Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokroteczka833

Kompleksy dzięki mężowi i tęściowej.

Polecane posty

Gość stokroteczka833

Zawsze byłam przekonana że jeśli kobieta podoba się mężowi, to jest w jakimś stopniu szczęśliwa... Odkąd poznałam mojego męża to zaczęło się w mojej głowie przewracać. Byłam skromną radosną dziewczyną, która nigdy nie miała problemu z zapoznaniem jakiegoś faceta. Podobałam się sama sobie i czułam się pewnie w swojej skórze ,i nigdy nie płakałam z powodu swoich niedoskonałości. Mój mąż wraz ze swoją mamą doprowadzili mnie do tego bym czuła się gorzej. Fakt nie jestem jakąś lalunią wysoką zgrabna z dużym biustem , a filoigranową drobnej budowy kobietą. Więc dlaczego moja teściowa za każdy raz przygaduje mi odnośnie mojego wyglądu, nigdy miłego slowa nie usłyszałam od niej podobnie jak od mojego męża wieczna krytyka i wytykania moich dekamentów. Mojemu męzowi nie podoba się moj kolor wlosów to jak się ubieram. Czuję się taka gorsza jak widzę ze ogląda się za innymi takimi baardzo pięknymi kobietami, czasem mam wrażenie że właśnie taka by do niego by taka pasowała a nie ja...Koszmarem dla mnie jest jak razem gdzieś wychodzimy, okazja wymaga eleganckiego wyglądu. Moja teścoiwa szczegolną uwagę zwraca na wygląd i ubiór mój mąż też, nie codzi o to że ubieram się jak jakaś sierota tylko ciągle nie wystarczajaco doskonale. Wciąz widzę w sobie wady...to nabiera takiego obrotu że popadam w jakąś depresje nie chcę wychodzić nigdzie bo mam wrazenie że każdy na mnie dziwnie patrzy. Straszne jest mieć brak pewności siebie, a najgorsze gdy ktoś kogo kocham tak mało daje mi poczucia wartości.... Czy powinnam iść na jakaś terapie bo sama sobie nie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej uciekac od tak toksycznego człowieka gdzie piepsz rośnie. A czy on jest greckim bogiem? Może także powinnaś mu utrzec nosa krytykując jego wygląd? Jeżeli ta sytuacja się w najblizszym czasie nie zmieni to uciekaj , szkoda zycia. Na pewno spotkasz osobę , która Cię doceni i będzie szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczka833
Trochę żałuje tego że za niego wyszłam bo nie czuję się w takim związku szczęsliwa.... Przed ślubem chodziliśmy 4 lata i już wtedy powinnm dać nogę ale za bardzo go kochałam by odejśc, myślałam że zmienie się dla niego ale to nie takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz , zaraz jak to zmienic? Jeżeli jest się z kimś to znaczy , że druga osoba akceptuję i kocha w całości daną osobę a nie wyobrażenie kim by mogła być nie? Milość wymaga kompromisu a nie zmiany i podporządkowania się drugiej osobie. Nigdy nie jest za późno na rozstanie, jeżeli masz cierpieć po prostu odejdź a on niech zostanie ze swoja nieskazitelna mamusią-może nawet niech się pobiorą jak są tak zapatrzeni w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja od dawna miałam...
Gdzie ty te piękności widzisz, bo mnie się wydaje, że jest bardzo źle.. Same szkarady po ulicach chodzą.. i kobiety i faceci. Nie mam na kim oka zawiesić. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A niby po co masz sie dla niego zmianiac? jestes jaka jestes, i czesc! Kazdy z nas ma wlasny gust i ubiera sie wg tego, co sama lubi. I nic nikomu do tego!!! Zamiast czuc sie zle, powinnas spojrzec na siebie przychylnym okiem, polubic sama siebie, zaakceptowac. A tersiowej warto czasami odpyskowac, mezowi tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczka833
Wiem ze powinnam akceptować to jaka jestem i staram się dbam o siebie i najgorsze jest to ze podobam sie sama sobie w domu gdy jestem sama ale gdy wychodzę z mezem to wtedy najchetniej bym się w worek owinela.. Ja poprostu chciałaby żeby moj maż był ze mnie dumny i chciałabym sie czuć przy jego boku bardzo wyjatkowo, moj maz jest bardzo pewny siebie taki narcyz, i nawet gdybym chciała mu dogadać to po nim to jak po kaczce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc weź z niego przykład, też powinno po Tobie spływac. Chociaż ja tutaj dostrzegam jeszcze jedną nieprawidłowość. Odnoszę wrażenie , że Twój mąż dowartościowuje się poniżając Cię w ten sposób. A tak właściwie nie przyszło Ci do głowy aby zakończyć taki związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zly to myslenia...to nie maz powinien byc z ciebie dumny, tylko ty sama! Masz kompleksy, to widac, a kompleksy oznaczaja, ze czujesz sie gorsza. popracuj nad wlasna samoocena. I zacznij od tego, ze czujesz sie atrakcyjna nie tylko w domu, ale poza domem takze. To kwestia twojej psychiki tylko. I mozesz to sama zmienic. I rob to DLA SIEBIE, a nie dla meza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniuska.
witaj, ja cie rozumiem doskonale, przezylam sama... i jedno ci powiem: chociazbys stanela na glowie nigdy nie bedziesz dla niego wystarczajaco piekna.... zawsze inne kobiety beda wg niego od ciebie: piekniejsze, ladniejsze, lepiej ubrane, z ladniejsza twarza, z ladniejszymi nogami, z ladniejszym nosem, z ladniejszymi zebami itd... itd... itd.... pytanie po co jest z toba? skoro nie uwaza cie za wystarczajaco dobra? bo sam sie uwaza za osmy cud swiata, bo jest cholernym nazrcyzem, ma ego wieksze od pacyfiku.... i nigdy zadnej kobiety nie bedzie uwazal za wystarczajaco pieknej dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkm
jak sama nie będziesz w życiu robiła tego co daje ci poczucie wartości to byle wuj ci to poczucie tejze wartości szybko zachwieje. może rzeczywiście twojemu meżowi chodzi o ubiór, jesli tak to przecież nie powinno być z tym strasznego problemu...ja bym kazała się zabrać na zakupy, i niech mi pokazuje co mu się podoba - z całą pewnościa z wielu rzeczy znalazłoby się to i owo co podobałoby się WAM OBOJGU. ale moze być i tak że ta krytyka twojego ubioru, koloru włosów ma tak na prawde drugie dno i że chodzi o coś zupełnie innego. może nie pracujesz i "osobowość ci sie zasiedziała" . moze koleżanki w pracy twojego męża są pewne siebie przez co bardziej rajcujące BO pracują zawodowo, są niezależne finansowo, mają na codzień grupe kolegów i koleżanek w pracy itp. - a ty nie. może generalnie zaniedbałaś się pod jakimś względem - czy to zawodowym, czy intelektualnym, czy towarzyskim , jakimkolwiek co było wcześniej dla niego fajne - zastanów się. a moze być tak, że twój mąż juz cie nie kocha i stąd ta nieustanna krytyka twojego wyglądu. może tą krytyką ciebie usprawiedliwia sam sobie jakiś swój romans , bo skoro "ty tak źle wyglądasz to on ma prawo romansować..."... zastanów się, myśle ze intuicja powinna ci powiedzieć czy rzeczywiście chodzi o ubiór czy o coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze ktoś wyżej napisał TOKSYCZNA RODZINKA...:-o Olej ich na całej linii, a teściowej zapodaj komlement w stylu: "Mamo, widzę, że nawet na takiej pomarszczonej twarzy da się zrobić ładny makijaż...:-D" P.s. A filigranowa figura jest najpiękniejsza, taka delikatna i kobieca, a nie jakaś Helga z dużym tzytzem...:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teska88
na terapie to niech qurwa on idzie ja miałam to samo ale bez teściowej i co zrobiłam ? znalazłam kochanka - któremusie wszystko we mnie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniuska.
a prosze was - to ze ona ma jakies kompleksy nie oznacza ze on ma je jeszcze poglebiac !!!!! kurwa jej wlasny facet ja doluje, i sprawia ze czuje sie brzydka a wy jeszcze mowicie ze ona ma sie wziac za siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkm
aniuśka a co ? to on ma się wziąść za nią ? no przecież sie "wziol" i nie jest to dla niej miłe no nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczka833
Mi się też wydaję ze moj mąz dowartoścowuje sie moim kosztem. Mam wrazenie że krytykując mnie sam może sie czuć wartościowo...Tzn znalazł sobie kogoś słabszego... Myślałam nie raz o odejsciu ale myślałam wcześniej ze przesadzam no i fakt ze go kocham...albo może to jest tylko przyzwyczajenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli się od niego uwolnisz nawet nie wiesz jak odżyjesz. Od razu poczujesz się piękniejsza i wartościowa. Osoba , która kocha nie zachowuje się w ten sposób więc już sama możesz sobie odpowiedzieć na pytanie czy Cię kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anakondzia
jkm aniuśka a co ? to on ma się wziąść za nią ? no przecież sie "wziol" i nie jest to dla niej miłe no nie ? ale autorka pisze ze dba o siebie, i ze sie sobie podoba !!!! p.s. WZIĄĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stokroteczka833 też byłam kiedyś w podobnej sytuacji, tylko że gościu nie był moim mężem, więc mogę coś powiedziec na ten temat. Uwierz, że gdy go kopnęłam w dupe i znalazłam sobie faceta (obecnego mężą) któremu wszystko się we mnie podoba odżyłam i poczułam dopiero co to znaczy być szczęśliwa...:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba jest o moim byłym:)
zawsze coś: byłam za niska, tam miałam za dużo, tam za mało...sratatata. Oczywiście byłam przekonana, ze jak z nim nie będę to już nikt mnie nie zechce. No i co? Jak tylko się rozstaliśmy to nagle dużo nowych znajomych się koło mnie zaczęło kręcić. Czyli jednak nie byłam/ jestem taka zła ;) a późnej usłyszałam, że dobrze, ze nie jesteśmy razem, bo byłam dla niego za ładna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczka833
Mój mąż od samego początku znajomości ogladała sie za innymi kobietami, dawala napiwki ladnym kelnerką kolekcjonował w komputerze nagie kobiety, na poczatku znajomości chciał abym schudła, i chodziła bardzo seksownie ubrana... Tylko ze ja wole nieco sportowe, elegancje lubie czuć się swobodnie lekko. Jego wizja na temat mojego stylu całakowicie odbiega od mojej osobowości, ja jestem romantyczka spokojna dziewczyną może trochę za grzeczna, i w miniach i bluzkach z dekoltami sie czuje jak pajac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkm
ze dba o siebie to akurat zrozumiałam. że się podoba sobie....to też jakby zrozumiałam..... ale jeśli podoba się sobie w czterech ścianach, jak nie ma z nikim porównania.....to moim zdaniem bardzo się sobie NIE podoba. i wcale nie musi to mieć związku z rzeczywistym wyglądem/urodą - związek może być z jakimś niezrealizowaniem się czy w ogóle nierealizowaniem się, nie spełnianiem się co powoduje poczucie bycia gorszą - z takim poczuciem jednocześnie czuje się brzydsza od innych pań - zwłaszcza w ich towarzystwie, gdzie ma porównanie.... to ze się sobie podoba w czterech ścianach to tak jakby podobała się sobie bo nie widzi się w lustrze - nagle wychodzi na ulice, widzi inne kobiety i jakby zobaczyła się w krzywym zwierciadle na ich tle. na serio nie musi tu chodzić o urode, o wygląd. tylko o coś dużo poważniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
z Twojego opisu meza ja bym sie nawet nie zastanawiala czy go zostawic, byc moze bedzie tak, ze sie wttedy obudzi i jeszcze wszystko wroci do normy, powiem Ci jedno, moj maz tez zawsze chcial zebym sexownie sie ubierala, ladnie wygladala, ale jak sie staralismy o dziecko musialam sie leczyc potem ciaza przelezana i doszlam do wagi prawie 100kg i nigdy nie uslyszalam ani jednego zlego slowa od meza, zawsze czulam, z jestem dla niego atrakcyjna i pociagajaca, czulam, ze mam w nim oparcie, poza tym moj ma, ktory tez ma wiele wad, nie pozwolil by swojej mamie ani nikommu zle sie do mnie odnosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkm
stokroteczka odpowiadasz i odpowiadasz ale czy pracujesz nic nie mówisz na ten temat a poza tym, skoro od początku tak było, no to kochana taki to już typ faceta, wzięłaś go świadomie ze taki jest, czytaj; strzeliłaś sama sobie samobuja. skoro tak, to moim zdaniem nic z tego nie będzie, i żebyś nie wiem co teraz robiła to nic nie zwojujesz. na serio jedyne wyjście to ratować siebie i...rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co znaczy pelikan
Napiszę prosto z mostu: MĄŻ CIĘ NIE KOCHA i Twoim kosztem dowartościowuje swe maluczkie ego. Kopnij go w doopę bo doprowadzi Cię do depresji, i to poważnej. Miałam takiego męża więc wiem co czujesz. Jestem 4 lata po rozwodzie a do dziś myślę o sobie "stara", "gruba"...:( To jego zasługa bo przed ślubem byłam fajną, uśmiechniętą i rozchwytywaną towarzysko laską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera skądś to znam......
moja córka ma takiego dupka za męża.który dowartościowuje się jej kosztem. Jak jeszcze była w domu,zanim wyszła za mąż była radosną,towarzyską dziewczyną.Niestety teraz obserwują u niej coraz mniej pewności siebie.Do tego nieraz słyszałam jak jej mężulek jej mówi,że w tym wygląda jak babcia...wrrrr.....jak bym go wtedy kopneła!! A moja córka na to jeszcze"bo on jest w stosunku do mnie obiektywny,bo mnie kocha:......nic dodać nic ująć.Beznadziejny przypadek:(:( Za to on przy niej poczuł się jak macho.....dawniej zakompleksiony dupek teraz chodzi z głową w chmurach,bo córka mu mówi na każdym kroku jaki to on piękny,cudowny ,przekochany. Patzreć na to nie idzie,ale cóż jej życie,jak tak chce to ma.Ciekawe tylko kiedy jej się oczy otworzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczka833
...i dalej chciałabym pociągnąć ten temat...dlaczego mój mąż jest taki.?Już tyle rzeczy robiłam by mu się przypodobać,i nic dalej to samo...Tak ciężko żyć mi z takim typem, im dłużej z nim jestem to coraz większą mam opsesje na swoim punkcie...a tak być nie powinno...najgorsze jest to że jak chcę z nim o tym porozmawiać to on zaraz się zamyka i mnie wogóle nie slucha, a kiegy już powiem co myśle to twierdzi że serze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polnoc to dobry czas
no to zacznij od poczatku. Przestan sie starac mu przypodobac skoro na to nie zwrazca uwagi. Tak jak on sie oglada za kobietami, ty zacznij sie ogladac za facetami, kiedy jestescie razem. Kobiety za ktorymi sie oglada komentuj w stylu - taka ladna to i zobacz jakiego ma przystojnego faceta. Zobaczysz jek sie szybko role odwroca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×