Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość safiraaaa

tesciowa=nerwy;/

Polecane posty

Gość teneryffffaaa
oj dobra safirra juz sie nie tłumacz ... nie chesz nie dawaj dziecka dziadkom , nikt cie tutaj na siłe nie bedzie zmuszał . Zapytałaś , więc sie posypały wypowiedzi , tylko zastanów sie nad tym dlaczego wszytskie sa takie zgodne :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko droga w tym co piszesz
no wlasnie sama przyznalas, ze babcia chciala wnuka wziac na spacer tylko ze 3 razy i za kazdym razem sie sprzeciwialas..wiec raczej Ci sie nie uprzyksza az tak bardzo..postaw sie w jej sytuacji..jak TY bys sie poczula, gdyby ktos w stosunku do Ciebie zachowywal sie w podobny sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safiraaaa
nie tlumacze sie . Padlo stwierdzenie ze sie gubie w zeznaniach wiec uscislam. Co do wypowiedzi kazdy ma swoje zdanie ale nikt tak naprawde nie wie jakie sa relacje miedzy mna tesciami i dzieckiem. Na forum nie stresci sie takiego przypadku. Mozna tylko o czyms wspomniec... Wypowiedzi sa tylko ze nikt jeszcze nie napisal ze jest w podobnej sytuacji wszyscy oceniaja z gory ale nikt nie doswiadczyl czegos takiego wiec nie badzccie tacy pewni ze wy byscie zachowywali sie inaczej niz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie nikt nie robi babci problemów jak chce raz na jakis czas wyjsc z wnukiem na spacer :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja też raczej nie dałabym babci dziecka na spacer, której to babci dziecko nie zna. Dla niego osoba, którą 1,5 roczne dziecko widziało kilka razy w życiu to obcy człowiek, raczej lepiej by było, gdyby babcia częściej uczestniczyła w życiu dziecka, żeby ją poznało np. najpierw w domu z rodzicami. Problem głębszy tutaj i tu chodzi o kontakt dziecka z babcią, jest praktycznie żaden, ale dziadkowie blisko mieszkają, więc trochę szkoda, że rzadki. Ale poniekąd na życzenie dziadków..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak najlepiej wszystkie
babcie odseparowac od wnukow..!! wnuki powsadzac na czas wizyty za szklane gablotki..niech sobie babcie z daleka popatrza..bo jeszcze krzywde zrobia. Paranoja, tyle powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek nieboraczek
A ja popieram autorkę. Nieważne, czy teściowa raz na pół roku przyjdzie, czy co dzień, nie powinna się rządzić. Owszem, niech sobie idzie z dzieckiem na spacer, ale nie powinno się to odbywać w tym tonie, że przychodzi po pół roku i oznajmia "Biorę dziecko na spacer". W końcu mogłaby raczej zapytać, bo może akurat mamie to nie pasuje,by dziecko akurat teraz wychodziło.A poza tym, jak autorko nie lubisz swojej teściowej, to się też nie dziwię, że niechętnie patrzysz na jej przyjścia. U nas dziecko ma babcię na co dzień, bo z nami mieszka, ale też nie raz mnie teściowa wnerwia tym, że czasem za dużo się rządzi. A młoda mama, synowa, potrzebuje swobody w działaniu i poczucia, że to ona jest panią swego małżeństwa i rodzicielstwa, a nie, że przychodzi stara baba i się rządzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam teściów daleko, widzimy się rzadko, dziecko ich nie zna, ale wynika to właśnie z braku częstego kontaktu, co z tego, że raz na 3-6 mcy na kilka dni się widzimy. Mały nie chce z nimi zostawać, płacze itd. Relacje wnuczek- dziadkowie mogą się poprawić, gdy np dziecko będzie chciało u dziadków spędzać wakacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama80
a ja Cię autorko rozumiem! Moja teściowa też uważa, że wie co dla mojego dziecka najlepsze. I tez nie pyta mnie o zgodę. To znaczy nie pytała, bo teraz pyta. Ja po prostu z nią porozmawiałam, sprzeciwiałam się za każdym razem a na końcu powiedziałam, że nie będziemy teściów odwiedzać dopóki teściowa nie zbastuje. I słowa dotrzymałam:) Teraz przynajmniej się nie denrwuję przy tych wizytach, bo wiem, że teściowa nie robi z córką rzeczy, których nie pochwalam i zawsze pyta, czy może to i tamto. I jest to dla mnie naturalne i OK- w końcu to moje dziecko i ja decyduję jak je będę wychowywac. Proste. A co do hasełek, że teściowa syna wychowała to pusty śmiech mnie ogarnia! Mój mąż, np. chodził na terapię tak go świetnie wychowała. Że nie wspomnę o odmrożonych stopach czy innych uszczerbkach na zdrowiu. Więc nie zawsze jest tak, że skoro żyje to znaczy wychowany. A co do radości, bo ktoś weźmie dziecko na spacer- sorry, ale dla mnie dziecko nie jest kara tylko radością więc nie potrzebuję, żeby mnie ktoś odciążał bez mojej zgody. To takie uszczęśliwianie na siłę i tyle. Moja rada- porozmawiaj "na ostro" z teściową. Powiedz jej, że chciałabyś, żeby po prostu mówiła Ci co planuje wobec dziecka i czy Ty, jako matka, masz na to ochotę. A jak nie przyniesie skutku po prostu zerwij kontakty dopóki sami nie zrozumieją co robią nie tak i tyle. Szkoda mi Cię, że nie masz męża za sobą, bo mój akurat zawsze trzymał jeden front ze mną- to pomaga. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek nieboraczek
Tak że ja popieram, by pokazać teściom, że młodzi mają swoje sprawy i sami decydują o dziecku, bo jak sie teściom da za bardzo wejść na głowę, to potem jeszcze gorsze problemy i kłótnie. Ale ogólnie to owszem, nie mam nic przeciw spacerkom z babcią, ale ja np. od urodzenia małego mam tak, że jak tylko jestem w domu i mogę coś sama przy nim zrobić, to robię sama , chyba że potrzebuję pomocy babci, to wtedy jej mówię. Uznaję, że najlepiej, by dzieckiem zajmowali się jak najwięcej rodzice, a babcia może porozpieszczać raz na jakiś czas,pomóc się zająć, jak rodziców nie ma, ale babcia musi też znać swoje miejsce, żeby nie pozwolić jej poczuć, że może pierwsza decydować o wszystkim, bo to też źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfvg.k,mjhdgcvnm
Autorka ma rację, Co w sytuacji gdy ma zaplanowany dzień coś chce jechać zrobić ma jakieś plany a ta jej przychodzi bo ona tak chce teraz i już?? Żyjemy w normalnym świecie i wziąsć tel w rękę zadzwonić i powiedzieć "cześć wpadnę za 2 dni i chciałabym spędzić troszkę czasy z wnuczką/ wnukiem i może jak bedzie ładna pogoda zabiorę na spacer. Pasuje ci za 2 dni?" ciężko jest coś takiego zrobić? Bo ja czegoś tutaj nie rozumiem. Czy wszyscy, którzy się tutaj wypowiedzieli, ze autorka jest nadopiekuńcza zachowują się tak, że przychodzą do kogoś do domu bez uprzedzenia? Jedziecie w ciemno? Nie umawiacie się? Każdy ma rodzinę,,, jedziecie do siostry? Brata? I bierzecie ich dzieciaki bez pytania? PROSZĘ WAS OPANUJCIE SIĘ! Autorka jeśli ma ochotę dam ci kilka wskazówek... zostaw namiar do soebie odezwę się,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukasz problemu na siłę
skoro babcia rzadko odwiedza wnuka to jeśli zaproponuje spacer, ty zaproponuj że pójdziesz znią na wypadek jeśli dziecko miałoby sie bać iść samo z babcią będziesz miała powód do narzekań jeśli ona na siłę będzie się upierać by iść na spacer sama z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek nieboraczek
Zresztą powiedzmy sobie prawdę w oczy, mało ktora synowa lubi swoją teściową i prawda jest taka, że im mniej kontaktu z nią mają, tym lepiej się czują.Teściowa to tylko wtrącanie się i "mądre " rady, a potem wynikają z tego kłótnie. Stąd w teściowej może wszystko denerwować, nawet jak nic złego nie robi.Po prostu tak już jest, teściowa to wróg dla wielu małżeństw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny nienawidzace
swoje tesciowe..wiecie co..juz teraz wspolczuje WASZYM przyszlym synowym :D!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama80
a apropos spacerów- moja teściowa tylko raz poszła sama na spacer z córka. Działaliśmy w dobrej wierze, a niech się kobieta przejdzie jak się tak upiera. Mała miała chyba z dwa miesiące. My zostalismy z resztą przed domem- pilismy kawe w ogrodzie. A ta kobieta, jak już wracała, spotkała sąsiadkę, wyjęła córkę z wózka ( bez podtrzymywania głowki) i dawaj sasiądka zaczyna córkę całowac w usta!! Z petem w ręce! Mój mąż mało zawału nie dostał- tak do tych bab leciał. I wiecie co? Uświadomiłam sobie, że ta kobieta jest albo totalnie głupia albo ma w dupie swoją wnuczkę, byle pochwalić się przed znajomymi. chore i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safiraaaa
wreszcie jakies inne opinie;) a nie tylko takie ze dziecko przeze mnie kontaktu z dziadkami nie ma ze wina tylko moja w tym ... Moja wina napewno nie jest to ze dzadkowie dziecka nie odwiedzaja nigdy nikomu tego nie zabranialam i nigdy nikt napewno u mnie nie czul sie nieproszonym gosciem. Nic przeciwko nie mam i nie mialam zeby tesciowa przyszla , zapoznala sie z dzieckiem , pobawila wlasnie nawiazala kontakt wpierw w domu a potem pomyslala o spacerach z dzieckiem kiedy juz dziecko ja pozna i kiedy ja sie do niej przekonam. Mysle ze w takiej sytuacji gdzie dziecko ma kontakt z babcia dobry ja jej ufam nie miala bym oporow przed daniem dziecka na spacer. A nie na zasadzie przychodze biore dziecko jak swoje i ide nie pytajac nawet czy zdrowe?? Czy ja nie mam innych planow. Cos takiego to narzucanie komus swojej woli. Wlasnie to coraz bardzej mnie do tesciowej zniecheca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama80
a dlaczego Twój mąż nie trzyma Twojej strony? Co mówi na Twoje argumenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukasz problemu na siłę
no z tym się zgadzam bo nietrudno o kłótnie jeśli teściowa zawsze występuje z pozycji tej starszej, która jest bardziej doświadczona, wszystko wie lepiej i.....za wszelką cenę chce to wszystkim udowodnić.... czytałam ten topic i uśmiech pojawił mi się na ustach gdy przeczytałam wypowiedz Marlenki....moja teściowa jak przychodziła w gości też zawsze krytykuje to jak gotuję potrafi 20 minut komentować smak i wygląd gotowanych ziemniaków, albo to jak pokrojona jest natka pietruszki.... nigdy nie zrozumiem dlaczego mam uznawać "mądrosć i doświadczenie życiowe" teściowej, która w wieku 60 lat nie wie że będąc u kogoś w gościach nie krytykuje się gospodyni..... no ale tak właśnie myślą teściowe, ich z racji wieku i pozycji społecznej nie obowiązują zasady kulturalnego zachowywania się, one są ponad to.... i właśnie stąd wynikają wszystkie nieporozumienia i kłótnie, bo teściowe zachowują sie jakby żadne zasady ich nei dotyczyły, chcą decydować o nie swoim dziecku, uważają że synowe są niekompetentne w każdej dziedzinie i dlatego najlepiej decydować za nie bez pytania o zgodę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudynaaaa
Heyy wfvg.k,mjhdgcvnm dasz mi też parę wskazówek? to muj email asiaasia3@onet.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek nieboraczek
No właśnie, tak domniemałam, że chodziło Ci autorko nie o to, że Ty chcesz odizolować dziecko od babci, tylko że wkurza Ciebie jej "władcze" podejście. Wiadomo, że jak dziecko z kimś nie ma kontaktu, to nie ma się takiego zaufania, by dziecko zostawić. Np. moje dziecko zna dobrze teściową, jest z nią codziennie i mogę iść do pracy i spokojnie na 8 godzin dziecko jej zostawić, a np.mojej własnej mamie nie miałabym odwagi zostawić, bo zwyczajnie dziecko słabo ją zna, mama mieszka w innym mieście, dziecko nigdy nie miało okazji przebywać z nią dłużej sam na sam. A przeciez wiadomo, że to moja mama, sama mam do niej zaufanie, wiem, że dziecku by nic nie zrobiła, to oczywiste, ale chodzi tu o dziecko , by zostawiać je z kimś, kogo zna, do kogo ma zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek nieboraczek
Też np. ubolewam nad tym, że moja własna mama nie ma takiej okazji zajmować się moim malcem, jak moja teściowa i np. nie mogłabym jej póki co zostawić z rozbiegu synka na pół dnia, bo by płakał. No ale tak się życie ułożyło, że nie mamy czasu i okazji spędzać każdego dnia czy tygodnia ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safiraaaa
co do meza to tak naprawde nie wiem co o tym wszystkim mysli moze trzyma strone mamy bo mysli ze tak wypada. Na moje argumenty odpowiada ze co sie stanie jak mama wezmie dziecko na spacer. Do Raczek nieboraczek to jest wlasnie dokladnie jak piszesz spacer to nie problem ale w innych okolicznosciach i na innych zasadach. Przeciez nie chodzi o to zeby wbrew sobie i pomimo jakis obaw powierzac dziecko komus kto je nie zna i nie robi nic by to sie zmienilo. Gdyby tesciowej zalezalo faktycznie na kontakcie i tych spacerach , to chociaz pare razy przyszla by nie mowiac nic ze dziecko zabiera bo taki ma kaprys tylko nawiazala by jakas wiez w domu i wtedy zaproponowala by spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safiraaaa
u nas jest tak ze moirodzice i tescie oraz my mieszkamy niedaleko w tym samym miescie. Z tym ze moi rodzice maja bardzo czesty kontaktz dzieckiem ale tez nie dlatego ze tesciom ograniczam a im nie. Poprostu moim rodzicom zalezy na tym a tesciom nie. Taka jest prawda jak rozmawialam o tym z mezm sam stwierdzil ze jego rodzice maja kilkoro wnuków a moi tylko jedno i stad takie zainteresowanie. Co dla mnie niezrozumiale jest bo dlaczego najmlodsze z wnuczat ma byc poszkodowane??? Wszystkich powinno traktowac sie na rowni a nie na zasadzie tamte starsze to bardziej sie licza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do;Autorko droga w tym co pisz
i do taajasne!macie calkowita racje a ciekawe ze osoby popierajace autorke sa pomaranczakami jak ona!ciekawe tooo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię zapytam
>Nie mialam nawet mozliwosci przekonania sie ze ona dobrze zajmie sie dzieckiem i ze bedzie przy niej bezpieczne. Z was dwóch to ona póki co ma większe doświadczenie, bo ona już przynajmniej jedno dziecko odchowała - twojego męża (a nawet więcej, bo piszesz, że ma jakieś inne wnuki, więc i dzieci ma więcej) a ty jej nie ufasz, za to siebie uważasz za mądrzejszą i bardziej doświadczoną. Dobreee:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swietne;a ja cię zapytam
hehehe!podobalo mi sie!dowal tej glupio madrej siksie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram Autorkę
i wszystkie panie, które rozumieją o co chodzi :-) Tak trzymać dziewczyny, trzeba się wspierać przeciwko aroganckim, zarozumiałym teściowym, które "wychowały" synów na tchórzliwych maminsynków stawiających zadowolenie mamusi ponad dobro własnego małżeństwa. Jeśli tak synowi zależy tak na kontakcie babci z wnuczką, że jest gotów pozwolić jej zabrać dziecko bez pytania, to dlaczego nie zachęci matki do odwiedzin, żeby dziecko mogło poznac babcię? Podejrzewam, że jest typowym "produktem" wychowawczym poprzedniej epoki, w której rodzice nie zwracali uwagi na potrzeby dzieci, tylko decydowali o wszytkim od początku do końca - w głowie mu się nie mieści, że mógłby się sprzeciwić i zaproponować normalny tryb budowania relacji dziadkowie-wnuki, czyli NAJPIERW działania dziadków, a POTEM kredyt zaufania od wnuków i rodziców. Safiraaa, czy to na pewno teściowa jest przyczyną konfliktów??? Przecież stworzenie wspólnego frontu przeciw jej apodyktycznym zapędom jednoznacznie zmusiłoby ją do zmiany postawy... Obudź męża z letargu konformizmu i może przypomnij mu jej występy przeciw niemu...? No i nie daj się, bo te wszystkie agresywne wypowiedzi przeciw Tobie, to marne prowokacje - kobiety rzadko są solidarne i zamiast wesprzeć zwbudzają poczucie winy... :-( Smutne to, bo faceci są solidarni w każdej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×