Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość helpppxxxzzz

toksyczna tesciowa- jak postepowac?

Polecane posty

Gość gość
takie baby są dopiero szczęśliwe , jak doprowadzą do rozstania.Chociaż wtedy mogą już jawnie lżyć synową.MIałam podobnie, udało się babie, rozstaliśmy się, choć tutaj bardziej wina leży po stronie faceta, jak nie potrafi jasno i stanowczo takiej "mamusi" odciąć. U mnie podziałało dopiero to jak powiedziałam po rozstaniu, powiedz tej starej ku,,,wie, że jak będzie mnie nachodzić i wysyłać listy z wyzwiskami wezwę policję.Od tej pory spokój.A mamusia szuka synusiowi następnej ofiary, z miernymi efektami, bo potulną niewolnicę trudno teraz znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara239
u mnie nie było lepiej. moja teściowa wpadła do nas jak do siebie. przestawiała rzeczy na szafkach, zaglądała do szuflad, używała moich kosmetyków, perfum. obrażała mnie w mojej obecności. nastawiała moje dziecko przeciwko mnie. kiedys synek spędziła u teściów 2 tygodnie. jak juz był w domku podszedł do mnie uściskał i powiedział ze mnie bardzo kocha. powiedział również ze babcia powiedziała mu, ze jego mama jest brzydka. rozpłakałam sie i bardzo mocno co uściskałam. było jeszcze dużo przykrych zdarzeń. w końcu zdecydowałam definitywnie zerwac z nią kontakt. od ponad roku nie rozmawiam z nią. nie widuje się. cos pięknego. jak przyjezdza do męża to mnie w domu nie ma . wyjezdzam na dlugie zakupy, wypady do znajomych. kontakt utrzymuje tylko z moim mezem i dziecmi. mi ten układ bardzo odpowiada. wreście nikt (czyli ona) nie szarga moja osobą, a jeśli to robi to ja nic o tym nie wiem. od tego momentu wiem ze zyje - polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie dziewczyny. U mnie niestety chyba dojdzie do rozwodu. Jestesmy malzenstwem prawie 4 lata, mamy polroczna corke. Moja tesciowa z poczatku udawala jak mnie lubi, zezawsze po mojej str bedzie itd. Przejechalam sie pierwszy raz 2 lata temu, jak brat meza zaprosil sobie kolezanki na weekend (jedna z nich to ex dziewczyna meza) i wowczas mowila, ze nie mialaby nic przeciwko jakby ten brat sie z ta ex ozenil. Odkad zaszlam w ciaze zaczelo sie coraz gorzej. Jak tylko sie dowiedziala o ciazy to chciala narzucic imie dla naszego dziecka, bo jej sie zawsze marzylo,,,, wszystkie badania krwi i filmik z usg musiala widziec. W trakcie porodu weszla mi na sale, na szczescie ja pielegniarki wyrzucily. Przy wypisie ze szpitala, mialam polozony swoj wypis na lozku i czekalam na wypis dziecka, to oczywiscie mi go bez pytania wziela do reki i wyczytala. W ogole patologia, ze po mnie przyjechala z mezem. Ona sie wlepila a on mamin synek bal sie sprzeciwic. Aha cala ciaze sie wtracala, nie pozwala nic kupic wczesniej, bo to pecha przynosci. Nie sluchalam i kupowalam, wiec ciagle awantury z mezem byly, bo co mamusia powie to swiete. Na wakacje nad morze tez o malo co nie pojechalismy, bo ona by nie jechala w zaawansowanej ciazy tak daleko.bylam w 5msc... jak wyszlam ze szpitala to przychodzila codzienniebez zapowiedzi, az 4 dnia natknela sie na moja rodzine i stwierdzila pozniej, ze piknik sobie urzadzilismy, a ona nie mogla dziecka poobserwowac. Piknik, bo byla kawa, owoce i jakies ciastka. Po tygodniu wyprowadzilam sie z mieszkania, w ktorym z mezem mieszkalismy i na miesiac zamieszkalam u rodzicow z dzieckiem. Maz wpadl w szal, ze siw wyprowadzilam (a ja ucieklam przed nim, bo juz nie mialam sil sluchac jego hamstwa, a poza tyn mialam ponad 39 stopni, a on mi nie wierzyl i sobie szedl robic ze swoja pasja, zostawiajac mnie chora z tygodniowym dzieckiem)no i zrobili mi nalot u rodzicow mamusia z synusiem. Tesciowa stwierdzila, ze jestem ksiezniczka, ze trzeba sie do mnie anonsowac, ze widocznie nie nadaje siw na matke, skoro chce pomocy meza, bo ona ani jej kuzynka nie miala... ale to nie koniec historii. Po prawie polrocznych przepychankach, powoli wracalo zycie do normy. Kolejny raz przyszla sobie z kosciolka bez zapowiedzi, miala czekac na tel od meza, zeby ustalic godzine spotkania. Oczywiscie ona ma to w d***e i chciala po kosciolku przyjsc. Dobijala sie do drzwi, wiec trzeba bylo ja wpuscic. Zdenerwowal am sie, bo bylam w trakcie gotowania obiadu, balagan, ja w samej koszulce. To byla niedziela, 12:35. Wiec jak weszla powiedzialam jej znaczaco dzien dobry i weszlam do lazienki, a ona z geba, ze ze mna nie wytrzyma, ze mi zaraz przypierdzieli. Wylecialam z lazienki i pytam: co prosze? A ta na mnie reke podnosi i do mnie sie drze: ty gowniarzu itd. I ze jestem podla, wredna, ze jestem zla matka, ze zle wychowam to dziecko, a jak jej odp, ze ona umiala wychowac syna, tegi brata, ze urzeduje ze stara baba, ktira ma 3 dzieci i mieszka ze swoim chlopem, a ten tylki mlody na sex i ze pieniadze na maszyny rozwala to sie zasmiala mi w twarz i dalej pyskowala na mnie z przerywnikami potulnego baranka, jak to synusiu masz zle, ze mu wspolczuje. Powiedzialam jej chyba z 10, ze ma wyjsc, a ona stala i pyskowala, wiec wypchnelam ja sila z mieszkania. A maz w calej tej sytuacji trzymal dziecko na rekach, byl niby q szoku i potulnie mowil jej, zeby wyszla. Co to za babsko wstretne.... z mezem jako tako zaczynalismy sie dogadywac, postanowilismy, ze wybudujemy w koncu dom i poczynilismy pewne kroki. Od tescia dowiedziala sie o tym i bylo jej to bardzo nie w smak.., dodam jeszxze, ze maz jej to alkoholik. Synalkowie tez nie stronia od roznych uzywek... tyle tylko, ze moj jeszcze maz znacznie sie poprawil w tych kwestiach. Aha no i zapomnialam dodac, ze tesciowa to by chciala rzadzic mna i moim dzieckiem. Zachowywala sie tak, jakby to bylo jek dziecko. A oto uwagi dotyczace dziecka: nie kladz na brzuchu, bo sie szczeka przekrzywi, nie kladz na boku, bo sie szczeka wydluzy, uwaga uszko, och te zielone kupy (u noworodka to normalne, ale stara niedouczona najmadrzejsza pielegniarka wie lepiej) oktenisept jest rakotworczy, chociaz uzywaja go w szpitalach, rumiankiem myc buzie, a nie przegotowana woda, efekt po 2 dniach cieklo z oka. Przykladow tysiace. Najgrosze jest to, ze ona nim manipuluje. I jak tej feralnej niedzieli byl za mna, tak po rozmowie z nia juz nie... znow mu nagadala, ze wybuchla bo jej to dzien dobry z fochem powoedzialam. No a on sie jej boi... z mamusia nie wygram. Poddaje sie. Zal mi tylko dziecka. Co prawda jest jeszcze male, ale i tak czuje jak jestem ciagle podenerwowana. W tej sytuacji rozwod bedzie chyba najlepszym rozwiazaniem. Na pewno jedna osoba bedzie szczesliwa - tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż kocha tylko mamusie....ta s...ja wyzywa mnie , grzebie w moich rzeczach....nienawidzę sz..ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.56 jakbym czytała o sobie...Najbardziej jednak mnie martwi ze normalne kobieta jest tarktowana jak zero. Ja jestem blond pewną siebie dziewczyną i nie lubię szarych myszek. Takie zera działają na mnie tylko dowrtościowująco:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×