Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

zwiazek z rozwodnikiem- spojrzenie z zewnatrz

Polecane posty

Gość ach ci rozwodnicy
otóż to!!!! wszystko zależy od sytuacji. mój rozwodnik też rozstał się bez wojny, kłótni i szarpaniny - było im baaardzo nie po drodze. z eks rozmawia normalnie, jego dzieci (2 chłopaków) traktują mnie i całą sytuację bardzo normalnie - myślę, że dlatego, że od dłuższego czasu byli przygotowywani na to, że rodzice się rozwiodą, tata wyprowadzi - nic nie spadło na nich NAGLE. teraz chłopcy normalnie do nas przyjeżdżają i wszyscy czekamy na narodziny ich siostry a naszej córeczki:) eks nie robi żadnego jadu - wręcz przeciwnie - żyje i daje żyć innym:) wszystko jest do poukładania jednak w dużej mierze zależy to od partnera z bagażem. bo jeśli on będzie cię obarczał swoimi dziećmi - tzn. ugotuj im, posprzątaj po nich, zrób z nimi zadanie to prędzej czy później wściekniesz się!!! ważne by wszystko robić RAZEM i pomagać sobie nawzajem, szanować... a problemy...? każdy związek niesie ze sobą ryzyko łez... z rozwodnikiem, wdowcem, kawalerem, z dużo młodszym, z dużo starszym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te coca cola
pozdrawiam autorkę i trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to nie jest normalne,
to jest chore, że ojciec porzuca rodzinę i sobie znajduje nową panią. Na poprzedniej stronie jakaś napisała że to normalne. Dla mnie to dno. I ty się nie masz czym chwalić, że jesteś tą nową, bo to wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do malinki 151
to super że tak Wam sie uklada,ja też jestem z rozwodnikiem który ma córkę....też jest w porządku..ale codo przyjażni z eks to droga nie do przebycia...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co wam ta
"przyjaźń" z eks? Czy mało, że jedna z drugą rozwaliła cudzą rodzinę, to jeszcze chce się przyjaźnić? Wam naprawdę sperma mózgi zalewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to takie budzenie się sumienia
u kurew, myślą, że jak się "zaprzyjaźnią" z eks swojego obszczymurka, to otoczenie przestanie o nich myśleć, że są zdzirami pakującymi się do cudzych wyrek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalesta
nie rozumiem dlaczego wszystkie zakładacie, że ktoś rozwalił jakiś związek... ludzie się rozchodzą z różnych powodów, ale zakładanie że zawsze z powodu TEJ drugiej kobiety, pewnie młodszej, najpewniej jego sekretarki z długimi nogami itp. jest krzywdzące dla wielu pań... i panów. najprościej przykleić komuś etykietkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhh
Nie wszystkie, tylko kilka durnych pind o małym rozumku, nie uogólniaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolesto,
facet NIGDY NIE ODCHODZI W PRÓŻNIĘ, zawsze za rogiem jest zaplecze. Odejść bez zaplecza zdecyduje się tylko wtedy, gdy faktycznie żona jest ścierą, ale to rzadkie przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
nie takie rzadkie, i w drugą stronę to też ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie dziwią te przyjaźnie
owszem, czasami jeśli obie kobiety są normalne to można poprostu się tolerowac, ale żeby się przyjaźnic? coś z tą eks musialo byc nei tak, skoro wasz mąż ją zostawił, podobnie jak wszytskie inne eks - po to się z nimi rozstajemy, żeby ich ze swojego życia się pozbyc a nie się z nimi przyjaźnic... ja się z byłymi dupami męża nie zadaję - po co? on te znajomości urwał to ja ich zaczynac nie będę, bo są mi do niczego nie potrzebne to jakby moj mąż nagle moich byłych facetów na piwo wyciągał :o bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tą eks to było tak
że wszystko było ok. Ale zjawiła się taka z rozłożonymi nogami no i facet się potkną i upadł. Prosto między te jej rozłożone nogi. Popatrz sobie jak sama się rozkładałaś, masz gotową odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie blokujmy się wzajemnie
jesli w małżeństwie nie układa się,to jedno z nich zaczyna się oddalać wczesniej czy później zacznie szukać pocieszenia jeśli zakocha się,to nie ma zmiłuj się- odejdzie na pewno nie wszystkim odpowiada podwójne życie,więc lepiej zakończyć to,co chore,niewydarzone po cholerę ciągnąć coś,co nie przynosi radości i jest fałszywe szkoda życia!!! porzuceni partnerzy nie widzą u siebie winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście jesteś
tą, ktora przyjęła między nogi takiego bieszczęśliwego misiaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przedmówczyni
ta tylko o jednym człowiek jeszcze ma serce głupolku,szkoda,że o tym nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezuuuuuuuuuu
te wszystkie obrzucające błotem nowe związki rozwodników a zwłaszcza te "nowe" kobiety rozwodników to na bank porzucone żony przecież nie pluły by tak jadem gdyby były tymi "nowymi paniami" w sobie winy nigdy nie znajdują, święte niemalże myślą że ślub gwarantuje wszystko wykazuję postawę roszczeniową przez całe małżestwo, lub zaniedbują męża albo jeszcze masa innych powodów do rozejścia występuje, ale uważają że jak misio ślubował to misio musi znosić wszystko żalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, tak sercem kochanka
wytłumaczy każde kurewstwo uczynione innej kobiecie bo jakoś tak dziwnie się składa, że o tym, że miś był nieszczęśliwy żona dowiaduje się przypadkiem i to jako ostatnia ale wtedy już kochanka zakochana i wierząca misiowi w każdą bzdurę, a mis- skoro już się wydało - nie ma innego wyjścia, odchodzi tam, gdzie ma jakieś zaplecze i dodatkowo kozę zakochaną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka151
a nie spotkałaś się z sytuacją kiedy facet jest już rozwiedziony i żyje sam a potem układa sobie życie?to też jest zbrodnia?a jeśli żona zrobiła coś czego facet nie potrafi wybaczyć i zapomnieć?a po co nowym żonom dobre stosunki z ex?-choćby po to żeby innym członkom rodziny-dzieciom nawet dorosłym było łatwiej odnaleźć sie w nowej sytuacji?żeby nie były między młotem a kowadłem?żeby nie miały wyrzutów sumienia że kochają zarówno ojca jak i matkę,i lubią nowych partnerów rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezuuuuuuuuuu
jeśli ten tekst powyżej dotyczy mojego postu to musze cię niestety rozczarować nie jestem kochanką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do porzuconej żony
to gdzie ty bylaś ,jak twój misiaczek był zostawiony sobie samemu? sądziłaś,że masz przy sobie nieudacznika i jest skazany na ciebie do końca twoich dni? pomyliłaś się i to bardzo,misiaczek przestał byc twoim i to cię boli nikt nie jest niczyją własnością i to powinnaś zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, tak sercem kochanka
tak, jestem zdradzaną żoną, ale niestety nie wiedziałam, że eks mąż jest taki "nieszczęśliwy", że znalazł szczęście u innej "pani" a dowiedziałam się jako ostatnia i zupełnie przypadkiem, gdy się rozwodziłam, to eks błagał mnie bym nie robiła tego, bym dała mu szansę, a kochanka wydzwaniała do mnie bym oczepiła się i " oddała wolność" misiowi całej rodzinie ze swojej strony opowiedział, że go porzuciłam, że jest niewinny, że to ja chciałam rozwodu w sumie to mi wisiało, ale takie już są te biedne misie jestem też nową żoną, wcale nie twierdzę, że to już będzie do grobowej deski, ale mam nadzieję, że z tym facetem mamy podobne widzenie kwestii wierności i ewentualnego rozstania, gdyby jednak doszło do niego zdradzacz to kurewski charakter, zawsze znajdzie powód i wytłumaczenie, przecież sumienie gryzie - mimo wszystko, jakoś trzeba je uspokoić, a sypianie ze zdradzaczem też kwalifikuje do kurewskiego charakteru, ale nie chce mi się już o tym pisać, "panie" broniące kochankowania i tak tego nie pojmą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co o mnie myslicie
od 6 lat w zwiazku z rozwodnikiem , o ma dorosla corke - mamy dobry kontakt, ona mieszka z matka. Mieszkam w Gdansku i mam dobra prace, mam 32 lata, on ma 45 lat i od 2 lat nic tu nie mogl znalezc, wiec przeprowadzil sie do Wawy i tam dobrze zaraia, widujemy sie w weekendy. ale co dalej/ A kiedy dziecko, ślub? mam juz swoje lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezuuuuuuuuuu
ja też jestem po rozwodzie, tez drugi raz wyszłam za mąż, za rozwodnika kiedyś sama byłam taką wredną eks, sama też zaniedbywałam meża bo kariera mi była w głowie a jego potrzeby zupełenie mnie nie obchodziły misio odszedł do innej a ja się wściekałam jak on mógł, od zony odejść, ma ze mną być do końca sowich dni, przecież ślubował ale na szczęscie mi minęło, zrozumiałam o co chodzi w zwiazku w partnerstwie i ze każdy ma prawo być szcześliwy za to teraz mam alergię na takie osoby jaką ja byłam kiedyś żałosne to i szkoda na to życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 151
jeśli chodzi o róznicę wieku to mnie nie szokuje-u mnie jest większa,ale nie wyobrażam sobie związku na odległosc- to nie dla mnie,próbowałabym jednak znaleźć sposób by być jednak razem,teraz jestem w ciąży i mąż mi dużo pomaga i nie wyobrażam sobie jakbym musiała cały tydzień być sama. do pani powyżej-niefajna sytuacja jeśli żona dowiaduje się ostatnia o tym że jej małżeństwo się sypie i nie zazdroszczę rozstania i atmosfery temu towarzyszące,chciałam tylko przedstawićmoją sytuację która odbiega od schematu-misu,zdradzona żona i młoda kochanka.po prostu czasem nie jest tak jak się wydaje na 1 rzut oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikogo nie obwiniam
ale zastanawiam się,czy taki zdradzacz nie powtórzy zdradzania w kolejnym związku? partner/ka zakochany/a nigdy nie będzie zdradzał/ła--wniosek prosty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to brednie zupełne
czy rozwodnicy czy wolni - nie ma reguły, każdy w związku ma szansę 50 na 50, uda się albo nie i nie gadajcie głupot, że "kochanie", miłość zapewnią wierność, to bzdura zdrada stała się obecnie powszedniejsza niż chleb i wielu zdradzających robi to dla przygody twierdząc, że i tak kochają partnera i nie chcą rozwodu, właśnie pęknięcie zdrady, wydanie się jest motorem dla rozwodu i to zwykłe zdradzona strona do rozwodu prowadzi, a zdradzacz albo walczy, by nie doszło do tego, albo odchodzi do kochanki, co wcale nie musi wiązać się z tym , że ta druga kobieta ma się z tego cieszyć, oj nie! zdradzisz lub nie, zostaniesz zdradzona lub nie, bez względu na liczbę związków masz te same szanse 50:50

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie byłaś wredną eks
jezuuuuuuuuuuuuu pisze: kiedyś sama byłam taką wredną eks, sama też zaniedbywałam meża bo kariera mi była w głowie a jego potrzeby zupełenie mnie nie obchodziły nie wolno ci się obwiniać,tylko dlatego,ze kariera była ci w głowie odnoszę wrażenie,ze jesteś ambitną osobą w małżeństwie każdy z nas ma prawo realizaować się zawodowo czy twojemu mężowi ktoś tego zabraniał? mógł się związać z prostą kobietą nie przesadzajmy wychodzimy zamąż,wchodzimy w obowiązki ,ale nie tracimy wolności każdy musi się realizowac na różnych płaszczyznach musimy sobie wzajemnie pomagać,wspierać się jeśli nie ma wsparcia,zrozumienia, to nie funkcjonuje małżeństwo trzeba powiedzieć sobie do widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka151
też myślę ze zdrada nie zalezy od stanu cywilnego faceta tylko od charakteru,jakiegoś system wartości itp.tak szczerze z racji zawodu mój maż ma kontakt z duża liczbą osób,mężczyzn i tak trochę mi opowiada,więc są faceci którzy mają zony kochają je niby,i baa szanuja a chodzą do agencji towarzyskich,czy mają stałe kochanki i nie widzą nic w tym złego??dla mnie i mojego M to szokujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 151
zgadzam sie że w małżeństwie musi być miejsce na realizacje swoich marzeń-wyobraź sobie jednak jak to jest jednostronne-tzn mąż w sprawach domu nie ma kompletnie nic do powiedzenia,ma zostawione żarcie w mikrofali i plik rachunków na lodówce,mieszka z żoną w jednym domu a raz na 3 dni zamienieją słowa.że po latach marzeń o drugim dziecku słyszy -usunełam ciąże wybacz mi ale nie chce mi się w pieluchy bawić.że żona siedzi w domu bo jak powiedziała-mogłabym iść do pracy ale pierdole,ewentualnie-zmień prace bo wtym miesiącu mało odłozyliśmy.chciałabyś tak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepokojące zjawisko
są żony,ktore udają ,ze nic nie widzą wybaczają zdrady i przyzwalają na łajdaczenie się swoich mężów skoro nie ma reakcji,to jest to przyzwolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×