Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Żyję tylko w swoich snach.

Moja smutna historia. Głupia i naiwna byłam. A teraz cierpię i nie umiem

Polecane posty

Gość Żyję tylko w swoich snach.

zapomnieć. To będzie długa historia... Nie chcę pisać krótko, bo chcę się wygadać. Chcę napisać wszystko, co leży mi na sercu... Nie mam już siły do udawania przez znajomymi, że wszystko jest w porządku... A to trawi mnie od środka... Poznałam faceta przez internet... pisaliśmy przez 2,5 miesiąca...zaczęło się od głupoty... napisał coś śmiesznego, ja odpisałam - mimo że nie mam w zwyczaju poznawać ludzi tą drogą. Każdego dnia spotykaliśmy się na gg... Pisaliśmy po 6-7 godzin dziennie. Po jakimś czasie wysłaliśmy sobie swoje zdjęcia... Bajka, okazał się bardzo przystojny - mój ideał męskiej urody właściwie. Ja też mu się spodobałam. Nasze pisanie trwało dalej... doszły smsy... mieliśmy kontakt całymi dniami... W końcu doszło do spotkania... Bałam się jak cholera, że mogę mu się nie spodobać... że powiem coś głupiego... Ach, byłam porządnie zestresowana. Tego dnia nie mogłam nic przełknąć od samego rana. Cała się trzęsłam. Nie byłam w stanie się umalować - tak skakały mi dłonie. Dzięki Bogu przyszła do mnie przyjaciółka, ona mnie umalowała... i wytłumaczyła, że wszystko będzie dobrze. Obejrzałam się w lustrze przed wyjściem, wyglądałam naprawdę dobrze. To mi dodało trochę pewności siebie. Umówiliśmy się na jednej z ulic, w mieście, gdzie teraz mieszkam. Miałam problem z trafieniem tam... Ale w końcu się udało. Zaczęłam się rozglądać... i wtedy po drugiej stronie ulicy zauważyłam jego. Stał tam i czekał już na mnie. Nie widział mnie jeszcze. Patrząc na niego, poczułam jak serce podchodzi mi do gardła. Zauważył mnie w końcu. Mierzyliśmy się wzrokiem przez chwilę... Kiedy tylko powiedział do mnie pierwsze słowa... trema minęła bezpowrotnie. Czułam, że go znam. I czułam, że on zna mnie. Świetnie się razem bawiliśmy. Rozmowa szła płynnie... wygłupialiśmy się, żartowaliśmy. Na dworze zaczął zapadać zmrok... kelnerka przyniosła świece. Jego oczy były takie ciepłe. Patrzył na mnie tak, że czułam się jakbym była najpiękniejszą kobietą na świecie. Widziałam, że mu się podobam. Siedzieliśmy tam może z 6 godzin... to długo. Potem odprowadził mnie do domu... pożegnaliśmy się, podałam mu rękę i sobie poszłam. Nie minęło 10 minut, a w kieszeni już zabrzęczał mi sms. Potem jeszcze pisaliśmy na gg... pisał, że jest mną zachwycony, że bardzo mu się spodobałam... że jestem jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach... że mógłby "bez końca patrzeć w moje oczy, które tak ładnie lśniły w blasku świec"... Umówiliśmy się kolejnego dnia... było jeszcze lepiej... i kolejnego... pocałował mnie na trzeciej randce. To był idealny pocałunek - taki, od którego trzęsie się świat i ziemia ucieka spod stóp. Spotykaliśmy się jeszcze jakiś czas... W międzyczasie padło wiele słów z jego strony, między innymi takie, że zależy mu na mnie. Mówił jak bardzo mnie pragnie... że chciałby mnie ciągle całować... nie wypuszczać ze swoich ramion... to wszystko było idealne. Zwłaszcza, że on - inteligentny, oczytany, elokwentny - wiedział jak zrobić wrażenie na kobiecie. Pewnego dnia nie odezwał się... Nie pisałam nic... nie chciałam być natrętna... ale kiedy nie odezwał się też kolejnego dnia - zadzwoniłam do niego. Nie odebrał. Nie próbowałam już więcej... Martwiłam się, że coś złego mogło mu się stać... przecież mój idealny X nie zniknąłby bez słowa. Kolejnego dnia zobaczyłam go przypadkiem... Jechałam tramwajem - on szedł chodnikiem. Widziałam, że żyje, jest cały i zdrowy - nie pisze, bo nie chce. Dwa dni później zobaczyłam jego opis na gg - "to właśnie jest magia:* " Opis na pewno nie skierowany do mnie. To było jak pchnięcie nożem... Dotarło do mnie, że to wszystko było nieprawdziwe... było złudzeniem, mirażem. Coś, czym żyłam przez 3 miesiące okazało się nieprawdziwe. To bardzo boli. Od tamtego czasu minął już miesiąc. A ja codziennie ryczę w poduszkę. Wiem, jak mnie skrzywdził... ale tęsknię za nim... bo tak świetnie się dogadywaliśmy... idealnie. I tak mnie przytulał... i całował... Cholera... Brakuje mi go... a on jest szczęśliwy z inną i o mnie już pewnie nie pamięta. Zapomniał, co mi mówił, co planował, co obiecywał. Bardzo mi źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec????
Nie był taki idealny skoro nawet nie potrafil Ci powiedzieć, że jednak nie chce się z Tobą spotykać. Tak naprawde to palant a Ty go sobie wyidealizowałaś. Pewnie chodziło mi o pukniecie Cie.. a że mu się nie dalas to odpsucil. Mozliwe, ze caly czas z kims byl, a ty bylas tylko odskocznia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurzejadro
Tak to jest z kobietami... wystarczy że facet na 1 randce przytuli, pogłaszcze, pocałuje, powie pare komplementów i już dziewczyna jest jego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniowa0101
Musisz o nim zapomnieć złotko. To najlepsze i właściwie jedyne wyjście. Nie ma sensu rozmyślać i rozpaczać, bo po prostu nie warto. On nie jest tego wart. Także uszy do góry :) Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lightttty
jak czytałam pierwszą część to sie aż uśmiechałam, tak realnie to napisałaś ale końcówka tragiczna. Niestety takie jest życie, rozumiem Cię doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję tylko w swoich snach.
Minął już miesiąc... a ja co? Wielki szloch w poduchę, kiedy pisałam tego posta. Kiedy mi przejdzie...? W tym czasie umówiłam się z 3-4 kolegami. I co robiłam przez cały czas...? Zastanawiałam się jakby to było, gdyby obok mnie siedział tamten... Nie umiałam się skupić. :O Ja spotykałam się z różnymi facetami... ale ten był pierwszym, przy którym serce 'wyskakiwało mi cyckami'... I ja byłam taka szczera wobec niego. Kiedy pisał mi "tęsknię za Tobą", ja odpisywałam "a ja za Tobą", tyle że ja naprawdę to czułam... A on tak z dnia na dzień mnie sobie odpuścił... Przez te 2,5 miesiąca na gg... myślałam, że naprawdę go poznałam... rozmawialiśmy o wszystkim. Nawet o tych prywatnych rzeczach też. Dużo mi o sobie powiedział. Myślałam, że jestem dla niego jakoś tam ważna... I ja ciągle się zastanawiam... Kim jest tamta...? I w czym jest lepsza ode mnie...? Przecież on płakał ze śmiechu, kiedy opowiadałam coś śmiesznego... rozumieliśmy się tak dobrze... cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
a ja zylam tak przez pol roku, poznalam jego rodzine, mielismy isc na slub jego brata.. zerwal przez telefon ze mna:) na tydzien przed tym, jak mialo nam minac pol roku.. faceci potrafia byc bezwzgledni. ale kobiety rowniez glowa do gory! widac nie mial byc Twoj. i przestan o nim marzyc i fantazjowac i w kolko sobie przypominac wspolne chwile. raczej skup sie na tym, by znalezc sobie kogos, kto Cie naprawde doceni. a nie tylko blysk blask czy co tam Twoich oczu;)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
tez to przechodzilam.. poznawalam innych, zaden mi nie pasowal. dzis jestem nadal sama, ale nie zamierzam swirowac, bedzie co ma byc. a musi byc dobrze;)! glowa do gory 🌻 znajdziesz swoje szczescie, jestem pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze - uwielbiam czytac takie historie, swietnie to opisalas, zazdroscilam w pierwszej chwili, wyobrazilam sobie jak to moglo wygladac w waszym przypadku i nawet sama siebie sobie wyobrazilam z moim facetem... no ale czar u Ciebie doslownie prysł... Okazal sie gnojkiem, szoda tylko ze nie wytlumaczyl o co chodzi tak naprawde i ten glupi, dziwny opis na gg... Nie byl Ciebie wart, moze nie chcial zwiazku stałego tylko przelotny... Nie wiem, poprostu nie potrafie go nawet usprawiedliwic, bo w sumie nie zasługuje na to taki facet... Napewno o nim zapomnisz... Czas nie leczy ran jak wszyscy juz wiemy, on przyzwyczaja do bolu ktory nosimy w sercu az z czasem bol staje sie mniejszy i mniejszy az go prawie nie widac, wtedy zaczynamy zycie od nowa i wszystko uklada sie inaczej... Takze wiem ze Ty rowneiz sobie poradzisz... Rozumiem Twoja sytuacje, bo mialam nie tyle co tak samo ale rowniez mialam u swojego boku wyidealizowanego faceta, no ale niestety los tak chcial ze nie mogl nas polaczyc razem w jedność... Po czym ogarnialam swoja psychike dlugi czas i zaczelam zyc na nowo w pewnym momencie... Czas przyzwyczail mnie do bolu jaki nosilam w swoim sercu... Na chwile obecna jestem szczesliwa, bo poznalam faceta z ktorym uklada sie wspaniale... Moza? moznaaaaa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję tylko w swoich snach.
Właśnie wiem... że sama robię sobie krzywdę wspominając to "dobre". Ale on mi się ciągle przypomina... On był bardzo podobny do mnie... Lubił te same filmy, muzykę, książki, wiersze... Pod pewnymi względami był moim lustrzanym odbiciem. Jak nikt inny... i tego jest mi szkoda. Bo nie znałam nigdy nikogo, kto lubiłby to co ja i tak samo jak ja... Potrafiliśmy godziną roztrząsać się nad jakimś filmem, przeżywając te same fragmenty... czułam, że jest mi bardzo bardzo bliski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pindole........
czytasz za dużo harlequinów, ale te pelikany stąd i to łykną :D :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję tylko w swoich snach.
Mam nadzieję, że można... i mam nadzieję, że to nie będzie długo trwało... Boję się chwili, kiedy spotkam go przypadkiem na ulicy... nie daj Boże z nią...:O Nie chciałabym, żeby zobaczył w moich oczach jak mnie to zraniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pindole........
o proszę, jak szybko rośnie zbiór łykających no gratuluję, gratuluję dziewucha ćwiczy na was swoje kiepskie zdolnosci beletrystyczne :D :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję tylko w swoich snach.
ja pindole - sugerujesz, że sobie to wymyśliłam? Uwierz mi, chciałabym żeby to nie było prawdą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pindole........
"ja pindole - sugerujesz, że sobie to wymyśliłam? Uwierz mi, chciałabym żeby to nie było prawdą..." teraz poleciałaś oryginalnym tekstem pelikaneria się wzruszy i będzie walić posta za postem :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję tylko w swoich snach.
Cholera! nie wkurzaj mnie nawet! To jest prawda. Chcesz albo nie chcesz... ale tak jest. Niby co w tej historii wydaje Ci się surrealistyczne...? To, że można zniknąć bez słowa... po tym jak się komuś powiedziało, że zależy...? Świetnie. Mnie też się to wydawało niemożliwe. A jednak mnie to spotkało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję tylko w swoich snach.
Nie mam ochoty na pyskówkę. Chciałam się wygadać, bo przecież nie będę w kółko opowiadać tego samego mamie... i mojej przyjaciólce... ile można słuchać tej samej historii...? Więc odpuść z łaski swojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pindole........
nic do ciebie nie mam kobito nakręcaj sobie naiwniaków ile chcesz tylko nie brń mie się z nich pośmiać jak tu bedą pełne powagi posty walić:D pelikaneria jak zwykle górą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję tylko w swoich snach.
A co masz do mnie mieć...? I cholera... ja liczyłam właśnie na "pełne powagi posty", bo nie wymyśliłam sobie całej tej historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się, że już nigdy nikomu nie zaufam. Bo on przedostał się przez mój wewnętrzny mur. I co zrobił...? Wychujał mnie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jijoioj
uwielbiam jak w takich historyjkach laski pisza rzewne teksciki o blasku swiec i inne tego typu pierdoly:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wyga
to jest typowy bydlak ktory uwielbia rozkochac w sobie dziewczyne a potem nawet bez seksu ja rzucic dla mnie ten palant nie zasluguje na miano prawdziwego meszczyzny po prostu tak sie nie robi ale kiedys to sie na nim zemsci i trafi na dziewczyne ktora go zalatwi jego bronia a ty sie nie zamartwiaj na takiego skurviela szkoda czasu bo to jest totalny cham ktory ma problem w inteligientym zakonczeniu znajomosci jezeli mu nie odpowiada dziewczyna widocznie ma wysokie ego o sobie prawdziwy mezczyzna nawet jezeli konczy znajomosc powinien to zrobic w sposob szarmancki z usmiechem i z kwiatami zeby dziewczyna go zapamietala jako prawdziwego meszczyzne z klasa.A z ta druga pewnie zrobi tak samo i nie ty powinnas sie wstydzic tylko on a jak go spotkasz to piekny usmiech popatrz mu w oczy i powiedz glosno ------czesc dupku widocznie nie miales jaj i z ironia tak mi przykro i odejdz ........gwarantuje ci ze dla niego to bedzie szok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka Jolkaaaa
Hejka... bardzo ladnie to opisalas... przypomnialam sobie o mojej historii - to bylo juz pare lat temu, bardzo podobna sytuacja - poznalam faceta moich marzen - byl kolegą chlopaka z ktorym sie owczesnie spotykalam - czyli z gory zalozylam ze nic z tego nie wyjdzie... i pewnego dnia cos miedzy nami sie wydarzylo... byly rozmowy, pocalunki itp, myslalam, ze bedziemy sie spotykac... a tymczasem on mi odmowil, powiedzial cos w stylu ze ma juz inna ze tamto nic nie znaczylo. Mialam zlamane serce, doslownie, nie potrafie tego opisac, ale mysle ze ty czujesz sie teraz podobnie, albo i nawet gorzej bo zaznalas juz tych kilku randek, spotkan... Powiem ci co mi pomoglo - spotykalam sie z innymi (tamten chlopak oczywiscie ze mna zerwal jak dowiedzial sie o wszystkim) szukalam podobnego faceta to stalo sie troche moja obsesja... cos po pol roku mi przeszlo - poznalam przeciwienstwo tamtego chlopaka i... jakos tak poszlo... jestesmy w zwiazku... ale mimo wszystlo nadal tamten chlopak pozostanie moja pierwsza i niespelniona miloscia... czasami sobie o nim przypominam, choc nie widzialam go juz wieki od tamtego czasu... Tak to czasami bywa, ja sobie tlumaczylam, ze nie da sie miec wwszystkiego, ze czasem tak zycie sie uklada, ze moze tak mialo byc? Zobaczysz co bedze ci pisane, a moze jeszcze sie zejda wasze drogi? Korzystaj z zycia, poznawaj ludzi, napewno jeszcze spotkasz tego jedynego, moze nie takiego samego ale....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przejmuj się tymi wpisami wyzej, widocznie ktos jeszcze nigy się na nikim nie przejechał..tak jakby ludzie nie kłamali, przyjaciele nie zdradzali, a ukochani nie odchodzili. Dziwi się, e takie coś jest możliwe, ale do czasu. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieskajuuuuzdawnoznimnie
przezylam doslownie to samo. ale on po moich smsach raczyl odpisac, ze odzyla dawna milosc, wiem, ze klamal i spewnie spotykal sie podwojnie. mam chocte sie zemscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieskajuuuuzdawnoznimnie
napisz do mnie prosze: poloo1@tlen.pl :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez niby chlopak powiedzial ze kocha kogos z przeszlosci i nie mozemy byc razem, co smieszne po zerwaniu ze mna poznal nowa i sie hajtnal z nia po paru mies. To co juz swojej ex tak nie kocha?xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zasluguje na miano prawdziwego meszczyzny bo to jest zwykle bydlo z obory, nie ma sie co czarowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×