Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ciotka w kropce

Ciężka sprawa z dzieckiem bratowej. Wejdźcie proszę !

Polecane posty

Gość Ciotka w kropce

Sprawa jest trochę dziwna. Moja bratowa mając 17 lat urodziła córeczkę. Ja miałam wtedy 21 lat, studiowałam zaocznie, nie miałam pracy. Bratowa praktycznie zaraz po urodzeniu wróciła do szkoły bo jej zalezalo na tym, zeby nie miec zaleglosci. No to skoro ja siedzialam w domu, opiekowalam się małą. Chcialam pomoc mlodym, chcialam odciazyc bratowa zeby te szkole jakos dociagnela do konca i uczyla sie, tym bardziej ze pracy nie mialam to mialam to czas. Bratowa wraz z moim bratem mieszkali u nas w domu od narodzenia małej, mimo to ja byłam z nią od urodzenia praktycznie 24 h na dobe, bratowa nie karmila jej nawet piersia bo nie miala czasu. Była zachwycona, ze ja sie nia zajmuje, bo miala czas na nauke i dla siebie. Jedyna jej opieka nad mala bylo wychodzenie z nia w wozku na spacer z koleżankami. Nie to, ze ja to z musu robilam, bo bardzo kocham bratanicę i cieszylam sie, że moge pomoc i zajmowac sie nia, poza tym nie siedzialam bezczynnie. Ale nie sadzilam, ze to zajdzie tak daleko. Dzisiaj moja bratanica ma prawie 3 lata, przyznam że jest bardzo przywizana do mnie i tu zaczynaja sie schody. Niedawno wyszlam za maz i wyprowadzilam sie od rodzicow i mała nie moze sie z tym pogodzic. Mowi, ze chce "do mamusi", ze ja jestem jej "mamusia". Zdarzalo jej sie tak mowic do mnie, ale uświadamialam ja zawsze, ze ona juz ma mamusie a ja jestem jej ciocia. Też za nia strasznie tesknie musze przyznac, ale ona w końcu ma mame i tate, ja mimo iz bardzo pomagalam i sie do niej przywiazalam, to jestem tylko jej ciocia. I teraz problem jest taki, bratowa zwala na mnie wszystko, mowi, ze zbuntowalam jej coreczke przeciwko niej, ze chce jej dziecko odebrac, co jest nieprawda... a sama nie przylozyla nawet palca do opieki nad nia, nie interesowala sie, tylko zeby sie pokazac z wozeczkiem przed kolezankami to tak, ale ja do małej nawet wstawalam w nocy. Ja albo moja mama. Teraz tez sprawa lepiej nie wyglada, bo mala w glownej mierze zajmuje sie moja mama czyli jej babcia, a bratowa prawie nic nie umie przy niej zrobic, juz pomijajac fakt ze mala placze jak jest z nia sama albo jak jest u niej na rekach. I dopiero teraz jest dramat a o wszystko jestem oskarżana ja. Poradźcie mi co zrobić , bo teraz to jest dramat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LidziaZokienka
Zapytaj ją gdzie była kiedy wychowywałaś jej dziecko. Wtedy jakoś nie obchodziło ją to, że nie spędza czasu z małą, nie nawiązuje więzi jaka powinna łączyć matkę z dzieckiem, nic dziwnego, że dziecko się do ciebie przywiązało i jesteś dla niej ważniejsza niż twoja bratowa. Dzieci mówią "mamo" do osoby, które je wychowało, które było przy nim kiedy płakało i kiedy rósł pierwszy ząbek.. a nie do osoby, która je urodziła i na tym zakończyła swoją macierzyńską "przygodę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z przedmowczynią. Niestety nie zmienia to faktu, że najbiedniejsze jest dziecko, bo nie próbuję sobie nawet wyobrazić co musi czuć taka maluda w tej sytuacji. Ona przeciez nie rozumie rozgrywek dorosłych. Tobie chwała za poświęcenie przez te wszystkie lata, ale niestety dużo jest waszej winy w tym, że dziecko teraz cieroi. Jako dorośli powinniście przewidzieć, że kiedyś założysz swoją rodzinę a ona będzie tęsknić. I właściwie dlaczego nikt nie wpłnął na bratową, zeby zajmowała się dzieckiem? albo trzeba ją było praw pozbawić. Trochę nie rozumiem logiki takiego postępowania, no chyba, że planowałaś przysposobić małą. A co brat na to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasd
No właśnie co brat na to? Przecież to ojciec dziecka. Też miał je gdzieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciotka w kropce
Masz rację, jest w tym i moja wina bez wątpienia. Dlatego teraz serce mi pęka, bo skoro ja tak bardzo za małą tęsknię, to co dopiero musi czuć ona. Odwiedzam ją tak często, jak to możliwe, najchętniej to bym ją wzięła do siebie, gdybym mogła. Początkowo to było tak, że bratowa wraca do szkoły, bo bardzo chciala nie stracic roku i nie mieć zaległości. Ja miałam się przez te kilka miesięcy opiekować małą, potem w głównej mierze opieką miała się zająć bratowa. Próbowaliśmy na nią wpłynąć, szczególnie moja mama... No ale niby probowala sie mala zajmowac, ale kilka dni, potem wymyslala sobie zajęcie, były kłótnie, awantury, był płacz. W końcu znowu opieka nad dzieckiem spoczywała na mnie. Pokazywałam jej, jak kąpie małą, to potem za każdym razem jak probowala ja kapac wolala mnie i uciekala z lazienki z placzem, ze ona nie umie tego robic i nie chce i ma wszystkiego dosyc. Z czasem mała przywiazala sie do mnie i nie tolerowała np. gdy ktos inny niz ja ja usypial, nie wiedzielismy jak sobie z tym poradzic wiec dalej robilam to ja. I sytuacja jest jaka jest, bratowa ma teraz pretensje, że sobie z dzieckiem nie może poradzić bo tęskni mala za mna. A ja sie zastanawiam co dalej... Brat niestety jest w Anglii obecnie w pracy wiec tez nic za bardzo nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, cóż moze to brutalne, ale zapytam wprost: po dziecku taka matka? Co to znaczy, że ona czegoś nie umie? to niech się nauczy! Powiadomiłabym brata niezwłocznie o całej sytuacji, bo wniskuję, ze to trwa od dawna tj. jego nieobecność i błoga niewiedza, co tak naprawdę się dzieje. Odwiedzaj małą często, ale nie za często, bo nigdy nie zapomni i staraj się jej tłumaczyć sytuację - to juz duża dziewczynka i powinna coś zrozumieć. Natomiast Ty masz dwa wyjścia: 1. przeczekać, licząc, ze dziecko się dostosuje lub 2. porozmawiać z bratem i poważnie pomyśleć o zabraniu małej. P.s nie rozumien Twojej mamy, jak może pod swoim dachem tolerować takiego lesera i nieroba i nie potrafi nic z tym zrobić? A bratowa pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ucykcyk
Ja sama urodziłam dziecko mając 16 lat. oczywiście od czasu do czasu rodzice pomagali, zajmowali się małą. no ale bezz przesady. ja tez chodziłam do szkoły ale nie myslałam o koleżankach. Dziecko było dla mnie najważniejsze. siedziałam w szkole i ciagle myslałam co może robić moja dzidzia i kiedy ją zobacze. I Ty i rodzice mogliście powiedziec STOP. Fakt chcesz chodzic do szkoły? chodź my ci pomożemy chcesz wyjsc 2 czy 3 razy w tygodniu na 2 godzinki? spoko no ale bez przesady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazona jak ......
no bo to tez twoja wina, nie wiesz ze dziecko przywiązuje sie do osoby ktora sie nia opiekuje??? Mozesz pomóc w wychowaniu ale nie mozesz robic wszystkiego za rodziców. Przygarnelas mała a teraz ją porzucasz jak psa. Twoja wina tez jest kochaniutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pORADZ SWOJEJ BRATOWEJ
zeby zamiast obwiniać wszystkich wokół wzięła sie za dziecko i poswieciła jej więcej uwagi ...musi odbudować więzi z dzieckiem Doradzam wizyte u psychologa dziecięcego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciotka w kropce
Nie porzuciłam jej jak psa, więc wypraszam sobie takie komentarze. To nie było wszystko takie łatwe, jak sie wydaje... Byly rozmowy, byly awantury i przekonywanie, ale dzieckiem ktos sie opiekowac musial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KolaCola
Nie naskakujecie tak na autorkę, chciała dobrze zajmowała się dzieckiem, kocha je pewnie bardziej niż rodzona matka..to bratowa powinna o tym wcześniej pomyśleć, że traci kontakt z dzieckiem i jak to naprawić ale zwyczajnie córa w ogóle ją nie obchodziła, i właściwie nie wiem po co teraz chce ją "odzyskać"? Czy teraz będzie potrafiła się nią zająć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczba pi
Autorka miała wtedy 21 lat, też mogła nie wiedzieć jak to wszystko będzie później wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wina autorki
jest tylko w tym, ze zamiast nauczyc bratowa opieki nad dzieckiem, wyreczyla ja w tej opiece. Jesli bratowa kocha dziecko, sytuacja sie ulozy, trzeba tylko cierpliwosci i serca dla obu - matki i corki. Jesli malej nie kocha - nie pomoze nic i nikt, do milosci nikogo sie nie zmusi. Dziecko czuje, czy jest kochane, czy jest ciezarem i przykrym obowiazkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia1111111111111111111111
pogratulować tobie.a matkę dziecka to bym wyrównała równo z ziemią.co to za matka a może po prostu nie dorosła do roli matki.ty też przecież byłas młoda 20 lat.i wiedziałaś jak się zająć małą a bratowa teraz (podejrzewam że ma ok 20 lat)i nie wie jak postępować z dzieckiem. ja też w młodym wieku urodziłam pierwsze dziecko i nie było mi w głowie latanie z koleżankami.nie powiem bo mama też mi pomagała trochę ale gdy córka miała 8 m to się wyprowadziłam i sama sobie radziłam. współczuję takiej bratowej a biedne dziecko teraz cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxyyy
Cóż, ja chyba na Twoim miejscu odebrałabym prawa matce i walczyłabym sądownie o przejęcie opieki nad małą... Jeśli ta opcja odpada to pozostaje ściągnąć brata do polski a z dzieckiem pracować u psychologa. Niestety nie wiem po co bratowej teraz dziecko, skoro nie jest jej i tak potrzebne... Jej już nie zmienicie. Tylko nie rozumiem czemu Twoja mama takiego pasożyta w domu trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podniescie mnieeee
upekuje ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dmuchanie w twarz
Przeczytałam to co napisałaś bardzo dokładnie. Niestety nie uważam byś dobrze robiła. Wiem, że gdy urodziło się dziecko to odezwał się w tobie instynkit. Chciałaś dobrze a zrobiłaś źle. Bratowa się uczyła, chciałaś pomóc ale zrobiłaś jej i temu dziecku niedźwiedzią przysługę. Bardzo źle, że wstawałaś w nocy i zajmowałaś się dzieckiem non stop, powinnaś wyznaczyć jakieś granice opieki, w nocy wstają do dziecka rodzice a dzieckiem można się zająć na czas nauki. Bratowa musi być niezłą cwaniarą i szybko cię wyczuła, znalazła sobie bezpłatną niańkę a ty i dziecko będziecie teraz cierpieć. Miałam podobną sytuację, moja teściowa od początku uczestniczyła w wychowaniu mojego synka, ledwo otworzyłam rano oczy a ona już z drugiego końca miasta pędziła autobusem i stała u progu. Początkowo stwierdziłam, że musi się nacieszyć wnukiem ale przeszkadzały mi jej uwagi w stosunku do mojego męża typu: nie dotykaj, źle nosisz, nie przewijaj bo uszkodzisz, nie karm bo dziecko się zakrztusi itd, w efekcie mój maż mimo szczerych chęci i zapału szybko do sytuacji się przyzwyczaił, efekt tego był taki, że dziecko miało ojca ale jakby nie miało, syn jak miał 1,5 roku dopiero upomniał się o jego zainteresowanie bo zwyczajnie za nim łaził, często zostawiałam ich samych, czasem on był na urlopie a ja w pracy i jakoś udało się odbudować tą relację. Teraz spodziewam się drugiego dziecka, stwierdziłam, że muszę porozmawiać z teściową szczerze, powiedziałam jej co o tym myślę, że nie chcę by drugi raz wtrąciła się tak bardzo, uśmiechneła się do mnie i powiedziała że już dawno chciała poruszyć tą kwestię, powiedziała że nie będzie przyjeżdżać i pomagać chyba że wyraźnie ją o to poproszę, powiedziała, że zdecydowanie za późno zobaczyła swój błąd i wie, że to było głupie. Próbuję ci uświadomić, że winę za całą sytuację nie tylko ponoszą rodzice ale rónież i ty. Sama doprowadziłaś do tej sytuacji swoją nadopiekuńczością. PIszesz cały czas o bratowej a gdzie w tym wszystkim był szanowny tatuś dziecka twój brat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciotka w kropce
Szanowny tatuś, moja droga pracował na zachcianki bratowej i na pieluchy dla dziecka. Jak już był w domu to troszczył się o małą i nią zajmował. Postanowiłam zrobic wszystko, żeby mała była ze mną, zobaczymy czy mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróvvka
Powiedz bratowej, żeby nie gadała bzdur, bo to nie twoja wina, ze psychika ludzka (i nie tylko ludzka) działa tak, że człowiek sie przywiazuje do tego, kto z nim spędza duzo czasu, a nie kogo ma wpisanego w papierku. Powiedz też, żeby nie histeryzowała, bo jak poluzuje się twój kontakt z dzieckiem, to ona też sama "popuści" i juz nie bedziesz tak intensywnie obecna w jej życiu i myslach. Tp tylko kwestia czasu. A jak ona chce cokolwiek przyspieszyć, to niech sie po prostu więcej zajmuje swoim dzieckiem. W ogóle nie dyskutuj za dużo, tylko utnij temat krótko i nie wdawaj się w głupie gadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak w ogóle to małe dziecko
nie zapominajmy o tym: nie przywiązuje się tak głęboko jak dorosły. Nie twierdzę, że nie tęskni naprawdę i Cię nie kocha, ale za 2-3 lata prawie nie będzie pamiętać, że byłaś jej "mamusią", a Ty będziesz przecież pamiętać już zawsze. Lepiej, że to się stało teraz, kiedy dziecko jest na tyle małe, że przystosuje się do sytuacji. A nawiasem mówiąc: to ta Twoja bratowa mieszkała z Wami mając 17 lat? Co na to jej rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przejdzie jej
przejdzie jej , ja wychowałam córkę siostry cztery lata też mówiła do mnie mama, musisz to wytrzymać, u mnie lekarstwem była moja przeprowadzka 450 km , od nich , nie uciekłam tylko tak akurat wyszło , młoda teraz ma 9 lat i nie ma żadnych problemów z tym , chociaż jest ze mną bardzo związana, ale nauczyla się juz pisać na gg i obsługiwać skype skubana więc jestem jak potrzebuje , ale mówi teraz tylko ciociu , spoko nic jej nie bedzie , :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przejdzie jej
jak jestem na miejscu to zawsze jeden dzien jest tylko dla niej , zabieram ją na babskie zakupy i do kina, wie że zawsze może zadzwonić, zabieram ją na ferie i wakacje, ale teraz wie że sie mówi Ciociu, tamtego okresu do 4 lat i tak nie pamięta, czasem ze zdjęc mówi że miała dwie mamy , ale to raczej pozytywnie , jest teraz zupełnie normalna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciotka w kropce
No muszę powiedzieć, że już się sytuacja polepszyła, mała już jest spokojnie, aczkolwiek odwiedzam ją często albo zabieram na spacery, na sanki. Tak, bratowa mieszkała u nas jak jeszcze w ciąży była, a czemu miałaby nie mieszkać ? Mój brat jeszcze wtedy nie pracował za granicą, dopiero pozniej wyjechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co gowniarzeee
no i co, dalej będziecie twierdzić, że fajnie mieć jest w tym wieku dziecko. Przecież to normalne, ze jak matka sie uczy to rodzina opiekuje sie dziećmi, a jak matka sie zajmuje to jest nieukiem, tłumokiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×