolnie podejmowali decyzje i zgadzali sei co do przyszlosci dziecka. uwierz ze masz szczescie,ze on sie stara byc blisko ciebie i dziecka.nie jeden by sie cieszyl,ze nie musi miec z tym nic wspolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))
co za koszmar!!! mamy21 wiek...cholera przeczytalam co ta dziewczyna napisala,i pomimo ze to niezgodne z naukami kosciola,moim przekonaniom moralnym...nieszczesna prawda o zyciu,jesli mu nie dasz szansy,z czasem on to zaakceptuje i zalozy sobie rodzine,wolny,niezalezny. Twoje zycie to taka sama rutyna jak teraz,potem dojdzie dziecko...i ciezsza rutyna,ze slodko-gorzkim smakiem bycia samotna mama...taka zreszta jak ja. pozniej bedzie czas na to by kogos poznac,wtedy okaze sie ze ktos nie podolal,ktos sie wycofal...ktos powiedzial ze jestes wspaniala kobieta,cudowna matka,ale on nie jest w stanie podjac sie odpowiedzialnosci za ciebie ...i nieswoje dziecko.Ty juz teraz jestes sama,tak jak ja zostalam,gdy urodzil sie moj syn,bylam juz na tyle sama zeby chciec znow wszystko od nowa poskladac,mial kilka miesiecy,bylam bardzo samotna,postanowilam wejsc na czat,bylam szczera gdy ktos pytal czy mam dziecko nie sklamalam,mowilam ze mam,pytal ile ma...napisalam 4mce...oo! to swieza mamusia,i juz cie piczka swedzi?? i takie durne komentarze,lub a gdzie tatus,to swieza sprawa,pewnie za chwile wroci...zreszta sama zobaczysz,na kafe emocje wrzawa,bylebys nie usuwala,bedzie dobrze,jak juz wywalcza to potem radz sobie sama,temat gasnie,afera tez,a ty zostajesz sama z myslami ,problemami,zyciem...ja jestem tego najlepszym przykladem,tez kiedys tu pisalam,chcialy mnie na stosie spalic,a teraz,no coz szara zeczywistosc,niestety taka ktora wtedy przewidywalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×