Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MAAALLLINA

PRZYGARNE / KUPIE PSA - LONDYN

Polecane posty

Przygarne badz kupie - za razsadna cene - psa. szukam jakiegos malego (pekinczyk, york, szchi-tzu nie musi byc koniecznie z rodowodem czy tam rasowy). Prosze o kontakt osoby, ktore maja psiaka na wydaniu, na sprzedaz badz wiedza gdzie w Londynie moge psiaka kupic. Z gory dziekuje i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam takie
gumtree

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam zle doswiadczenie. dluga historia a w skrocie skonczylo sie na tym , ze zaplacilam za psa 200 f i nie zobaczylam ani pas ani pieniedzy ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam takie
ebay ,loot,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
schronisk wszedzie pelno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest tak
nie jest tak latwo, ze schroniska po prostu wziac pas. to nie jest tak jak w pl idziesz do schroniska mowisz chce tego i ci go daja. tutaj nazywaja to 'adopcja'. robia z toba wywyiad, jakie masz mieszkanie (czy wystarczajace dla odpowiedzniej rasy jaka chcesz) gdzie, ile i w jakim trybe pracujesz (czy masz czas na zajmowanie sie psem) itd itd ;/ ja tak probowalam i stwierdzili, ze mam za male mieszkanie (bez ogrodu) i za duzo pracuje i mi odmowili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magee
do nie jest tak-> i bardzo dobrze. Sama zajmowałam sie adopcją kotów, tu w pl i nie jest to łatwe zadanie niestety. Uważam,ze tak, jak opisujesz powinno być wszędzie- bo zwierze to nie zabawka, ale przywilej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magee
bardzo dobrze,ze tak wygląda system adopcji a nie,ze nie dostałas psa,zebyśmy sie dobrze zrozumiały;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
macie racje. zapomnialam, ze w anglii tak jest. ale to dobrze, uczy odpowiedzialnosci. tylko znow tez bez przesady. pies chce byc przy nas, ogrod ok, ale jak my tam jestesmy, same wiecie. wiec bez przesadyzmu. a moze wziac psa ze schroniska w polsce, zrobic mu te wszystkie badania co to trwaja pol roku i przewiezc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry pomysl z tym polskim
schroniskiem. Tylko czasem jak sie bierze odchowanego juz duzego mlodego psa ze schroniska (no moze poza tymi co zyly kiedys w blokach/domach) to to jest mentalnie dzikie i nieusluchane zwierze. Tzn. nie zrobisz z niego poslusznego pieska ktory bedzie przybiegal do nogi jak go puscisz w parku (moze poleciec gdzies za innymi ludzmi), ani czystego kanapowego pudla sikajacego do kuwety (moze na poczatku narobic duzo szkud w domui szczec gdzie popadnie). Nie wiem jak bardzo komfortowy jest chow angielskich psich sierot, ale w PL kazdy pies sam sobie rzepke skrobie, biega samopas, szczy jak lubi, nikt go nie uczy zasad psiego savoir-vivreu, bo nie ma na to czasu, warunkow i przede wszystkim kasy na lepsze warunki niz nedzna klatka z wybiegiem. Bedziesz musiala takiego kolezke jakos podtresowac, jesli nie chcesz zastac po pracy demolki w domu, albo zniszczonych tapicerek. Albo wziąć malenkiego szczeniaka, bez zlych nawykow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
wiesz, ale to nieprawda. Ja rok temu wzielam ze schroniska psa, okolo 8 lat (teraz ma 9). cale prawie zycie w schronisku, znaleziona przez kogos na ulicy i oddana do schroniska. Pies (suka) jest wielka, 30 kilo, wilk. Jest to najlagodniejszy pies jakiego kiedykolwiek mialam, chodzi spokojnie przy mnie, nie oddala sie, reaguje na kazde zawolanie, w ogole nie musze jej brac na smycz,przez ulice przechodzi tez bez smyczy, bo jak mowie stoj stoi a jak chodz to idzie ze mna. I daje sie wszystkim glaskac i w ogole jest pieszczochem, lazi za nami krok w krok. Takze to nie jest tak, ze pies ze schroniska to nie wiadomo co. Wlasnie wprost przeciwnie, takie psy kochaja jeszcze bardziej, o ile sie da. No i niestety, szczeniaki jeszcze maja szanse, a stare psy nie... nikt ich nie chce. a ze starym psem jest o wiele mniej problemow, nie jest nadpobudliwy, zostaje sam spokojnie w domu itd. Jasne, ze na pewno nie wszystkie psy, ale starsze sa troche jak starsi ludzie, wcale nie chce im sie szalec i bawic, chca spokoju ciepla i pieszczot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry pomysl z tym polskim
No ja przerabialam juz 3 sztuki takich ze schroniska (aktualnie mam 2) i niestety ale pisze o wlasnych spostrzezeniach. Z rozmow z innymi ludzmi bedacymi w podobnej sytuacji wynika to samo. One sa bardzo nieusluchane. Ja mam akurat podworko i tam tez je trzymam, ale jak niechcacy wyleca na ulice to trzeba je gonic zeby wrocily do domu. Juz dwa razy moj ojciec jechal za ktoryms autem, bo nie mogl go zagonic do domu. To nie sa zarty. Pisze prawde. Bralismy mlode psy, ale juz nie szczenieta. Mialy swoje przyzwyczajenia ze schroniska. Nie wiem skad masz ty, ale my mamy z Celestynowa spod Warszawy. No i naniszczyly tez sporo. Pierwszy kilka lat temu byl przez jakis czas w domu, to zniszczyl nam tapicerke na sofie! Oczywiscie skonczyl jako podrorkowy po tym i podobnych incydentach. No ale jak mowie, mamy podworko wiec tam moga psocic do woli ;) ...byle krzakow nie tratowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry pomysl z tym polskim
Kahna, mialas doroslego psa - jak piszesz znalezionego. Jesli jest taki spokojny to wyglada mi na to, ze mogl to byc wczesniej wlasnie pies domowy. Czasem tak sie zdarza, ze psy blokowe/domowe zostaja same po smierci wlasciciela, albo sie gubia i laduja na ulicy albo w schronisku. Im najtrudniej przezyc na wolnosci, bo nie sa tak dobrze przystosowane do radzneia sobie bez czlowieka jak te dzikie, bedace na ulicy od zawsze. Trzeba pytac pracownikow schroniska o przeszlosc psa, jesli tylko maja jakies informacje. Te starsze domowe sa lagodne i ulozone, potrafia chodzic na smyczy, ale uliczne niestety nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja siostra, ktora mieszka w stanach zaadoptowala tam wlasnie psa ze schroniska, Suke, labradora, okolo 7 letnia i to byl jeden z najwiekszych psow z jakom mialam do czynienia i najbardziej lagodna. Raz mi nawet zycie uratowala. Bylam sama w domu mojej siostry, bo ona i maz pojechali do pracy i jakis zlodziejaszek to zauwazyl, ze tylko ja zostalam. zadzwonil do drzwi powiedzila, ze ma jakas przesylke pod ten adres ja uchylilam drzwi a ten sie na mnie rzucil i zaczal mnie okladac i wtedy Zoska bo tak sie wabila, zajela sie tym gosciem. Nigdy nie widzilam jej agresywnej poza tym jedym razem. zlapala go za kurtke, wyciagnela z domu i ladnie urzadzila zabkami. ja zadzwonilam szybko po policje i goscua zlapali. Wszystko dzieki Zosce. Teraz juz nie zyje (zdechla ze starosci, ale byla przekochana) dlatego nie ma uprzedzen do psow ze schroniska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
do "dobry pomysl", wiesz, no jest to mozliwe, ze byla gdzies w domu, ale tego niestety nie wiedza, bo ktos im psa przyprowadzil, twierdzac, ze znalazl na ulicy, wiecej nic nie wiemy. ja mieszkam we wloszech i to schronisko oczywiscie tez we wloszech, ale sadze, ze to nie ma znaczenia z jakiego schroniska, tylko wazne, zeby to nie byl taki "lagier" dla ziwerzat, jak niestety sie nieraz slyszy. a moze wlasnie powinien to byc lagier, by te psy ratowac, bo przeciez je ratujemy, zabierajac stamtad. Twoja opowiesc o nieusluchanych psach mnie zaskakuje, pierwszy raz slysze taka historie.moj poprzedni pies byl strasznie rozbrykany, znalazlam go na ulicy w zlym stanie, ale sluchala mnie absolutnie, tylko mieszkanie mi rozwalila kompletnie, lacznie z drzwiami, lozkiem itd. zachowywala sie tak wylacznie jak mnie nie bylo, poza tym byla usluchana. My nie mamy ogrodu, pies jest z nami w mieszkaniu. na poczatku rzeczywiscie nawet pchala sie do lozka z nami, ale w koncu spi na swoim poslaniu przy lozku. a twoje psy zawsze w ogrodzie? ale nie uwiazane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry pomysl z tym polskim
Tak, są to psy tzw. "podwórkowe", bo mam dom z bardzo dużym podwórkiem, także mają gdzie biegać. Nie są i nigdy nie były uwiązane. Mają swoją zagrodę (całkiem dużą) z wielką budą na dwoje (taką porządną drewnianą, krytą papą i blacho dachówką) gdzie zimą ojciec wkłada styropian i wyściela ją dodatkową słomą. Wejście jest osłonięte przed wiatrem przybitym, przyciętym na wymiar i przeciętym na dwie części kawałkiem wykładziny dywanowej, tak by miały zawsze ciepło. Całe dnie biegają luzem po podwórku, bo jest ono zamknięte (wejście tylko na domofon przy furtce) i w zasadzie tylko są zamykane jak ktoś ma przyjechać albo przyjść do nas z wizytą. Nie dalibyśmy rady trzymać ich w domu, bo mogłyby wyrządzić wiele szkód, tak jak ten pierwszy o którym pisałam, albo jak twój pies kiedy - jak piszesz - nie było was w domu. Schronisko z którego my braliśmy psiaki, było (i podejrzewam, że jest nadal) raczej typem "lagra", no bo raczej nie ma co się spodziewać luksusów po tego typu instytucjach w Europie Wschodniej. We Włoszech jest być może lepiej. Jeśli chcesz mieć porównanie, to tu znalazłam czyjeś zdjęcia z tego schroniska, w którym były nasze zwierzaki: http://bgpw.blog.pl/po-wizycie-w-schronisku,13975792,n http://www.tygodnikregionalny.pl/index.php?pid=13&first=1466&pg=50 Jak widzisz nie jest bajkowo. :( Raczej bliżej mu do kołchozu niż europejskich standardów, no ale taka jest rzeczywistość wielu polskich schronisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry pomysl z tym polskim
Jak są mega mrozy niekiedy zimą to psy umieszczamy w cieplejszym garażu na noc. Są szczęśliwe i lubią tę swobodę jaką oferuje im podwórko. Nie wyobrażam sobie, że byłyby szczęśliwsze w domu. To duże psy (mieszańce, ale raczej z tych wyższych niż niższych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry pomysl z tym polskim
Tam u góry Kafe rozwaliło link; trzeba wykasować spacje między u i ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
Dzieki za tak dokladna odp. Mysle, ze twoje psy w tej sytuacji sa bardzo szczesliwe. Zwlaszcza, ze sa dwa, to juz w ogole im razniej. Ja bardzo chce miec wiecej psow, ale musze chwile poczekac na wieksze mieszkanie. Tu we Wloszech sie czesto zdarza, ze ludzie po domach maja po dwa psy, przynajmniej widze to w moim miescie. Ale tez dzialam w roznych organizacjach prozwierzecych, wiec naturalnie tacy ludzie maja wiecej psow. Wiesz, lagry dla psow sa wszedzie , tu tez, ale akurat to schronisko, z kt wzielam mego psa, jest bardzo czyste i dobrze zorganizowane. Jest miejskie, wiec musi spelniac pewne standardy. Niestety czesto te prywatne ich nie spelniaja. Zwlaszcza na poludniu jest strasznie, ale tu na polnocy w miare ok. Ale sa wolontariusze, ktorzy naprawde pomagaja, tego lata dzieki ich wspolpracy udalo nam sie uratowac jednego psa w Neapolu. Jednego, to jest nic, niestety. Natomiast ja w Polsce pracowalam przez kilka lat dla schroniska, kt wygladalo zle jak to twoje, bo taka sytacja byla finansowa, ale robilismy wsz, zeby ja polepszyc, walczylismy o dobro zwierzat na ile sie da i pomagalismy na ile sie da. wiec moze sam widok choc koszmarny, nie powinien przewazac na szali naszej oceny. A znasz zarzadcow swojego schroniska? ps. przepraszam autorke, ze sie jej wcielysmy w temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×