Czy zdecydowac się

rozstępy to już po 1 ciąży miałam w takiej ilości (miałam wielowodzie i brzuch jak przy trojaczkach), ze przy drugiej i teraz przy trzeciej to nawet nie zwracam na to szczególnej uwagi. Chyba więcej już być nie może. A co do wiadra między nogami to nie wiem. Nigdy nie byłam tam specjalnie ciasna. Taka chyba moja uroda. W sumie po pierwszym porodzie jakoś wyjątkowo ciasno mnie pozszywali i nie czułam z tego powodu większej frajdy, a wręcz przeciwnie. Czasem wystarczy jedna ciąża żeby wyniszczyć ciało i organizm i nie potrzeba do tego wcale 5 pod rząd. Wszystko zależy jak los się potoczy.

zdziwilabys sie jak wygladam nago..:) moze geny,moze dobre kosmetyki,moze masaze? nie wiem.. maz tez nie narzeka;) na plazy tez sie nie wstydze..

a moze zla dieta,stres?

zła dieta jak najbardziej, stres i owszem, ale myślę, ze głównie genetyka- moja mama ma brzuch jak pole na wiosnę no i to wielowodzie, które dało mi się we znaki. Ale na prawdę to najmniejszy z moich problemów. Nie rozczulam się nad swoim ciałem. Moze powinnam, ale nigdy specjalnie się nie rozczulałam. Bardziej mnie martwi to co się dzieje w jego wnętrzu. Bo tu już nie jest różowo. Już jedna operacja za mną, a tu kolejne się szykują i to jest większy problem. Co tam uroda jak mi zwyczajnie zdrowia brakuje.

o ja sie zarobie, tyle..... dzieci....., no dobrze, jedna na 100 może stać na nianię, a pozostałe, przecież to zapieprz, krzyk, hałas, w domu syf na okrągło przy takiej ilości dzieci,

niektóre kobiety wyglądaja lepiej po kilku porodach niż te które maja jedno dziecko, ciągle na diecie, tony makijażu itp :)

to skad w takim razie decyzja o trzecim dziecku? jesli zdrowie tak szwankuje?

syf na okrągło? No u mnie właśnie nie bo chodzę i sprzątam, piorę, piorę. Mam wrażenie, ze jestem pralką. Wstaję rano i sprzątam, piorę, gotuję, daję leki według rozpiski, zabieram na spacer, karmię, zmywam, kąpie, usypiam, a potem znów sprzątam i piorę. Możesz mówić co chcesz, ale syfu u mnie nie ma na pewno.

piszesz, że mąż jest szefem dużej korporacji, z tego co wiem to szefowie, kierownicy w takich dużych korporacjach są przepracowani, pracują po 16-18 godzin dziennie. Mam pytanie, w jaki sposób mąż "robi" dzieci przecież mało śpi i jest przemęczony.

Bo to ostatni moment na to trzecie. Po kolejnej operacji, jeśli do niej dojdzie już takiej szansy mieć nie będę. Więc postanowiliśmy, że zdecydujemy się na nie.

zle sie wyrazilam-to jego firma,ale bardzo duza firma

rozumiem mamo 2 i pol Uwazaj na siebie,musi byc dobrze:)

do mama 2 i pół... masz rację, my w sumie chcemy miec 5 dzieci a chce je urodzic do 35-tki a juz mi nie wiele zostało więc sie musimy spieszyć :)