Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elizabeth 19

moj facet chce zebym do niego sie przeprowadzila ale on mieszka z rodzicami uoee

Polecane posty

Gość elizabeth 19

mam 19 lat, klasa maturalna, niebawem koniec szkoly. moi rodzice nie toleruja mojego faceta,robia mi problemy itd.. ale do rzeczy - mój facet chce bym po skończeniu szkoły wzieła z nim ślub i przeprowadziłasię doniego. on mieszka z rodzicami, bratem, ciocia i babcia (czyli razem 6 osób! a gdzie tam ja?!) a ja chcę mimo wszystko się wyprowadzić ale nie do niego! wszystkich u niego lubię ale nie wyobrażam sobie tam mieszkać, nie wyobrażam wziąć ślub w wieku 20 lat, nie wyobrażam mieszkać sobie z rodzicami... troche sie on o to burzy itd. on ma 23 lata. wole wynajac kawalerke w duzym miescie (kase na to mam), isc na studia, ewentualnie do pracy i tak zaczac zyc. uwolnic sie od toksycznej rodziny. myslicie ze mi sie uda, ze mam racje, ze dobrze robie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wprowadzaj się do nich,bo pewnie będziesz czuła się niekomfortowo. Kawalerka to nie jest głupi pomysł, jeśli jesteś pewna, że poradzisz sobie finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
wolałabym z facetem w tej kawalerce zamieszkać. chcę z nim mieszkać ale nie chcę brać jeszcze ślubu... to dwie różne bajki. mało to takich smarkuli w moim wieku co wzieło ślub a po dwóch latach były już rozwódkami? :o nie chcę popełnić ich błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość art123
rozsądna z Ciebie Kobieta- dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli facet chce z Toba zamieszkać, to już napewno nie na kupie w domu, Twój facet pracuje? Zamieszkajcie razm, Ty idź na studia, pracuj jeśli chcesz i dopiero po studiach myślcie o zakładaniu rodziny. Mieszkanie na kupie to chyba najgorsze wyjście i zawsze będziesz się źle czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden plus na wstępie za to,że przynajmniej logicznie myślisz :) i nie chcesz od razu się hajtać. Masz wątpliwości, wiec nie ulegaj presji z jego strony. To,że nie chcesz narazie wychodzić zamąż dobrze o Tobie świadczy,bo chcesz być pewna swojej decyzji. Co do zamieszkania u niego.. ja osobiście nie zdecydowałabym się na to aby mieszkać u teściów. Niezręcznie bym się czuła.Bałabym się,że będą mnie krytykować.. mimo,że też wszystkich od niego lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
uff dzięki Wam Kochane, myślałam ze nikt mnie nie zrozumie :) mój facet chce bym wprowadziła się do niego w maju (a przecież mam matury :o) i na lipiec-wrzesień wyjechać za granice do pracy, na sezonówki. Tylko ta praca wcale nawet nie jest załatwiona ani pewna. On nie pracuje. a ja jak wyprowadze się z mojego domu to wiem ze juz rodzice mnie nie przyjma, bo nie chca zebym byla z moim facetem, zabraniaja mi nawet sie z nim spotykać :o a ja nie chce na krzywy ryj bez pracy wprowadzac sie do tesciow NIE! w dodatku hello ja chce isc na studia, a wiadomo ze studia to i imprezy i ogolnie jakas mala namiastka luźnego życia. (chcę spróbować załapać się na akademik). nie chce zakłądać rodziny... zaczynam się nawet zastanawiać jaki sens by z nim dalej być? bo mi się wydaje że gdyby myślał o mnie poważnie to robiłby wszystko za wszelka cene by zdobyć kase by sie usamodzielnić, iść do większego miasta (dobrze wie ile i że na start troche kasy swojej mam wiec nie chodzi o to zebym byla jego utrzymanka). jego tesciowie chca zebym u nich zamieszkala, ale to za duzo osob jak na tki dom z tego nie wyniknie NIC dobrego. bo ja nie lubie gdy ktoś coś za mnie robi, gdy nie mam swoich obowiązków, gdy nie mam prawa głosu. a tam tak właśnie jest rodzicie i babcia wszystko za synów robią, a oni moga sie całe dnie lenić :o ech to za dużo jak na moja głowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppp podnoszeee
jego rodzice *** zamiast teściowie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
moze ktos jeszcze ze mna o tym porozmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
już dawno na kafe nie czytałem tak rozsądnej dziewczyny. Popieram w całości. Jesteś moja idolką młodego pokolenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
przez tą moją zawziętość i przekonanie odnośnie swoich racji trace faceta... bo sądzi, że dla mnie liczy się tylko kasa i stoi na drodze ku mojego szczęścia :o ech przykro mi że nie widzi że w moich planach widzę także jego, że to wszystko jest do zrealizowania tylko potrzebne sa checi i upór w dążeniu do celu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
nie jest tak dojrzały i kształcony jak Ty, więc możesz mieć problem z jego wyrozumiałością. Być może czeka Cię zmiana faceta skoro tłumaczenia nie pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
Nie pomagają bo przez cały czas twierdzi że mi tylko zależy na swoim dobre a nie naszym, ze tylko zalezy mi na kasie... ech po 1,5 roku zwiazku takie słowa :( twierdzi ze go nie rozumiem itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
pokaż mu wpisy na kafe może...Zrozumie coś...To nie egoizm tylko trzeźwość oceny,rozsądek i dojrzałośc przewidywania najbliższej przyszłości. No zaczynasz u mnie bić punkty seriami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
ja mu to wszystko mówiłam, pisałam w smsach, to co tutaj jest na kafe (tzn moje wpisy). przykro jest słyszęc słowa po tylu spędzonych razem chwilach. wsparcie mam tylko w kilku koleżankach. a tak to on przez cały czas był moim wsparciem, podpora zrozumieniem, najbliższą z moiżliwych mi osób. Rodzice nie akceptują jego i przez niego mnie. Z reszta moim zyciem probowali kierowac od zawsze i od zawsze uznawali mnie za człowieka nieudolnego. Dlatego po cichu odliczam czas do końca maja, by potem wyrwać się stąd w podskokach i uciec od nich... Nie chcę robić wojny, bo to są rodzice. Chcę po prostu odsunąć się od nich, widywać ich raz na ruski rok i mieć w końcu święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
rozumiem co czujesz...Kiedyś przechodziłem podobne rzeczy ze starymi. Przykro mi, że on się tak boi normalności, że chce cie zamknąć w obłędzie i kokonie swojej rodzinki. Cokolwiek się stanie nie rezygnuj z siebie i swojej drogi a jeśli on nie daje się przekonać to trudno. Faceci tego typu mają jeszcze siano w głowie i małą wyobraźnię. Ty i tak jesteś wyjątkiem w swoim myśleniu i fajnie, że masz poparcie koleżanek, bo jest was więcej podobnie myślących. Są jeszcze normalne a młode co mnie zadziwia po tym co widzę,czytam i słysze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra aa
ja mialam podobna sytuacje.i mam 20 lat:) ciagle klocilam sie z rodzicami, przeszkadzalo im wszystko. bylam tak samo w klasie maturalnej.. moj facet rowniez zaproponowal slub i mieszkanie u niego. ale powiedzialam nie. teraz sobie studiuje i mieszkam w akademiku a on pracuje. od przyszlego roku planujemy razem zamieszkac. a slub po studiach. postawilam na swoim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super laska jesteś
:) fajnie, że masz jakoś to wszystko poukładane i mam nadzieję, że zrobisz tak, jak piszesz. Z facetem - czas pokaże. On chyba się boi, że jak pójdziesz na studia, to bedzie koniec Waszego związku. Nie ma co się go trzymać. Ten jego pomysł ze ślubem i Twoją wprowadzką "na kupę" o tym świadczy - chce Cię na siłę zatrzymać przy sobie. Powodzenia :) żeby każda dziewczyna tak miała w głowie poukładane jak Ty - byłoby super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
ja też chcę postawić na swoim. W końcu jesli miłość jest silna i prawdziwa to przetrwa wszystko, prawda? Wiec i nawet okres studiów i uzyskania mojej pewności mogłaby przetrwać. A jeżeli nie... to smutne ale droga wolna. Nie pierwszy raz życie daje mi po pysku. Trzeba będzie zacisnąć zęby i walczyć o swoje marzenia. Ja siebie nie uważam za jakiś cud natury. Bo uważam że jestem jedna z wielu dziewczyn mających swoje słuszne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
ahh i jeszcze jest jeden problem a mianowicie. Ślub - to nie chodzi o cywilny (a tylko go akceptuje) ale o kościelny. Rozumiem gdybym była wierząca, ale ja jestem ani nie wierząca ani nie praktykująca. Mój facet jako tako też, ewentualnie od świeta idzie pod przymusem mamusi. Jego matka życzy sobie by był ślub kościelny... I dlatego twierdze - jej dom, jej zdanie. Nie bede w nim mieszala moge wziac cywilny i na tym etapie koniec. Nie wierze w koscioil, ta religie, nie chce byc zmuszana. Bo albo sie wierzy i chodzi do kosciola, bierze ślub i postepuje zgodnie z zasadami religijnymi albo nie. Nie chce byc osoba ktora krotko przed slubem zacznie chodzic do kociola a po nawet palcem nie ruszy by tam isc. Nikt mnie to tego nie zmusi... Wróć. U niego w domu by mnie zmuszali. :o ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra aa
nie ma co sie spieszyc. jeszcze musicie lepiej sie poznac.. moj facet w sumie zrozumial ze jednak tak jest lepiej. i nie ma co na sile brac slub. my jestesmy juz ze soba 4 lata i jestem pewna ze chce z nim spedzic reszte zycia. ale poki co jestem za mloda i mam studia. i juz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
ja pewna nie jestem jeszcze. Właściwie to on chce mnie zostawić, bo nie chce z nim u jego rodziny zamieszkac, no mowi sie trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mecza mnie panieneczki
masz kase a niby skad? zastanow sie , jesli od rodzicow zastanow sie tez czy Ci nie utnął pępowiny jesli wyprowadzisz sie z facetem ktorego nie akceptuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
Utną. Kase mam swoją, własno-zarobioną przez całe wakacje za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
w ogole jezeli zamieszkalabym z jakimkolwiek facetem to kazaliby aby ten ktos mnie utrzymywal. przeciez ostatnio nie chcieli wykupic recepty na moje leki, bo przeciez moglby zrobic to moj facet. a to oni maja swoj zasrany do tego obowiazek nie on, z reszta on duzo dla mnie robil i tak wystarczajaco kasy wydawa. przywozil, podwozil, odwozil,kino, imrezy, prezenty, kolacje itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
dla mnie chyba koniec bylby najlepszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mecza mnie panieneczki
dziecinko, własno zrobiona za granicą - i co ona da ci zapewnienie jak nie bedziesz mogla znaleźć pracy przez pol roku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mecza mnie panieneczki
zastanow sie czy w razie czego mozesz na niego liczyc tak naprawde, nie dziwie sie twoim rodzicom,ze utna pepowine ale mogliby cie wspierac psychicznie , ja bym sie cieszyla gdyby moje dziecko bez mojej pomocy chcialo isc na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth 19
dlatego w razie W wyjeżdzam za granice do pracy, moze mi sie uda do tej samej co poprzedniu. Po 2 czy 3 miesiącach dobrobyt zapewniony plus jesli znajde jakas prace, super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×