Czy mamy szanse?? czy nic do mnie nie czuje, i zwyczajnie olewa?

-weszlam tu bo ja tez "zakochalam sie cholera!" i u mnie to jest tak: od sierpnia jakos zwrocilismy na siebie uwage (w takim innym sensie, bo wczesniej bylismy zwyczajnymi znajomymi). staralam sie inicjowac jakos spotkania poprzez wspolnych znajomych itd, kombinowalam....ale rzadko sie widywalismy bo mi to inicjowanie nie wychodzilo. ogolnie byly podchody, z obu stron, znajomi juz dawno zauwazyli i czekali tylko na "bum". no i niedawno na imprezie bylo "bum". od tej pory mozna powiedziec ze krecimy, jestesmy razem. TYLKO ŻE: -czuje ze sie podobam, ale nie czuje sie kochana. on do mnie nie dzwoni, nie pisze, dopiero jesli gdziestam sie spotkamy, bo zazwyczaj ktos ze znajomych nas zaprosi do siebie, to tylko wtedy jestesmy razem. oczywiscie po tych spotkaniach odprowadza mnie do domu, ma moje numery gg i tel, wszystko. ale NIE WIDZE checi. wydaje mi sie ze jesli by mnie lubil to by sie staral, myslal o mnie, odzywal sie. czuje sie okropnie. to moj pierwszy facet w ogole, wiec nie wiem jak mam postepowac. czy oni wszyscy potrzebuja takiego luzu? czy po prostu on jest takim idiota? a moze jakby sie zakochal naprawde to by (nawet bedac idiota) sie zmienil i oszalal na punkcie danej dziewczyny? a ja tego nie widze... no a ja juz zdazylam sie zakochac, fak!:P

a ile macie lat ?

ja 19, on 22, prawie 23 nawet ale to taki luzak, duze dziecko troche.

moim zdaniem nie jestescie w zwiazku, podobasz mu sie po prostu a narazie nie chce podejmowac zadnych powazniejszych krokow. moze chce Cie wyczuc jakos . chyba ze miedzy wami juz do czegos doszlo blizszego po czym stwierdzilas ze jestescie razem, a on wcale nie czuje sie zobowiazany

następna... powtórzę się, ale pasuje jak ulał: facet to facet tamto facet sramto rzygać się już chce na takie topiki! facet lubi dobrze pożreć, popić piwka, beknąć, zaruchać i dobrze się wyspać ka pe wu? reszta to wasz durna romantyczna wyobraźnia, którą się karmicie i wciąż staracie potwierdzić lub raczej wymodlić