Gość motylka1333 Napisano Listopad 16, 2010 Jestem taka pogubiona... Zupełnie nie wiem co czuję.. Wiem, że to może śmieszne , że proszę o radę w takiej sprawie na portalu internetowym, ale nie umiem już sobie ze sobą poradzić.. Chodzi o chłopaka z klasy z liceum... Przez 3 lata szkoły miałam z nim dość dobry kontakt.. Wiecznie się kłóciliśmy, droczyliśmy i dokuczalismy sobie nawzajem.. Najbliższe mi przyjaciółki widziały to i robiły docinki na temat tego, że M jest we mnie zakochany. Traktowałam to z przymrużeniem oka, bawiło mnie to. Do czasu kiedy w trzeciej klasie zrobiłam sie o niego zazdrosna.. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, ale znienawidziłąm dziewczynę , którą zabral na studniówkę...Do dzisiaj nie moge na nia patrzeć :P Teraz jestem na pierwszym roku studiów. Widujemy się okołó 2-3 razy w miesiącu całą paczką i właśnie zdałam sobie sprawę , że czekam z utęsknieniem na te spotkania.. że brakuje mi jego zaczepek.. Najgorsze jest to,że gdy pojawia się na horyzoncie jakiś chłopak ja mimo chwilowego zauroczenia zawsze mam ogromny sentyment do M i zawsze cieszę sie na spotkania z nim.... bardziej niż z kimkolwiek. Wmawiam sobie, że to niemożliwe, że to przecież kumpel..ale coraz częściej tak mi go brakuje... Nie wyobrażam sobie co powiedzieliby inni na wiadomość,że jesteśmy razem, nie wyobrażam sobie nawet bycia z nim .. ale coraz częściej marzę o tym , żeby mnie przytulił... Zastanawiam się tylko, czy zależy mi na nim , czy ogólnie potrzebuję kogoś bliskiego .. :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach