Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

zwiazek z rozwodnikiem- spojrzenie z zewnatrz

Polecane posty

Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nie zawsze związek z rozwodnikiem musi być aktem desperacji. Czasem związek z kimkolwiek innym również bywa aktem desperacji. Rzeczywiście nie znam dokładnych powodów rozwodu, bo nie rozmawiałam z nikim na ten temat. Natomiast wiem, że jego eks spotykała się z innymi facetami i to w ich własnym mieszkaniu, pod jego nieobecność. Oczywiście nie wiadomo co on robił w tamtym czasie. Byłam w życiu w 2 poważnych nazwijmy to związkach i wiem, że zawsze albo najczęściej, wina za rozpad leży po obu stronach. Rozumiem też potrzeby ludzi, że mimo rozwodu i rozwalonego życia, chcą je sobie na nowo skleić i poukładać. Myślę też, że tacy jak on, wolą takie jak ja. Jestem w pełni niezależna, bez bagażu typu dzieci, nie wyglądam źle. Desperacji we mnie nie ma, mimo że jak napisałam w perspektywie wolałabym być z kimś. Choć z drugiej strony nie narzekam na obecny stan. Lubię przyjść do mojego mieszkanka po całym dniu pracy, gdzie nikt nie gdera mi nad głową itd Tak tylko rozważałam sobie tę sytuację, na zasadzie za i przeciw. Pewnie, gdy facet nie podobał mi się w ogóle oraz gdyby był chamskim prymitywem takie rozważania w ogóle nie miałyby miejsca. Niemniej, ja osobiście temat uważam za zamknięty, o czym wczoraj mu powiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale aaaaale
Nie wiem, czy przeoczyłam, ale co on na to? Powiem szczerze, że tylko przeleciałam wzrokiem po odpowiedziach i mogłam nie doczytać. Ja jestem w związku z rozwodnikiem od lat 6. Jestesmy po slubie cywilnym, mamy jedno dziecko, drugie urodzi sie w lutym. W chcwili gdy sie poznalismy, byl juz po rozwodzie a jego zona miala juz drugiego meza. Sytuacja o tyle jasna i klarowna, ze nie bylo przy mnie wojen o dziecko (maja jedno) ani o alimenty, ani o widzenie sie z dzieckiem. Wczesniej mialam za soba 4 letni zwiazek, ktory o malo nie zakonczyl sie slubem. Na całe szczescie nie doszlo do niego, bo bym byla kolejna rozwodka. Okazało sie, ze moj ex. mial bardzo pojemne serce i "kochal" nie tylko mnie. Kazdy zwiazek ma na sobie jakies rysy. Ja moze jestem w o tyle komfortowej sytuacji, ze przeszlosc mojego meza nie jest czyms drazliwym. Nie ma klotni ani targowania sie o dzieckim. Moze dlatego wszystko gra. Z drugiej jednak strony, mam przyklad, gdzie zwiazek rozwodnika z panna sie rozpadl, przez ciagle afery z alimentami i weekendami z dzieckiem w tle. Chyba to nie zalezy od tego czy ktos jest rozwodnikiem, czy nie, tylko jakim jest czlowiekiem, i jakim czlowiekiem jest jego była żona. Życie byloby zbyt proste, gdyby wyznacznikiem szczesliwego zwiazku był status kawalera na starcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja musze niestety przyznać, że z osobistych doświadczeń nie polecałabym związku z rozwodnikiem, zbyt dużo "innych" problemów z jego przeszłością, ja przynajmniej nie mogłam sobie z tym poradzić, być może to moja wina ale jak widać chyba nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adzik72
Wiecie co!Tak naprawde to każdy związek czy to z rozwodnikiem czy z wdowcem czy z kawalerem jest trudny.Co innego kiedy ma sie po 20 lat i razem nabywa doświadczeń,a tak zawsze sa problemy czy to z dziećmi partnera,czy z jego byłą,czy to z alimentami jeśli to rozwodnik.Zwiażesz sie z kawalerem też będą problemy,moze nie z bagażem życiowym,ale np.jesli ma swoje lata to i przyzwyczajenia,trudno mu bedzie nauczyć sie życia w parze jeśli przez 20 lat był sam.Związesz sie z wdowcem niem alimentów,byłej która wydzwania,ale sa wspomnienia z którymi bedziesz walczyć,porównania do żony którą kochał,ale zmarła!gdyby żyła nie byłby z tobą.Tak zle i tak niedobrze.Nikt nam nic niezagwarantuje!TAKIE ŻYCIE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ktoś zdaje się pytał co on na to, co mu powiedziałam. Na zadowolonego raczej nie wyglądał. Powiedział, że jest uparty i ma czas, że może poczekać, że może jeszcze się zastanowię, zmienię zdanie itd itp :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Facet nie daje za wygraną. Bez wątpienia jest uparty i cierpliwy... Ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 151
jeśli tak długo się stara to widocznie mu bardzo zależy.wiesz,ja mam podobną sytuację do twojej tylko jestem już trochę dalej.też musiał długo zabiegać i czekac na 1 spotkanie na kawę.niczego mu nie obiecywałm starałam sie go po prostu dobrze poznać,przegadaliśmy mnóstwo godzin zanim się zakochałam w nim bez pamięci.też ma była żonę i dorosłą córkę.też mieszkamy wszyscy niedaleko.powiem ci że nie zamieniłabym go na żadnego innego.z córką mam dobry kontakt,często wpada pogadać zawsze może liczć na pomoc swojego taty i cieszy się że niedługo będzie miała przyrodnią siostre-spodziewamy się dziecka.dodam że mój mąż jest dziadkiem 2letniej dziewczynki,czasem się nią zajmujemy.jego była żona wyprała i poprasowała pościele i kołderki po wnusi i przesłała z gratulacjami żebyśmy nie kupowali czegoś co leży bezużyteczne u niej w domu.jego córka jako bardziej doświadczona mama :)udziela dobrych rad i razem szalejemy na wyprzedazach.moja siora przepada za wnuczką męża,jego rodzice traktują mnie jak córkę,mój ojciec jest z moim mężem po imieniu.taka "poskładana"rodzina tez bywa fajowa.tylko mi to wszystko przyszło zc zasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i świetnie ku.r.wa!!!
jaka szczęśliwa rodzinka :D a w które dni sypia z eks żoną i teściową? w parzyste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka151
a gdzie widzisz wpis o teściowej?bo teściowe akurat nie żyją.a jego ex ma z kim sypiać.po co ci ta kurwa w temacie?zazdrościsz czy tak zawsze wszedzie u wszystkich widzisz kurestwo?-nie sądź innych po sobie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polskie katole - nie mogą znieść tego, że ktoś jest od nich mądrzejszy i potrafil soebie poukladać w życiu tak, że jest szczęśliwy jad im ślepia zalewa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o!!! ewunia!!!
rozwodzisz kolejnego chętnego na Twoją dupę czy nadal ze swoim starym zdradzaczem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakładam, że te plujące jadem (patrz wyżej) nie należą do 2% polskich wyjątków nie-katoli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możesz zakładać co tylko chcesz, stajesz się po prostu tak samo schematyczna jak pani, której odpowiadasz, oczywiście pomijam, że uwielbiasz karmić trolla nie rozmawia się z gromadą, tylko z daną - wybraną - osobą nie wiedziałam natomiast, że to forum obsiadł tak ogromniasty tłum jakichś wyjątkowo wrednych kobiet, moim zdaniem wystarczy pisać do jednej - wyjątkowo wrednej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktos mi powie
dlaczego wszyscy jedzieci tak na Ewe? nie zauwazylam zeby napisala cos, po czym zasluguje na obelgi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
forum=ogół powyżej są 2 wredne wypowiedzi, zakladam, że od dwóch róznych osób i nie zwracam sie do nich, tylko komentuję ich wypowiedzi zwracając się do malinka151 no, ale to wymaga czytania ze zrozumieniem a z tym znowu ogół kafeteriuszy ma duże problemy, co potwierdzasz swoimi pretensjami do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie są obelgi
Sama chwaliła się że przez rok ukrywał ją żonaty koleś przed światem a ona po cichutku pomagała mu się rozwieść. To taka dobra kobieta jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy33
skąd nagle przyszło co do głowy określenie "polskie katole" ? I do kogo to było? Czy tak określasz każdą osobę, która nie pochwala twojego sposobu na życie, zdrad, rozwodów, współżycia z cudzym mężem? Jak dla mnie, to tym określeniem tylko potwierdziłaś że jestem zerem. Nie będę komentować twojego prowadzenia się bo wiele razy pisałaś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje rzekome prowadzenie się komentujesz 50 razy dziennie na każdym temacie, na jakim się wypowiadam, więc daruj sobie te deklaracje, trolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.H.O.O.Q
ja jestem związana od roku z rozwodnikiem... z tym, że on nie ma dzieci, więc nie wiem czy się zaliczam do waszego tematu. ale jesli mam się wypowiedziec z mojego punktu widzenia, związek z rozwodnikiem jest cudowny. związek z moim rozwodnikiem jest cudowny, bo on odciał się od przeszłości grubą krechą, nie ma kontaktu z byłą żoną, nie ma dzieci, ma nowe życie i nowy fajny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jej, ile zjadliwych wpisów... Ludzie, nie kłóćcie się:) Malinka, Twoja sytuacja wydaje mi się bardzo skomplikowana. Miło, że potrafisz się odnaleźć w tym wszystkim i jesteś zadowolona i szczęśliwa. Ale dla mnie byłoby to chyba zbyt trudne. L.H..... wydaje mi się, że związek z rozwodnikiem bez dzieci jest jednak znacznie łatwiejszy, choć to pewnie zależy od człowieka. Tam gdzie są dzieci, chyba jest także w jakimś stopniu obecna eks żona. Nawet jeśli dzieci są pełnoletnie, to przecież wciąż są dziećmi i na zawsze nimi zostaną. Choć akurat wydaje mi się, że to potrafiłabym zaakceptować, znaczy się - dzieci. Ale jakoś mam wrażenie, że cała ta sytuacja jest średnio akceptowalna społecznie, a i u moich rodziców budzi jakiś stres. Facet jest miły, sympatyczny, na pozór normalny (wiadomo, że ludzie zakładają maski, a powody rozwodu mogły być różniste)... Dobrze nam się rozmawia (na tematy dość neutralne jak dotąd), jakaś iskra przeskakuje. Ale wolę być sama, aniżeli wpakować się w coś czemu nie podołam. Szukać na siłę nikogo nie zamierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeeee
ewa33. co tymi katolami, masz coś więcej do powiedzenia czy tylko wymyślać potrafisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawy nie wygrasz
jej się katole z moherami pomyliły, ale trochę racji jest po obu stronach skoro dawała dupska żonatemu, to raczej nie będzie obrończynią krzyża czy innych rydzyków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
"mój" rozwodnik chyba postanowił żyć nadzieją, że ja jednak zmienię zdanie... Nic do niego nie dociera... Nie wiem co to za przypadek psychologiczny... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taka jednaaaa
Z twoich wpisów wynika, że nic do niego nie czujesz poza odrobiną sympatii. Może faktycznie daj sobie z nim spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Oczywiście, że nic więcej do niego nie czuję poza sympatią, to chyba naturalne dość na takim etapie znajomości. Podjęłam jednakże decyzję, że nie chce się wikłać w tego typu związek. Moje odmowy nie robią na nim większego wrażenia. I to jest mały problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota.na
witaj..z mojego doswiadczenia mogę jedynie Cię ostrzec przed takim związkiem,,byłam jakis czas z rozwodnikiem który ma 2 dzieci dorosły syn i 16 lat córka,,jest dobrym ojcem ktory więcej miłosci przelał na córkę ale jako partner jest mało czuły.. wszystko co sie w domu robiło czy gotowało porównywał do byłej żony.. ,,,z daleka od takich...pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też Dorota
mój mąż był rozwodnikiem i odpowiedzialnym tatką dla 2 synów i od lat nie narzekam, nawet bywały okresy, że synowie z nami pomieszkiwali, ogólnie dało się to zgrać, jak w życiu samo bycie rozwodnikiem nie jest chorobą, ale rozwagi potrzeba, bo mój mąż rozwiódł się bez wojny, nie po drodze im było, ale potrafią normalnie rozmawiać, spotykają się w sprawach chłopaków, nawet ja mam z eks żoną dobry kontakt natomiast rozwodnicy oszuści, zdradzacze, źli ojcowie i takie ogólnie męskie popłuczyny, które niczego nie potrafią załatwić po ludzku mieli zamęt w poprzednich związkach i mogą wnieść zamęt do nowych związków nie muszą, bo każdy ma szansę zmądrzeć i "dorosnąć" do bycia partnerem, ale bywają tacy, którzy nigdy nie dorosną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×