kot rasowy - kupno

Dajcie spokój autorce, nie każdy musi byc kocią matką Teresą. Ja co prawda mam dachowca, ale przy wyborze kierowałam się przede wszystkim stroną wizualną. I co, jestem wyrachowaną pańcią bez serca? Darujcie sobie...

Koty różnych ras,mają różne charaktery. I tak jak biorąc kotka dachowca, nie da się przewidzieć jego charakteru, tak biorąc kociaka konkretnej rasy, można się pewnych rzeczy po nim spodziewać. Może Przyszła kocia mama wybrała egispkiego, bo jest 'żywy', albo dlatego, że dobrze znosi podróze? To jest indywidualny wybór każdego, a takie krytykowanie jest zbędne. Ja mam ragdolla, bo jest spokojny. Nie wskoczy na stół, czy nie opierdzoli mi firanki razem z karniszem. Co mojemu dachowcowi się zdarza :)

si- oto księżniczka: http://www.voila.pl/223/u6c79/?1 jest wybredna, ale taka słodka przytulanka,że nie do wiary,że to kot :D poza tym łazi za mną po całym domu, łasi się do wszystkich, no i co było dla mnie najważniejsze- jest bardzo łagodna :)

Najlepiej odwrocic kota ogonem i zaczac ze jak sie jest matka teresa to nalezy miec 40 kotow w mieszkaniu i to swiadczy od dobrym sercu. Dobra niewazne i masz racje jestes snobem zadufanym w sobie. Przyjaciol pewnie tez masz tylko ladnych, bo przeciez z brzydkim to nie mozna sie "na miescie" pokazac.

Jak mam wybór to wybieram, aż taką matką Teresą od kotów nie jestem aby brać co popadnie. Nie zdecydowałabym się na rasowego tylko z tego względu, że te co mi się podobają są drogie. A aspekt wizualny jest właśnie najważniejszy przy wyborze kota rasowego. Płacisz za to, co ci się podoba.

to prawda ze rasowe, pomyliły Ci się priorytety :) patty diphusa, O BOŻE!!!! jest cudowna!!!!!

Przyjaciele są dla mnie ładni, nawet jak obiektywnie uważani są za brzydkich - jeżeli rozumiesz, o co mi chodzi. A mój kot jest najpiękniejszy na świecie :-D

przyszła kocia mama :) dziękuję :) co do kotów dachowych- są świetne, także bardzo kochane, ale zupełnie nieprzewidywalne :P nasza poprzednia kotka była wzięta z podwórka- i to był niszczyciel pierwszej klasy!! żarła kwiaty, grzebała w doniczkach, darła pazury o co popadło, wychodziła przez otwarte okno (raz przeleciała przez ruchliwą ulicę, przy której mieszkaliśmy- na szczęście widział to mój mąż i poszedł za nią- i schowała się w silniku samochodu stojącego na parkingu, na przeciwko), w końcu uciekła w ogóle :( przeżywałam jej stratę 2 lata zanim zdecydowaliśmy się na następnego kota- ta jest z nami półtora roku i mam skalę porównawczą, jak ona się zachowuje.

sugar jak tam korki we wrocku ;) ?

wiem coś o tym: http://www.voila.pl/028/n9riq/index.php?get=1&f=1 http://www.voila.pl/032/lteky/index.php?get=1&f=1

Hej patty Nie mam pojęcia, moj samochód ma dziś wolne ;-) A ja idę na piechotę. Jest tak piękna pogoda, że nie mogę w to uwierzyć :-D

a ja tam mam rasowego kota-syjamskiego. ale dlatego ze ta rasa od zawsze baardzo mi sie podobala.

Twój dachowiec był wysterylizowany?

ja mam kota syberyjskiego, jest cu

s.k.- u nas też pięknie :) aż nie do wiary,że wczoraj tak lało. syjamy może i są ładne, ale są wredne jak cholera, wiem, bo moja mama ma syjamkę i ta kotka jest pierdolnięta :o

jest to rasa podobna w zachowaniu do psa, sa bardzo przyjacielski ale bardzo duże mam go 6 lat, tez kupiony z rodowodem, migdy nie chorowal, a jak nie biega po podwórku to wystarczy szczepić tylko na poczatku

nie, mój kot rosyjski niebieski, nie jest wysterylizowany :o weź się zaloguj, a nie jadacz na pomarańczowo- tu nie masz odwagi pyskować pod swoim nickiem?

Ale syberyjskie tak jak maine coon są długowłose, a takie mi się średnio podobają. Właśnie nad rosyjskim długo się zastanawiałam, bo są prześliczne, ale padło na mau.

pytalam o tego poprzedniego DACHOWCA , umiesz czytac czy nie ?

poza tym co to za bzdura z czarnym nickiem i o odwadze :D Jakbym tu podala swoje imie , nazwisko, adres i zdjecie to moze mozna wtedy mowic o jakies odwadze, a tak ? Piszac na pomaranczowo jestem tak samo anonimowa jak Ty. Poza tym bywam to okazyjnie i nie mam stalego nicka .

sorry - shame on me- myślałam,że to moja fanka, która chyba głównie zajmuje się szukaniem mnie na kafe ;) nie- dachowiec nie był wysterylizowany, nie miałam odwagi tego zrobić, ale może po sterylizacji byłaby spokojniejsza?

Patty - mój łobuz jest wykastrowany i szaleje tak samo, jak wcześniej :-D

no zdecydowanie bylaby spokojniejsza i po pierwsze nie uciekalaby na pewno. Tak to hormony w niej buzowaly i dlatego tak sie zachowywala. Poza tym jesli nie ma sie w planach rozmnazania kota to obowiazkiem jest sterylizacja/kastracja chroni to przed rakiem, a niestety kotki / niezaleznie czy dachowce czy rasowe / bardzo czesto zabadaja na raka jajnikow, macicy...

heh- oczywiście, że masz rację, ale jakaś pipa się do mnie doczepiła i jestem ciekawa kto to jest (obstawiam,że to jedna osoba, bo wali takie same byki :P ), nie sądzę, by był to ktoś, kto bywa tu okazjonalnie, bo ja tu jestem parę razy w tygodniu, a ta jędza mnie znajdzie praktycznie zawsze czyli- obstawiam,że ma swój stały nick

patty diphusa> nie wiem czy byłaby spokojniejsza, ale puszczając ją samopas na dwór zwiększałaś tyzyko rozrodu niechcianych dachowców :O pomyśł

Ja obecnie mam dachowca, Lucyfer ma już 12 lat, ale jak tylko odejdzie z tego świata biorę rasowego, tego jestem pewna i będzie to właśnie rosyjski, bo w tej rasie zakochałam się już dawno temu. Są świetne i cena w tym wypadku też nie grałaby roli - w miarę rozsądku oczywiście, ale 3 tys mogłabym dać, chociaż wiem, że są tańsze.

myśmy ją mieli niespełna rok- od kocięcia, do podrośniętego kotka i jakoś uważałam,że była za młoda :( tę chyba już powinniśmy sterylizować, ale jakoś nie mogę wziąć się do kupy, by zadzwonić do weta :P s.k.- hehe- jak to łobuz z krwi i kości, to co ma zrobić ;) a słuchaj, dajesz mu inną karmę? bo słyszałam,że dużo kotów po sterylizacji tyje

patty diphusa, to jak ma ruje, to co robisz? To kot czy kota?

wredzioszek- oszalałaś- ja jej na dwór w życiu sama nie puściłam- zwiewała przez uchylone od góry (!) okno- była mała i zwinna- bestyjka ;) zdarzyło jej się to raptem kilka razy, no, ale niestety- po ostatnim nie wróciła :( później widziałam na balkonie kawałek od nas podobnego kotka, ale nie wiem czy to była ona, mam nadzieję,że mimo wszystko znalazła dobry dom. aczkolwiek nikt się nie zgłosił, jak oblepiłam pół osiedla zdjęciami :(

Patty - dostaje naprzemiennie Royal Canin Sterilised, RC Intense Hairball (bo ma dość długie i bardzo gęste futro) i RC Indoor (bo jest niewychodzący)