Gość luskiwerty Napisano Listopad 12, 2010 przygnębienie mnie ogarnęło. Byłam z chłopakiem (był to nasz obustronny pierwszy poważny związek) który trwał 2.5 roku. Szalaliśmy ze sobą, kochaliśmy, byliśmy o siebie zaborczy, ale ja wtedy młoda byłam, nie rozumiałam pewnych rzeczy, chciałam poznawać jeszcze chłopaków, wiec z nim zerwałam. Nie żalowalam. Utrzymywaliśmy kontakt ze sobą, był moment że mogliśmy się zejść po 3 latach, ale on chyba nie był przekonany do końca. 2 tygodnie temu się spotkaliśmy, fajnie było, wczoraj przyjechał do mnie do miasta gdzie studiuje, siedzieliśmy sami, wydurnialiśmy się, trzymał swoją rękę na moim kolanie, ale ja leżałam pod kocem. Później przyszły moje koleżanki no i jedna stwierdziła, że gdyby mu nie zależało to by nie jechał 1h drogi, a druga, że patrzył się na mnie. W sumie pisalismy pozniej smsy, na gg, ale o głupotach, nic więcej. Znowu mnie ciagnie do niego, ppodoba mi się, jest fajny i zabawny. Myślicie że powinnam coś się starać zebysmy do siebie wrocili czy nie ma sensu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach