Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakaspechowajestem

nicmi sie w zyciu nie udaje

Polecane posty

Gość jakaspechowajestem

w zadnej dziedzinie i jeszcze zdrowie szwankuje. czsami sie zastanawiam czy ktos jakiegos uroku na mnie nie puscil. a mam w otoczeniu taka osobe ktora nie jest zbyt zyczliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaspechowajestem
kompletnie nic mi nie wychodzi w zyciu. na dodatek jakas tepa jestem uczesie angielskiego i ciagle malo umiem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaspechowajestem
ja za tchorzliwa jestem na samobojstwo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do uroku - idz do egzrorcysty - jeśli wierzysz... może pomoże ja nie wierze w nic więc mi nic nie pomoze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LWP
No właśnie nawet byś się pewnie zabić nie umiała ,ale od biadolenia jak mi źle nie poleszy się nigdy . Bierz jakiś deprim i działaj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca ...........
sluchaj, ja 4krotnie stracilam prace w tym roku i Cie rozumiem. Ale musisz sie wziac w sobie, zmobilizowac i dzialac. Dla mnie kazda rozmowa w sprawie pracy jest trudna i chyba zaczne w CV pisac, ze to nie byly zwolnienia dyscyplinarne, bo juz mam dosc tych pytan o poprzednie prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaspechowajestem
ja nie mam pracy bo nawet nikt mnie nie zaprasza na rozmowy. jak ide z cv do jakis firm ktore sie nie oglaszaja to laska ze wogole je przyjma pewnie zaraz w koszu laduje. a jak juz jest jakas oferta wysylam to tez zero odzewu. nie mam tez znajomosci wiec to dodatkowo utrudnia sprawe. nie znam tez zadnego obcego jezyka w stopniu bardzo dobrym . moj angielski ciagle jest na poziomie B1 i chyba tego nie przeskocze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca ...........
wydaje mi sie, ze maz zanizone poczucie wartosci, prawie nigdy nikt Cie nie chwalil, pewnie dla rodzicow ciagle bylas za malo dobra. Musisz nad tym popracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaspechowajestem
wiesz jestem na takim etapie ze zadne pochwaly mi sa niepotrzebne bo umiem realnie ocenic sytuacje i widze ze wszystko jest do bani. nic mi nie idzie tak jak powinno. nic mi to nie daje ze ktos mnie pochwali skoro i tak wszystko jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaspechowajestem
dzieki za linki ale ja to wszystko wiem nawet kurs odbylam z pup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca ...........
wiesz co? U mnie wokolo widze same przypadki znajomych, ktorzy maja swietna prace, dziecko jedno drugie, meza, pracuja latami i im sie uklada, nie maja przerw w pracy. I trwa to juz kilkanascie lat. Trzeba samemu probowac walczyc poki mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca ...........
ja mam ten problem, ze odkad stracilam prace to zarywam noce, bo siedze do pozna na forum, zeby miec z kim zamienic slowo. Czuje sie odizolowana a forum jest namiastka normalnych kontaktow z ludzmi. I tez mi sie nie udaje: poszlam na studia podyplomowe za swoje pieniadze, zeby zmienic zawod i tylko wydalam pieniadze a zawod musialam zmienic raz jeszcze. Inne osoby, ktore mialy oplacone przez pracodawce te studia (np.kolezanka bedac kierownikiem oddzialu agencji pracy) mimo utraty stolka w tej agencji wyszla za maz i natychmiast znalazla inna prace. I nie kosztowala ja 2krotna zmiana zawodu.To tylko 1 przyklad. Wkladam wiecej wysilku w cos a efekt jest duzo mniejszy. Ale jakos trzeba zyc.PRzeciez sie nie zabije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaspechowajestem
ale masz prace ja od 3 lat jej nie mam. a ile miala mjuz sytuacji ze prawie mnie zatrudniono a w ostatniej chwili okazywalo sie ze na moje mijsce wskoczyl ktos znajomy z miejszymi kwalifikacjami. z czego mam sie cieszyc? - jestem samotna -nie mam pracy -problemy ze zdrowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaspechowajestem
po prostu moje wysilki nie przynsza zanych nawet najmiejszych efektow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca ...........
nie mam obecnie pracy. Nie mam. Stracilam ja kolejyn raz w tym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a...psik
w ww. facebook.com/ andrzej.wokal (razem napisane) Trudności rzeźbią ludzki charakter, tak jak wiatr i woda kształtują góry. A całe życie odpowiada za procesy erozyjne i akumulacyjne... W tym wszystkim chodzi o to, żeby się nie przejmować tym na co nie mam wpływu, ponieważ to właśnie sprawia, że pomimo trudności mam siłę by się uśmiechać Uśmiech musi być w środku. Czasami sobie myślę, że łatwiej jest zmienić cały ten świat niż samego siebie. Podporządkować, poukładać, przeistoczyć, zabrać. Ale sens tkwi w tym, aby nie chować twarzy, lecz wyjść na przeciw własnym problemom, trudnościom... I pokonać je. Każda trudność w życiu - to kolejne zadanie, więc nie ma co się mazać - tylko podjąć wyzwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja mam powiedzieć? Nigdy nie miałem bliskich kumpli czy przyjaciół. Jeśli już ktoś się znajdzie to szybko mnie olewa. Po mimo starań nie udało mi się zainteresować dziewczyny która wcale nie miała zbyt wielkich wymagań. Studia oblałem po pierwszym semestrze, potem również szkołę policealną na kierunku który zupełnie mnie nie pasjonował. Co prawda dalej ją kontynuuje ale wątpię bym zdał egzamin zawodowy który jest trudniejszy niż matura którą musiałem poprawiać. Nigdy jeszcze nie pracowałem, nawet dorywczo. Pomimo predyspozycji nic mi się w życiu nie udaje i nie wiem czemu tak jest. Niby jestem dowcipny i otwarty ale a mimo to nie wzbudzam zainteresowania. Niby jestem przystojny ale nie miałem nigdy dziewczyny. Niby inteligentny ale nie radzę sobie z nauką. Choć mam masę zainteresowań to żadnej dziedzinie nie potrafię się do reszty poświęcić . Mój wyidealizowany obraz siebie i wartości (wykształcenie, ambicje, sumienność) jakie nabyłem w toku wychowania całkowicie powoli ulegają niszczeniu od momentu opuszczenia murów liceum. Chyba jeszcze tyko mój narcyzm i zbyt wysokie mniemanie o sobie pozwala iść dalej do przodu. Ale parafrazując byłą bliską znajomą "nie mam już na siebie sił"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×