Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Poranek i Jutrzenka

Hartowanie dziecka

Polecane posty

Ja od narodzin dzieci stosuję tzw zimny chów.Sama jestem osobą zimnolubną, pootwierane na oścież okna, nawet przy temperaturze oscylującej w okolicy zera mi nie przeszkadzają. Dzieci (3,5 roku i 10 miesięcy) są przyzwyczajone do niskiej temperatury, wilgotnego powietrza, chłodnych posiłków (oczywiście nie wszystkich) i lekkich ubrań. Dieta oparta na dużej ilości warzyw, owoców, białka,bogata w miód, czosnek, bez dodatku soli czy innych wspomagaczy smakowych. To wszystko zaowocowało tym, że moi chłopcy nie chorują w ogóle. Oczywiście być może to predyspozycje genetyczne, albo zwykły ukłon losu, ale lubię myśleć, że zdrowie dzieci, to w znacznym stopniu moja zasługa. A Wy? Jak hartujecie dzieci? Jak dbacie o ich prawidłowy rozwój fizyczny i intelektualny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe czy za 30
lat te dzieci nie beda cierpialy np na reumatyzm??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pospieszyłaś się. Powinnaś poczekać, aż najmłodsze będzie miało 3-5 lat. Wtedy można hartować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby nie skończyło się jak w UK, zimny chów a potem napuchnięte powykrzywiane kończyny na starość - aż przykro patrzeć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrpeta
Chyba troche bajerujesz. Nie wierze, ze male dziecko dobrze znosi pootwierane okna przy temperaturze 0 stopni. Nie jestem zwolenniczka chuchania i dmuchania, dziecko powinno wyjsc i w deszcz, i w snieg, a w chacie nie musi byc wiecej niz 19 stopni. Ale wszystko w granicach rozsadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdbbg
ja wywoże do jakiejś odludnej puszczy w samych majtkach, daję w jedną łapę scyzorek, w drugą krzesiwo, jeśli wróci, znaczy że zahartowane jak trza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemacoooo
za moment zrownaja Cie tutaj z podlozem!z mojej strony poklon w Twoja strone:)sama staram sie hartowac mojego synka juz od narodzin.zdrowy jak ryba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mały jest codziennie na spacerze niezależnie od pogody (ale ubrany jak człowiek) , w domu temp max 21 stopni ale nie mniej niż 19,5 staram się mu urozmaicać maksymalnie dietę, wietrze pomieszczenia często, obowiązkowo przed snem (ale je nagrzewam potem). Dostaje witaminy kiedy któryś z domowników jest chory. Pije wodę z miodem i cytryną i to wszystko. Ma 1,5 roku, katar miał raz przy ząbkowaniu. Nie choruje, natomiast fatalnie przechodzi ząbkowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądzę, abym w jakikolwiek sposób nieprawidłowo wpływała na właściwe funkcjonowanie układu odpornościowego dzieci.Przeciwnie wręcz :) Ale temat nie o tym, czy jestem dobą/złą matką. Topik jest o tym, jak inne matki dbają o swoje dzieci. Noo, może temat trochę nie trafiony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jako, że byłam w dzieciństwie ubierana w milion pięćset warstw, chorowałam nieustannie, postanowiłam, że moje dziecko będzie miało inaczej. I faktycznie, ja nadal w poubierana jak na Syberii, moja mała w bluzce i cienkiej kurtce zgrzana i zadowolona. Oczywiście budzi to reakcje co poniektórych starszych pań, babci, ale ja nie mam zamiaru dopuścić, żeby mi dziecko marzło przy 10 C jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrpeta
Dlaczego od razu zjedza - jak ktos opowiada o swoich metodach wychowywania na forum,to sie liczy z komentarzami, zwlaszcza jesli te metody nie sa zbyt madre. Wywietrzyc - OK. Niska temperatura w pomieszczeniu - OK. Nie musi byc 21 stopni, 18 tez moze byc. Ale tu jest mowa o POOTWIERANYCH oknach, kiedy na zewnatrz jest zero stopni. Jak sie ma konia, a na zewnatrz jest mroz, to kon dostaje derke albo wyrastaja mu geste, dlugie wlosy - bo inaczej jest mu zimno i odbija sie na zdrowiu. Jak autorka ubiera dzieci w tym pootwieranym mieszkaniu w polary i futra, to spoko, ale dla mnie to jakies silenie sie na nie wiadomo jaka oryginalnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe czy za 30
Falea, a skad wiesz ze temu malcowi jest cieplo skoro tobie jest zimno?? Hartuj ale z glowa. Pracuje w sluzbie zdrowia w uk. I dzieci tak samo choruja, te hartowane najmocniej. A najgorzej ze z wiekiem x lat te dzieci maja straszne problemy zdrowotne. Odzywiaj od srodka, to jest hartowanie,, a nie rozebrane dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrpeta
Nikt tu nie napisal, ze dziecko trzeba ubrac w tysiac ubran, nagrzac chate do 25 stopni, cala zime trzymac w chalupie, nie wypuscic w deszcz, w snieg, nie puscic na basen itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe czy za 30 - bardzo łatwo to sprawdzić - ma ciepły kark, ręce, nogi, a po rozebraniu w domu - jest ciepła. A poza tym, nosi czapkę - najwięcej ciepła ucieka przez głowę i nogi, więc nie jestem jakąś nawiedzoną fanatyczką, wydaje mi się, że podchodzę do tego rozsądnie i ubieram dziecko adekwatnie do temperatury. Ja nie byłam tak ubierana i skutki tego odczuwam do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie fajny temat, sama chciałabym w jakiś sposób hartować swoje dzieci, ale mam tendencję do kwokowaniai chyba za bardzo opatulam.. Z tym że zgadzam się z Annna, w UK jest to problem ze źle rosnącymi kończynami z powodu wyziębienia-klimat + chodzenie w krótkich spodenkach/spódniczkach, dlatego umiar jest ważny. Annna moje dziecko też fatalnie ząbkowało, do tej pory został nawyk budzenia się w nocy...:( Jutrzenka jaką dzieci mają temp w pokoju jak idą spać? I jak ubierasz do przedszkola- przy pogodzie takiej jak tam lub zimowej- mój synek jeszcze nie chodzi do przedszkola, ale na spacerach te dzieciaki są poubierane od stóp do głów, a w przedszkolu- byliśmy oglądać przed zapisem- jest tak gorąco, że trudno wytrzymać dorosłym, a dzieci jeszcze do tego biegają, przeważnie w ruchu.. Picie wody z miodem czas zacząć, ale jak podajecie czosnek? Przecież dzieci nie lubią raczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam tak wychowana. Od zawsze spałam przy otwartym oknie. Do dziś w naprawdę bardzo zimne dni wystarcza mi cienki sweterek i płaszczyk, choruję raz na ruski rok (raz przesadziłam- w grudniu wróciłam z mokrymi włosami po basenie do domu. 30 min spacer, włosy mi zamarzły i ugrzęzłam w domu:P Dokonałam tego wyczynu w wieku lat 27, więc nic mnie nie tłumaczy). Ponad to w dzieciństwie wyglądałam jak ofiara przemocy w rodzinie, bo wspinałam się na drzewa, spadałam z nich, szalałam na rowerze i generalnie dzień bez siniaka był dniem straconym :) Jestem rodzicom wdzięczna. Tak trzymaj, autorko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie :) Nie napisałam, że wyziębiam dzieci :) napisałam, że JA spokojnie toleruję temperaturę ok zera. A dzieciaki? Np dzisiaj - w województwie dolnośląskim -temperatura odczuwalna ok 11'/12', pochmurnie, dżdżyście, bezwietrznie. Starsze dziecko w przedszkolu, ale młodsze w lekkiej bawełnianej koszulce i cienkich, bawełnianych spodniach, boso. Część okien otwarta, część uchylona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe czy za 30
Falea a skad wiesz ze chorujesz przez to ze bylas przegrzewana?? Moze rodzice stosowali zla diete?? To jest podstawa. Jak robisz to z glowa i z umiarem to super. Tak, nie chodzi o to zeby przegrzewac, ale nie wolno wychladzac. A angielki i te *nowoczesne mamunie to juz przeginaja. Nie wszystkie.. ale wiekszosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimna cola
Dziewczyny jaja se robicie, Ja urodziłam za granicą i to jest musowe hartowanie, od małego wózek na dworze przy -5 stopniach i dziecko ma tak lezeć. Za kazdym razem jak przychodzi położna to przypomina o hartowaniu. I powiem Wam ze tu gdzie mieszkam tak jeest zawsze i dzieci sa zdrowe, dlatego polecam. Moje dziecko na dworze(na balkonie w wózku) spedza 8 godz na dobe, zabieram je do domu na karmienie, i jeszcze ani razu nie było chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jak któreś z nas jest chore to kroję 2 ząbki czosnku, plus małą cebule do szklanki, zasypuję cukrem lub zalewam miodem, robi się syrop i podaję 2 razy dziennie po łyżeczce (to dla dzieci po 1rż) Nam robię to samo tylko więcej czosnku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choruję bo byłam przegrzewana, do tej pory pamiętam, a pamięć mam jak słoń - pamiętam dobrze swoje dzieciństwo i to jak się nie mogłam ruszać w sztucznym futerku i jak się męczyłam ciągnąc sanki pod górę, czy tarabaniąc się na nartach. A co do diety, to pewnie też miało swój wpływ, bo teraz wydaje mi się że mam skazę, a nikt o tym wcześniej nie słyszał, więc podstawą dziecięcej diety były przetwory mleczne... I dlatego ja postępuję z moim dzieckiem inaczej, nie dopuszczę, a przynajmniej będę się starać, by miało alergię na wszystko i tak chorowało jak ja. A propos czosnku - ja daję do każdej zupy, do mięs, praktycznie wszędzie gdzie się da, jak mała podrośnie i pozbędzie się skazy będę jej dawać w postaci grzanek, oraz sosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annna przepis na syrop wypróbuję, ale coś czuję, że moje dziecko tego nie przełknie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Falea, ja miałam podobnie w dzieciństwie, bardzo dużo chorowałam, a zaczęło się od urodzenia praktycznie, wtedy wszytskie noworodki zakażone zostały Staphylococcus auresus i po antybiotykach odporność spadła i potem znowu choroba i znowu a/b. Jak oglądałam swoją książeczkę zdrowia to po prostu nie wierzyłam, że można tyle chorować. I moja mama bardzo uważała, żebym się ciepło ubierała, wcale się nie dziwię, bo co chwilę byłam chora i już też nie wiedziała, co robić.. Skutek jest taki, że do tej pory, jak się widzimy, słyszę: załóż cieplejszą kurtkę, a gdzie czapka itd..:) Zauważyłam natomiast, że na szczęście pediatrzy już tak nie przepisują garściami a/b, raczej leczenie wspomagające i to jest duży postęp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karin, ja dawałam małej do mleka + cebion. Nie było problemu z wypiciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja hartowanie rozumiem w ten sposób, żedziecko jest na spacerze niezależnie od pogody, ale odpowiednio do tej pogody ubrane - ani za grubo ani za cienko - czapka obowiązkowo na jesień, zimę i wiosnę. W domu temperatura max 20. Przed snem wietrzenie mieszkania. Na pewno jak mam w zimniejszy dzien otwarte okna, to musi być coś na plecy założone i na stopy, bo po nogach strasznie ciągnie. W nocy jest ubrana w pajaca i śpi pod kocem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o właśnie, a'propo pytania do Falea - urodziłam drugie dziecko w styczniu bieżącego roku, gdzie temperatura sięgała -20, -25' . Miałam pewne obawy (starsze dziecko urodziłam latem łatwiej było go stopniowo hartować) więc pozwoliłam mężowi (który, nota bene traktowałby dzieci jak jajka :P ) uszczelnić okna i odkręcić kaloryfery. Efektem był przewlekły katar i zatkane górne drogi oddechowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karin, jeśli 81 to Twój rocznik, to Ty pewnie też jeszcze się załapałaś na Biseptol? Ja tym g...nem byłam faszerowana przez całe dzieciństwo, cud że mam jeszcze wątrobę, że o ampicylinie i jej pochodnych nie wspomnę. Odporności zero. Odbija się to nadal na moim zdrowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poranek, no widzisz. Ale faktycznie chyba łatwiej jest hartować dzieci urodzone, wiosną, latem. Aha, moja córa w tej chwil jest ubrana identycznie, z tym, że jeszcze ma skarpetki, ale to pewnie za moment się zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
na ile te wyspiarskie dzieci są krzywdzone hartowaniem przez rodziców, a na ile robią to sobie same później (latanie w sukience na ramiączkach w grudniu, bo w tv jeszcze nie podali, że zima przyszła) to sama nie wiem, zwłaszcza, że w domach mają ciepło jak w saunie! my lubimy zimno, ale za zimno i przeciągi nie są dobre dla zdrowia wcale...jak ubiorę dziecko za ciepło to sam to czuje i ściąga sobie garderobę, dbam jedynie, żeby nerki miał zawsze przykryte, no i czapkę na głowie na zewnątrz, śpimy w zimnym, wietrzymy regularnie, mimo to coś się zawsze przyplącze, albo z przedszkola, albo z podwórka, więc nie mogę powiedzieć, że ten zimny chów nam dużo daje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metody wychowawcze, piramida żywienia... to wszystko rok rocznie się zmienia. Sądzę, że matki powinny posiadać jakąś podstawową wiedzę w zakresie pedagogiki czy dietetyki, ale przede wszystkim powinny opierać się na swojej intuicji. Bo to jednak my, rodzice, jesteśmy najlepszymi ekspertami w dziedzinie wychowania, odżywiania, czy socjalizacji :) WŁASNEGO dziecka, oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×